D Z I E W I Ę T N A Ś C I E

1.7K 97 26
                                    

Nasza pora obiadu, więc spora ilośc uczniów spędzała ten czas na stołówce. Druga połowa siedziała na dworze jak ja z moimi przyjaciółmi. Znalazłam wolne miejsce pod drzewem niedaleko wejścia, więc pociągnęłam za sobą Chris'a, a on za sobą Melody. Leo nie widziałam od drugiej przerwy, ale jakoś się tym nie przejmowałam. Nie mogę im zabronic kontaktu z innymi przez to, że jestem jego dziewczyną. 

- Laski.. Muszę wam coś powiedziec - moją uwagę zwrócił Williams, który przemówił niepewnym głosem. 

- O co chodzi Chrissy? - zapytałam biorąc jego dłoń i uśmiechnęłam się zachęcająco, aby dokończył swoją wypowiedź. 

- Poznałemchłopakaiidziemywpiąteknarandkę - powiedział szybko, przez co nic nie zrozumiałam. 

- Williams wolniej, bo chujnia zrozumiałam - zaśmiała się bez krzty wesołości Melody. 

- Poznałem chłopaka - Luke'a i idziemy w piątek na randkę - wymamrotał, a jego policzki zapłonęły żywym rumieńcem. 

- Jak cię skrzywdzi skopię mu dupę - zaśmiałam się przytulając bruneta. - Jak się spotkaliście? 

- Pamiętacie tą małą kawiarenkę niedaleko szkoły? 

- Tą do której zawsze chodzimy? - zapytała dla upewnienia dziewczyna, a Williams przytaknął. 

- Wpadliśmy na siebie i wylał na mnie swoją kawę, to takie typowe no wiem. Przeprosił mnie, wymieniliśmy się numerami i podczas tego półtora tygodnia spotkaliśmy się z pięc razy, a teraz idziemy na randkę - wytłumaczył gestykulując przy tym dłoniami. 

- Chcę go poznaaac, Chrissy mogę? - zapytałam uwieszając się na jego ramieniu, a siedemnastolatek zarechotał pod nosem. 

- Jak wszystko pójdzie dobrze to cię z nim zapoznam Summs - zaśmiał się głośniej i docisnął mnie mocniej do swojego ciała. 

***

Lekcje minęły dosyc szybko, więc do domu wróciłam kilka minut po piętnastej. Mama była w pracy, a Brooklyn siedziała w swoim pokoju, a kiedy do niej zajrzałam robiła lekcje, miałam chwilę dla siebie. Odłożyłam plecak przy biurku i padłam zmęczona na łóżko. Szkoła odbiera wszystkie siły. Uniosłam się lekko na łokciach, kiedy usłyszałam jak przychodzi mi wiadomośc. Wszystko okey, ale mój telefon znajdował się w plecaku, który był na drugim końcu pokoju. 

- Nienawidzę was - wymamrotałam do siebie zsuwając się z łóżka. Posunęłam nogami, aż do drzwi i wyjęłam ten mały przedmiot. Wpisałam odpowiedni kod i weszłam w wiadomości. 

Od: Dupek 

Jesteś wolna? 

Do: Dupek. 

Yup, a co?

Od: Dupek. 

Tak się pytam. 

Do: Dupek.

Znam cię od dwóch lat Leondre i wiem, że jak piszesz czy jestem w domu oznacza, że masz zamiar wpaśc. 

Od: Dupek

Widzimy się za dwadzieścia minut maleńka. 

Przekręciłam oczami i zbiegłam na dół napotykając przy tym zaskoczone spojrzenie mojego brata. 

- Jeszcze nigdy nie widziałem cię tak szybko zbiegającą na dół, nawet wtedy, kiedy dowiedziałaś się, że twój mąż numer któryś tam chodzi Arzayleą - zaśmiał się wywołując u mnie przekręcenie oczami. 

- Ponieważ twój przyjaciel, a mój chłopak stwierdził sobie, że do nas wpadnie - wymamrotałam - Czy on nie ma co robic w domu?

- Jeżeli siedzenie z Tilly i jej przyjaciółkami jest fajne to chyba nie - ponownie się zaśmiał i podskoczyłam, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Minęło już dwadzieścia minut?! - Twój książę chyba na ciebie czeka. 

- Nienawidzę cię Charlie - burknęłam otwierając drzwi - Minęło dwadzieścia minut?

- Kiedy piszę, że będę za te dwadzieścia minut znaczy, że będę jednak wcześniej - zaśmiał się brązowooki całując mnie w policzek - Gdzie twój brat?

- Mój przygłupi brat jest... - nie zdążyłam dokończyc, bo blondyn wleciał na korytarz ubierając szybko buty - Tutaj. A tobie co? 

- MAM RANDKĘ ZA PÓŁ GODZINY, A NIE JESTEM JESZCZE PRZYGOTOWANY - wywarczał lecąc twarzą na panele. 

Romantyzm level hard by Charlie Lenehan.

- Z kim idziesz? - zapytał Devries stając za mną. Skąd wiedziałam, że jest? Zawsze czuje ciepło bijące od jego ciała.

- Melody - wymruczał spoglądając się w lustro - Idę, nie wiem jakie macie plany, ale na wszelki wypadek prezerwatywy są u mnie w pokoju w szafce nocnej obok łóżka, dolna szuflada. 

- CHARLIE - krzyknęłam zawstydzona - Nazwisko Melody?

Blondyn uśmiechnął się pod nosem i zwrócił się do mnie. 

- Powinnaś znac nazwisko swojej przyjaciółki?

- IDZIESZ NA RANDKĘ Z MOJĄ MELY?!

- Jestem za młody na bycie wujkiem, do zobaczenia dzieciaczki - zaśmiał się i wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi. Mój brat i moja przyjaciółka na randce. Świat naprawdę chyba już ocipiał. 

***

W następnych rozdziałach będzie mały przeskok czasowy, bo powoli zbliżamy się do punktu kulminacyjnego tego opowiadania. MAM DO WAS JESZCZE JEDNO PYTANIE XD Jeżeli bym pisała seksy to chcecie abym je opisywała (ja się do tego nie przyznaje jakby co) czy pomijac? Następny może w niedzielę. See ya

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz