D W A D Z I E Ś C I A - T R Z Y [2]

1K 81 7
                                    

Nigdy się nie spodziewałem, że mając dziewiętnastu lat zostanę ojcem dwójki dzieci, to przyszło tak nagle. Patrząc na ich małe ciałka dopadała mnie niepewność czy na pewno chcę, aby moje życie tak wyglądało, a później przypominałem sobie, że za jakiś czas to będą moje i Summer małe kopie. 

Położyłem torbę jaką przywiozłem z domu z wszystkimi potrzebnymi rzeczami dla bliźniaków i Summer. Spojrzałem się w stronę mojej dziewczyny i posłałem jej lekki uśmiech widząc jak kołyszę zapłakaną Kylie. 

- Przebierz Alexa i jedźmy z stąd, mam dość tego miejsca - bąknęła, a ja cicho się zaśmiałem podchodząc do łóżeczka chłopca. Spojrzał się na mnie tymi swoimi ogromnymi niebieskimi oczami, a moje serce powoli miękło. Podałem mu palca, którego zacisnął swoją małą rączką - Devries weź zrób o to cię proszę chociaż raz, a nie wpatrujesz się w naszego syna jak w ósmy cud świata. 

Przewróciłem lekko oczami i wziąłem Alexa w ramiona który jak na zawołanie zaczął płakać. Oh, no świetnie. Cicho westchnąłem i położyłem go na łóżku. Pochyliłem się nad nim i nie wierząc zacząłem stroić głupie miny, przez co chłopiec spojrzał się na mnie, a na jego malutkie usta wpłynął szeroki uśmiech. 

- Tak się uspokaja dzieci kochanie - zaśmiałem się zdejmując po kolei ubrania malucha, a kiedy dotarłem do pieluchy, z dna torby wygrzebałem mały śpioszki, które dostaliśmy od Tilly kilka dni temu - Widać, że bliźniaki. 

- Zabłysnąłeś, nie ma co - powiedziała dziewczyna, kiedy przyjrzałem się dzieciakom, oboje mieli śpioszki z motywem pandy, co wyglądało uroczo w ich wykonaniu - Możemy jechać już do domu? Potrzebuje swojego własnego kącika i cholernie miękkiego łóżka. 

- A mnie? 

- Też się czasem przydasz kozo. 

*

- WY JE DO CHUJA USPOKAJACIE - warknęła siedemnastolatka, kiedy bliźniaki zaczęły przeraźliwie głośno płakać po tym jak wszyscy co się znajdowali w salonie głośno krzyknęli. Stanąłem pod ścianą z  założonymi dłoniami i przypatrywałem się aktualnej sytuacji, która tak trochę mnie śmieszyła - Wiecie jak długo musiałam ich usypiać cwele? 

Spojrzałem się na Chrisa, który był prawie biały jak papier. Stanął jako pierwszy i przejął od Summer Kylie, a Charlie dostał Alexa. 

- Wiecie gdzie macie pokój, więc adios, idźcie ich ponownie usypiać - powiedziała słodkim głosem i cmoknęła w ich stronę. Podszedłem do niej i pocałowałem jej skroń - Potrzebuje snu, bo zaczynam gwiazdorzyć. 

****

idk kiedy kolejny. 7 do końca x

adios 

udało mi się znaleźć ten rozdział, który był gdzieś tam zakopany xd

dupy nie urywał ałł.

widzimy się nie wiem kiedy, może za 2,5 tygodnia

jeżeli ktoś chce poczytać o abo boyxboy, zapraszam na nowe opko It Is What It Is o Larrym...

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz