S Z E Ś Ć [2]

1K 92 9
                                    

Kolejne dni mijały dosyć szybko i przez głowę co chwilę przemykały się myśli, że jeszcze trzy tygodnie i zacznie się szkoła. Wytrzymam wszystkie wyzwiska jakie lecą w moje stronę oprócz obrażania mojego malucha. Wtedy może polać się krew. Z moich myśli wyrwało mnie pstryknięcie palcami tuż przed moją twarzą. Otrząsnęłam się i spojrzałam na mulata. 

- Coś się zawiesiłaś.. - zaczął, a na jego usta wpłynął łobuzerski uśmiech - Może zawiozę cię do naprawy? 

- Idiota z ciebie Adams - bąknęłam wbijając mu palcami pomiędzy żebra, na co pisnął i trzepnął mnie w ramię - Nie bije się kobiet w ciąży cwelu!

Ten przekręcił oczami i pocałował w policzek, a następnie ruszył do przodu ciągnąc mnie za sobą. Cicho warknęłam i podążałam za nim dosyć mozolnym krokiem. Znowu wróciłam do swoich myśli, całkowicie ignorując obecność Brooklyna. 

- Gdzie idziemy? - zapytałam po dłuższej chwili. 

- Nie wiem, przed siebie Summer - wzruszył ramionami i na chwilę przystanął, aby przyciągnąć mnie bliżej siebie - Po prostu podążajmy za tym, gdzie kieruje nas serce. 

Gdybym podążała za moim sercem, w tej chwili byłabym u Devriesa w domu, ale cóż jakoś to nie wyszło. Cicho westchnęłam, ale szłam dalej z kruczowłosym.

*

Siedziałam na polance którą poznałam po wielkim dębie. To tutaj była "randka-niespodzianka", jeżeli tak da się to nazwać. Po prostu to jest to miejsce, gdzie wybaczyłam Leondre ten pieprzony zakład. Słońce powoli zachodziło, a ja siedziałam oparta plecami o Brooke'a. Dłonie miał na moim udzie i co chwilę rysował coś opuszkami wywołując u mnie miłe mrowienia. U trzecich osób zapewne wyglądamy jak para, którą tak naprawdę nie jesteśmy.

- Zastanawiałaś się nad imieniem dziecka - zapytał nagle psując cały klimat. Potarłam twarz i spojrzałam się na niego, kiedy odwróciłam trochę głowę. 

- Kylie dla dziewczynki, a dla chłopca ma wymyślić Leo - powiedziałam pocierając mój czteromiesięczny brzuch - Mam nadzieję, że to będzie jakieś normalne. 

Oboje się zaśmialiśmy i wstałam podpierając się dwudziestolatka. Rozwiązałam bluzę którą miałam związaną na biodrach i zarzuciłam ją na ramiona. Chcąc czy nie chcąc było chłodno wieczorem mimo słońca. 

Jak dalej to wszystko potrwa? 

***

mam nadzieję, że jest oki. see ya cx 

miłego dnia/nocy 

mam napisane ponad połowę rozdziałów soo jestem naprawdę z tego zadowolona, kolejny dodam w poniedziałek

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz