Kolejne dni mijały dosyć szybko i przez głowę co chwilę przemykały się myśli, że jeszcze trzy tygodnie i zacznie się szkoła. Wytrzymam wszystkie wyzwiska jakie lecą w moje stronę oprócz obrażania mojego malucha. Wtedy może polać się krew. Z moich myśli wyrwało mnie pstryknięcie palcami tuż przed moją twarzą. Otrząsnęłam się i spojrzałam na mulata.
- Coś się zawiesiłaś.. - zaczął, a na jego usta wpłynął łobuzerski uśmiech - Może zawiozę cię do naprawy?
- Idiota z ciebie Adams - bąknęłam wbijając mu palcami pomiędzy żebra, na co pisnął i trzepnął mnie w ramię - Nie bije się kobiet w ciąży cwelu!
Ten przekręcił oczami i pocałował w policzek, a następnie ruszył do przodu ciągnąc mnie za sobą. Cicho warknęłam i podążałam za nim dosyć mozolnym krokiem. Znowu wróciłam do swoich myśli, całkowicie ignorując obecność Brooklyna.
- Gdzie idziemy? - zapytałam po dłuższej chwili.
- Nie wiem, przed siebie Summer - wzruszył ramionami i na chwilę przystanął, aby przyciągnąć mnie bliżej siebie - Po prostu podążajmy za tym, gdzie kieruje nas serce.
Gdybym podążała za moim sercem, w tej chwili byłabym u Devriesa w domu, ale cóż jakoś to nie wyszło. Cicho westchnęłam, ale szłam dalej z kruczowłosym.
*
Siedziałam na polance którą poznałam po wielkim dębie. To tutaj była "randka-niespodzianka", jeżeli tak da się to nazwać. Po prostu to jest to miejsce, gdzie wybaczyłam Leondre ten pieprzony zakład. Słońce powoli zachodziło, a ja siedziałam oparta plecami o Brooke'a. Dłonie miał na moim udzie i co chwilę rysował coś opuszkami wywołując u mnie miłe mrowienia. U trzecich osób zapewne wyglądamy jak para, którą tak naprawdę nie jesteśmy.
- Zastanawiałaś się nad imieniem dziecka - zapytał nagle psując cały klimat. Potarłam twarz i spojrzałam się na niego, kiedy odwróciłam trochę głowę.
- Kylie dla dziewczynki, a dla chłopca ma wymyślić Leo - powiedziałam pocierając mój czteromiesięczny brzuch - Mam nadzieję, że to będzie jakieś normalne.
Oboje się zaśmialiśmy i wstałam podpierając się dwudziestolatka. Rozwiązałam bluzę którą miałam związaną na biodrach i zarzuciłam ją na ramiona. Chcąc czy nie chcąc było chłodno wieczorem mimo słońca.
Jak dalej to wszystko potrwa?
***
mam nadzieję, że jest oki. see ya cx
miłego dnia/nocy
mam napisane ponad połowę rozdziałów soo jestem naprawdę z tego zadowolona, kolejny dodam w poniedziałek
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...