- Summer, do kurwy! - usłyszałam za drzwi zirytowane warknięcie blondyna - Siedzisz w tej łazience od pierdolonej godziny, a zaraz mamy jechać.
- Spokojnie braciszku - zaśmiałam się tak, aby mnie usłyszał. Spojrzałam się w lustro i odłożyłam tusz, kiedy skończyłam nim aplikować rzęsy. Byłam ubrana w białą koszulę z delikatnymi rozcięciami na ramionach i czarne jeansy, a na moich nogach znajdowały się moje jakże ukochane bordowe vansy. Popryskałam się perfumami i wyszłam do złego dziewiętnastolatka.
- Nareszcie - odetchnął z tego co zauważyłam z ogromną ulgą - Jest siódma dwadzieścia, mieliśmy wyjechać o siódmej Summer.
Wzruszyłam ramionami i poszłam do swojego pokoju zabierając z niego telefon oraz portfel. Spojrzałam się ostatni raz w lustro i stwierdzając, że wyglądam nawet znośnie zbiegłam na dół.
- Uduszę cię kiedyś Summer - odezwał się jako pierwszy Chris mierząc mnie wzrokiem przez który skuliłam się w sobie - Jedźmy już, zaraz będziemy spóźnieni.
Wszyscy spojrzeli się na siebie, a później na mnie. W ich oczach widniała niepewność.
- Ładnie wyglądasz - powiedział Jefferson posyłając mi delikatny uśmiech, który odwzajemniłam - Mam nadzieję, że nie zejdziesz nam na miejscu na zawał.
- Postaram się - mruknęłam rozbawionym głosem i wyszłam z mieszkania kierując się czerwonego Audi Rs7 Chris'a - Skąd je masz?
- Rodzice mi zafundowali - wyszczerzył się, kiedy usiadłam z tyłu - Zapięta młoda jesteś?
- Tak tatusiu - bąknęłam przewracając oczami.
- Gdybym był hetero to bym się przez to podniecił, ale niestety jestem homo - zaśmiał się wdzięcznie i odpalił wóz.
- Nie wiedziałem, że kręci cię ten fetysz Chrissy - odezwał się Luke spoglądając się na swojego chłopaka - Kiedyś to sprawdzimy.
- Nawet nie próbuj - warknął skręcając gwałtownie w lewo, a samochodem wstrząsnęło przez gwałtowny ruch.
- Dobrze tatusiu - siedemnastolatek zachichotał, a w lusterku widziałam jak nozdrza Williamsa się rozszerzyły, a usta zacisnęły się w cienką linię. Oho.. Robi się podniecony.
*
Po długich jak dla mnie dwudziestu minutach stanęliśmy na jakieś łące. Spojrzałam się na chłopaków, którzy posyłali mi przepraszające spojrzenia.
- Okeey, co my tutaj robimy? - zapytałam nie będąc pewna czy na pewno chcę wiedzieć.
- Niespodzianka, podążaj za karteczkami - powiedział na jednym wdechu Luke i wypchał mnie z samochodu. Miał szczęście, że złapałam równowagę i nie poleciałam na tyłek - Mam nadzieję, że nas później nie zabijesz.
Zanim zdążyłam mrugnąc, odjechali zostawiając mnie samą wśród drzew. Odwróciłam się, a do moich oczu wpadła kartka przywieszona do drzewa. Podeszłam do niej i zerwałam ją czytając jej treśc.
Pamiętasz jak się poznaliśmy? Byłaś wtedy taka nieśmiała, a teraz taka odważna. Zgaduj kim jestem. Idź ciągle prosto dopóki nie znajdziesz kolejnej kartki. Kocham mocno x
Zmarszczyłam brwi, ale poszłam za wskazówkami. Kolejna leżała na ziemi, a podtrzymywał ją malutki kamyczek.
Już od pierwszego wejrzenia zauroczyłem się w twoich lazurowych oczach kochanie. Skręć w lewo Summer x
Przez kolejne pięć minut zbierałam kartki z różnymi opisami dopóki nie stanęłam na wielkiej łące. Obejrzałam się wokoło, a moja szczęka poleciała w dół.
***
see ya x
dodaje jeszcze jeden za jutro, bo nie jestem pewna na 100% czy dodam, bo przez weekend będę zajmowała się nowym opowiadaniem (:
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...