Wakacje minęły zdecydowanie za szybko nad czym naprawdę ubolewam. Nie jestem gotowa na kolejne dziesięć miesięcy nauki. Kiedy było kilka minut po siódmej stałam przed szafą zastanawiając się w co ja mam się ubrać. Naprawdę nie chciałam nigdzie wychodzić, jedynie co teraz pragnęłam to wrócić z powrotem do mojego miękkiego łóżeczka.
- Summer zaraz musisz wychodzić! - usłyszałam Charliego, który jakby gdyby nic wszedł do mojego pokoju i szybko przeleciał go wzrokiem, aż dotarł do mnie - Błagam cię, stoisz przed tą szafą dobre dwadzieścia minut.
Cicho prychnęłam i wzięłam czarne legginsy oraz jakąś bluzę Leondre, którą sobie kiedyś tam przywłaszczyłam, kiedy u mnie spał. To wcale, a wcale nie jest kradzież, najwyżej pożyczenie bez możliwości oddania.
- Zawiozę was, zadowolona? - zapytał, a ja kiwnęłam głową, że mi jest obojętnie. Cicho westchnął i przytoczył mnie ramieniem przyciskając mocno do swojego boku - Będzie dobrze, wytrzymasz ten rok, a później ten ostatni.
- Nie rozumiesz tego Charlie - bąknęłam wyrywając się z jego objęć - To ostatni rok z chłopakami, Leo i Chrisem.
- Dasz radę, jesteś Lenehan młoda - zaśmiał się i ponownie mocno mnie przytulił - Pamiętaj o tym.
*
Atmosfera w szkole była jakaś sztywna. Każdy mało co się odzywał i szwendał się od kąta do kąta. Była dopiero pierwsza lekcja, a ja naprawdę miałam już dosyć. Symfonię w klasie przerwało trzaśnięcie drzwiami i ciche dyszenie, które spowodowało, że podniosłam niechętnie głowę.
- Jaja se kurwa robicie - warknęłam cicho, ale chyba nie na tyle, bo trzy ławki przede mną odwróciły się w moim kierunku.
- Summer? - zapytał zaniepokojony Luke moim nagłym wybuchem
- Klaso - głos zabrał pan Thomas, nauczyciel od fizyki, a jednocześnie nasz wychowawca - Poznajcie nową koleżankę, Collen Johnson. Mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło.
Udław się. Głośno kalsznęłam zwracając uwagę wszystkich uczniów, a ja jedynie zrobiłam jedynie niewinną minkę.
- To będzie kurwa idealny rok Jefferson - bąknęłam kładąc się na ławce, a mój wzrok wyrównał się z tym szatynki - Możesz mi już szykować pogrzeb z Chrisem.
Przyjaciel się na mnie spojrzał z spod przymrużonych powiek, a następnie wzruszył ramionami. Doskonale o tym wiem, że później będę musiała mu wyjaśnić o co mi chodziło.
*
Mijała piąta godzina w szkole, a ja byłam już tykającą bombą, która może wybuchnąć w każdej chwili. Za każdym razem, kiedy szłam do Devriesa, aby spędzić te kilka minut razem, do naszej dwójki dosiadała się pani Johnson, która nawet się nie kryła z faktem, że podrywa mojego chłopaka. Ten tego nie zauważał i zatapiał się w rozmowie z dziewczyną całkowicie mnie ignorując. Miło, naprawdę miło. Nadeszła pora obiadowa, więc większość naszej szkoły zwiała na stołówkę, kiedy ja z moim "gangiem" udaliśmy się do naszej miejscówki, która była tuż pod ogromnym dębem. Rzuciłam plecak pod sam pień i wgramoliłam się na kolana siedemnastolatka. Naprawdę potrzebowałam jego chwilowej uwagi zanim ponownie pojawi się Collen i wszystko spierdoli.
- Szukałem jej ostatnio - odezwał się i pociągnął za sznurki mojej/jego bluzy - Od kiedy ją masz?
- Może od trzech miesięcy, ale nie jestem pewna - powiedziałam i usiadłam przodem na jego udach - Ten rok.. Nic między nami nic nie zmieni?
- Dlaczego miałby coś zmienić kochanie?
- Nie wiem, mam takie przeczucia, że coś się stanie, a nasz związek ładnie mówiąc, pójdzie się pierdolić - jęknęłam i schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi. Nie powiem mu, że jestem zazdrosna, bo znając go zaraz będzie mi mówił, że dla niego liczę się tylko ja.
- Cześć chłopcy - usłyszałam za sobą głos znienawidzonej przeze mnie dziewczyny i za nim Leo zdążył cokolwiek powiedzieć, połączyłam nasze wargi w jedność. Nie spodziewał się mojego ruchu, ale cicho zamruczał i poprawił mnie na swoich kolanach, złączając swoje dłonie na moim tyłku. Całkowicie zignorowaliśmy obecność moich przyjaciół i Collen, teraz liczyliśmy się tylko my. Czułam jak na moje policzki wpływa rumieniec, kiedy usłyszałam pogwizdywania reszty.
- Nie wyobrażasz sobie jak bardzo cię kocham.
***
ta końcówka>>> po prostu rzygać tęczą.
miał być ostatni... ale mam dobre serducho i dodaje jeszcze jeden, w następnym kolejne przesunięcie się w czasie x
22 do końca, 2 do pre-dramy
dobranoc x
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...