- DZIĘKUJEMY MANCHESTER - wykrzyczał Charlie do mikrofonu, a ja cicho zachichotałem.
- DO ZOBACZENIA NASTĘPNYM RAZEM - dodałem od siebie, a później zbiegliśmy ze sceny.
Jesteśmy na końcówce trasy, zostało nam jakieś pięć/sześć koncertów, więc w przyszłym tygodniu powinniśmy być w domu. Trochę się stęskniłem za moim łóżkiem i tą domową atmosferą. Jeszcze w przyszłym tygodniu, mamy z Summer poznać płeć naszego dziecka, więc naprawdę jestem podekscytowany. Wziąłem głębszy oddech i wszedłem do garderoby ściągając z siebie przepoconą bluzę. Było dopiero po dziewiątej, kiedy całe show się skończyło, więc Summer nie powinna jeszcze spać, chociaż kto wie.
- Zadzwoń do niej cwelu - usłyszałem Charliego - Zapewne leży w łóżku, bo przez ciąże nie potrafi tak szybko zasnąć.
Pokiwałem głową i w końcu zdecydowałem się zadzwonić do dziewczyny. Położyłem się na kanapie i wybrałem numer do Summer. Minęło kilka chwil zanim odebrała.
- Jak koncert? - zapytała na poczatku bez żadnego powitania.
- Ciebie również dobrze słyszeć Lenehan - zaśmiałem się i mogłem przysiąc, że właśnie przekręciła oczami - Świetna atmosfera, czyli tak jak zawsze. A wy.. Jak się czujecie?- Nie jest źle - bąknęła - Byłam z Brookiem na mieście, Chris z Lucasem do mnie wpadli przynosząc kilka toreb z ubrankami.
To nie było chyba w porządku, że poczułem lekką zazdrość, kiedy usłyszałem imię Brooklyna.
- Przynajmniej nie będziemy musieli za dużo kupować ich - zaśmiałem się, a dziewczyna za mną - Wybrałem imię w końcu.
- Oh, jakie? - zapytała zaskoczona, chyba się tego nie spodziewała.
- Kylie i Alex, co myślisz?
- Hm.. Podoba mi się - zgaduje, że właśnie się uśmiechnęła - Muszę kończyć, dziecko domaga się jedzenia.
- Jasne, dobranoc Summer - powiedziałem - Widzimy się w przyszłym tygodniu.
- Pa - odezwała się po raz ostatni, a ja nacisnąłem czerwoną słuchawkę.
*
Następnego dnia wstałem kilka minut po dziesiątej. Na zewnątrz było ponuro, chmury zasłaniały całe słońce, a na szybach było można dostrzec krople deszczu. Bogu dzięki, że dzisiaj mieliśmy dzień wolny, więc mogliśmy robić co chcemy. Cicho westchnąłem i opadłem z powrotem na poduszki. Jakoś nie chciało mi się wstawać, ale planowałem iść do galerii kupić parę rzeczy. Niechętnie zsunąłem się z łóżka i zeskoczyłem na ziemię. Słyszałem ciche rozmowy dobiegające z dołu, więc tam się udałem.
- Jak myślisz, ile to jeszcze potrwa? - powiedziała Marianne, a ja przystanąłem tak żeby mnie nie widzieli
- Miejmy nadzieję, że wszystko sobie przypomni zanim Summer urodzi - bąknął Charlie, a ja zmarszczyłem brwi - Naprawdę mi jej żal, bo ona go kocha z całego serca i nie może mu okazywać, bo on wierzy Collen, że jest z nią.
- Wszystko się ułoży
- Ale kiedy? - sarknął - Marianne, moja siostra jest w czwartym miesiącu ciąży z Leondre, który jej nie pamięta i uważa, że Collen Johnson to jego dziewczyna, a Summer uważa za przyjaciółkę, to jest popierdolone.
O co tu do kurwy chodzi.
***
coś powoli zaczyna się dziać. do 15 rozdziału postaram się dać perspektywę Devriesa, może gdzieś wcisnę Summer.
mam nadzieje, że jest oki.
miłego dnia/nocy
see ya x
jak po rozpoczęciu? jak plan? jest tragedia czy za bardzo nie? u mnie nawet oki, codziennie od 8:20 do 14:35 soo nie jest źle
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...