C Z T E R D Z I E Ś C I - P I Ę Ć

1.3K 89 17
                                    

Słońce wpadło do mojego pokoju kilka minut po godzinie siódmej budząc mnie z cudownego snu. Otworzyłam delikatnie oczy, które chwilę później przetarłam. Nie podniosłam się, jedynie jeszcze bardziej wtuliłam twarz w poduszkę, bo za żadne Chiny nie chciało mi się wstawac. Było po prostu za wygodnie. Mój spokój nie potrwał zbyt długo, bo do pokoju wleciał Charlie. Zastanawiam się czy ten chłopak zna takie pojęcie jak prywatnośc. 

- Dooobry - krzyknął, a ja się skuliłam, bo krzyki z rana to nie jest naprawdę dobry pomysł - Masz dwadzieścia minut, aby się ogarnąc. 

- Dupek - bąknęłam cicho i poczekałam, aż wyjdzie. Kiedy to zrobił, wyswobodziłam się z spod kołdry, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka przez chłodne panele. Podeszłam do szafy i nie wiele myśląc wzięłam pierwsze lepsze ubrania z którymi ruszyłam do toalety. Umyłam zęby, zrobiłam makijaż i wyszłam z niej ubrana w czarne jeansy i szarą bluzę z napisem his queen z moim rokiem urodzenia. Włosy związałam w dwa dobierane i zbiegłam na dół. - Jestem gotowa, możemy jechac?

- A śniadanie? - zapytała blond włosa kobieta. 

- Nie jestem głodna, zjem później w szkole - wyminęłam się od jedzenia i ruszyłam nałożyc buty. To już nie pierwszy raz kiedy wymiguje się od jedzenie w domu tłumacząc się, że nie mam teraz apetytu i zjem w szkole, a tak naprawdę tego nie robię. Charlie rzucił mi kluczyki od samochodu, które szybko złapałam i wyszłam na zewnątrz łapiąc promienie słoneczne,

*

Była ósma rano, kiedy zamiast siedziec teraz na francuskim, siedziałem za to w pociągu, który miał mnie zawieźc prosto do Londynu. Miałem dwa dni, aby załatwic wszystkie ozdoby i nawet nie wiedziałem od czego zacząc. Wisiałem na telefonie dopóki nie poczułem czyjeś obecności obok mnie, więc się spojrzałem na tajemniczego osobnika, którym okazał się byc dziewczyną mniej więcej w moim wieku, 

- Hej - zaśmiała się wdzięcznie i podała mi dłoń - Jestem Collen, co ty tu robisz? 

- Uhm hej.. - mruknąłem zaskoczony jej bezpośredniością - Leo, miło poznac. Jadę do Londynu, bo muszę załatwic kilka rzeczy, a ty co ty tutaj robisz? 

- Załatwiam ostatnie rzeczy związane z przeprowadzką. Przez miesiąc jeszcze uczęszczam tutaj do szkoły, a później się przenoszę do innego miasta. 

- Mogę wiedziec jakiego?

- Do Luton, mama dostała nowa pracę. 

Uśmiechnąłem się lekko i zaczęliśmy rozmawiac na wszystkie tematy, jakie przychodziły nam na języki. Buzie nie mogły nam się zamknąc. W taki sposób minęła mi prawie czterdziestominutowa podróż. 

- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - powiedziała uśmiechając się szeroko, a ja odwzajemniłem jej uśmiech - Do zobaczenia Leo. 

- Do zobaczenia Collen - pomachałem dziewczynie i ruszyłem w swoją stronę. 

***

see ya x 

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz