To było nienormalne, kiedy zaczęłam mdleć w środku lekcji i zaczęłam mieć dziwne zachcianki, a w szczególności w nocy. Był początek kwietnia, a więc pogoda robiła się coraz ładniejsza i przyjemniejsza, więc coraz częściej wychodziłam z chłopakami na miasto. Była środa, trzeci kwietnia dokładnie.. Siedziałam na zajęciach teatralnych, które od drugiego trymestru były obowiązkowe i nie mogłam nic poradzić, że na każdych z nich prawie zasypiałam. Naprawdę potrzebowałam kilku dni odpoczynku, abym mogła nadrobić mój sen, bo niestety weekendy mi nie wystarczają. Pani Melania siedziała przed ogromną sceną i co chwilę krzywiła twarz widząc poczynania innych uczniów z mojej klasy. Niedaleko mnie siedział Jefferson z chłopakami, ale czułam na sobie jego baczny wzrok. Po jego postawie widziałam też, że był gotów zerwać się w każdej chwili, gdybym poczuła się gorzej. Wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do nauczycielki, która nie zwróciła na mnie początkowo uwagi.
- O co chodzi Lenehan - burknęła spoglądając się na mnie z spod swoich ogromnych okularów.
- Potrzebuje pilnie iść do toalety, mogę? - zapytałam, a kobieta westchnęła, ale machnęła ręką wyrażając w taki sposób. Pokazałam Luke'owi, że wszystko jest dobrze i nie musi się martwić. Wyszłam z sali teatralnej i ruszyłam w kierunku toalet, gdzie szybko się załatwiłam. Przy myciu rąk, czułam jak wszystko podchodzi mi do gardła, a chwilę później wylądowało w umywalce. Moje nogi zaczęły się trząść, a obraz zamazywać. Nie wiedziałam o co chodzi. Zanim straciłam całkowitą kontrolę nad ciałem udało mi się napisać do chłopaka, że jest coś nie tak, a później była ciemność.
*
Obudziło mnie ciche pikanie tuż koło głowy, które po krótkiej chwili zaczęło mnie irytować. Wzięłam głębszy oddech i poczułam smród wszystkich tych chemikaliów. Jestem w szpitalu czyli musi być coś naprawdę nie tak. Podjęłam się próby otworzenia oczu, które udało mi się za pierwszym razem. Zamrugałam kilka razy wyostrzając wzrok i rozejrzałam się po sali. Panująca biel oślepiała, więc musiałam zmrużyć oczy i spojrzałam się na Chrisa, który siedział tuż koło mojego łóżka.
- Williams? - zapytałam cicho, a ten poderwał się z miejsca. Kiedy się na mnie spojrzał, zobaczyłam jego przekrwione oczy i wory pod oczami - Co się stało?
- Zemdlałaś Summer - powiedział cicho - Za dużo stresu i byłaś odwodniona.
- Gdzie Charlie i mama? - pokazał mi głową na drzwi - Możesz ich zawołać?
- Jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć - dodał i wyszedł na chwilę, aby wciągnąć moją rodzinę za sobą, a za nimi lekarz. Musi być coś na rzeczy.
- Jak się czujesz? - zapytał mężczyzna zbliżając się do mnie i usiadł w nogach łóżka.
- Nie jest źle - odpowiedziałam cicho - Co mi jest?
- Miałaś naprawdę dużo szczęścia - kontynuował, a ja zacisnęłam wargi w prostą linię - Stres i odwodnienie nie sprzyja dziecku.
Okay, moje oczy przypominają teraz spodki. Przesłyszałam się.
- Dziecka? - powtórzyłam za nim, a ten się zaśmiał.
- Jesteś w piątym tygodniu ciąży Summer.
***
zanim cokolwiek napiszecie przeczytajcie xd ciążą i tak by tu się pojawiła, bo było tak w piewszej części, tutaj wygląda odrobinę inaczej. miało tak być i zaraz dodam epilog.
1 do końca x
cóż nie udało mi się dodać wszystkich rozdziałów do 16 sierpnia, ale myślałam, że uda mi się wyrobić cri
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfic#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...