W szpitalu musiałam zostać przez kilka dni, gdzie podawano mi wszystkie leki na odwodnienie, robiono mi masę badań, dostałam zdjęcie mojego dziecka. To wydaje się takie nierealne, chciałam dzieci, ale to jak bym skończyła szkołę i studia, znalazłabym pracę, ale cóż.. Los chciał inaczej.
- Kiedy mu powiesz? - zapytał Charlie, kiedy kierowaliśmy się do naszego mieszkania. Niósł moją torbę, bo zabronił mi nosić rzeczy dopóki noszę w sobie człowieka.
- Chyba jak najszybciej - westchnęłam cicho, bo doskonale wiem, że to nie będzie łatwa rozmowa. Gorzej jak będzie przy nas Collen, wtedy będzie trauma do końca mojego życia - Napiszesz, aby wpadł?
- Z nią? - pokiwałam głową - Znając życie będzie domagał się testów, bo ta kurwa mu powie, że zapewne to nie jego dziecko.
- Cokolwiek Charlie.
*
Moje ręce się trzęsły ze strachu, kiedy siedziałam w salonie czekając, aż księciunio przyjdzie. Spóźniał się dobre dwadzieścia minut, a ja naprawdę miałam wrażenie, że umrę ze stresu. Podskoczyłam, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Zmierzwiłam włosy i poszłam otworzyć. Starałam się zachowywać naturalnie, ale w moim teraźniejszym stanie było to chyba niemożliwe. Przekręciłam zamek w drzwiach i zobaczyłam tryskającego energią chłopaka, a za nim nabarmuszoną Johnson. Nikt ci nie kazał tu przychodzić.
- Hej, wejdźcie - przesunęłam się robiąc im miejsce i zamknęłam drzwi - Charlie zaraz powinien przyjść.
- Coś się stało? - zapytał Leondre, a ja zaprzeczyłam - Wyglądasz na przestraszoną.
- Muszę po prostu z wami porozmawiać - uśmiechnęłam się słabo i usiadłam na swoim wcześniejszym miejscu przykrywając się przy okazji kocem. Dwie minuty później dołączył do mnie Charlie, który przywitał się ze swoim przyjacielem i kiwnął w kierunku Collen.
- A więc o co chodzi? - zapytała dziewczyna nadąsanym głosem i zmroziła nas wzrokiem. Spojrzałam się na brata, a te pokazał mi kciuki do góry. Zdążyłam jeszcze wyczytać z ruchu jego warg wierzę w ciebie.
- Bez żadnego pierdolenia i te sprawy - zaczęłam czując jak moje serce zaczyna mocniej bić i spojrzałam się w oczy brązowookiego - Jestem w piątym tygodniu ciąży.
***
na tym kończymy 1 część Naughty Boy. przyznam było dziwnie mi na początku pisząc to opowiadanie jakby od nowa. jak pisałam na początku, jest to po prostu nowsza wersja Wait For Me, niektórzy ją pamiętają, a niektórzy w ogóle jej nie czytali. Chciałabym wam podziękować za was każdy głos i komentarz, który mnie motywował do dalszego pisania. Może to opowiadanie nie jest perfekcyjne, ale ja mam swój styl i w sumie piszę też dla siebie, aby się odstresować i w ogóle. na ten moment mamy:
18,4k wyświetleń
3,7k gwiazdek
1,1k komentarzy.
Naprawdę dziękuje za wszystko i widzimy się we wrześniu w nowej części, a tym czasem przy okazji zapraszam na inne moje opowiadania x kocham mocno i pa
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...