C Z T E R N A Ś C I E

1.8K 112 0
                                    

Następne kilka tygodni minęło identycznie jak reszta. Chodziłam do szkoły, gdzie zadawali nam sprawdzianów i kartkówek oraz pierdyliard zadań domowych. To jest nieistotne. Nastał w końcu ten dzień, kiedy Barsiki wracają ze swojej trasy. Powiem szczerze, że trochę się za nimi stęskniłam. Dobra, przechodzimy daleej. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad tymi wszystkimi drobnymi rzeczami jakie robił Devries podczas tych kilku tygodni, kiedy byłam z nimi. Było całkowicie inaczej niż byliśmy w szkole. Najbardziej się obawiałam, że jak wróci wszystko wróci jak było wcześniej, do naszej oziębłej relacji. Nie chciałam tego i to bardzo. Siedząc na lekcji wracałam myślami do jego skradzionych pocałunkach przez co często robiłam się czerwona, a siedząca obok mnie Melody miała niezły ubaw. 

-  NASZA DZIEWCZYNKA ZNÓW SIĘ RUMIENI - wrzasnął Chris, powodując, że zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona - Czyżbyś myślała o swoim chłopaczku ? 

- On nie jest moim chłopakiem - burknęłam spoglądając się w jego brązowe oczy. - I wcale o nim nie myślałam. 

- Summi odwróć się - powiedział tajemniczo się uśmiechając. Zmrużyłam oczy, ale spełniłam jego prośbę. Na chodniku zauważyłam ciemno ubraną postać, a kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały na jego twarz wpełzał szelmowski uśmiech za którym się naprawdę stęskniłam. Zerwałam się na równe nogi i sama nie wiedziałam dlaczego tak się zachowałam. 

- Nie przywitasz się ze mną ? - usłyszałam szept po mojej prawej stronię, więc odwróciłam w tamtym kierunku głowę. Uśmiechnęłam się radośnie na jego widok i pozwoliłam na to, aby zakleszczył mnie w swoich ramionach w których czułam się nadzwyczajnie bezpiecznie, jak nigdy dotąd.

- Cześć -szepnęłam zadzierając głowę do góry i cmoknęłam go w policzek - Co słychac ? 

- Chciałbym coś się ciebie zapytać - mruknął tajemniczym głosem powodując ciarki na dole moich pleców i fikołka mojego żołądka. Spojrzałam na Chris'a, który uniósł kciuki w górę i uciekł do szkoły. 

- A więc o co chodzi panie Devries ? - zapytałam zagryzając trochę nerwowo wargę. Szatyn uniósł swoją wielgaśną dłoń i uwolnił wargę z ucisku moich zębów. 

- Summer Lenehan, czy zgodzi się panienka na pójście ze mną na randkę w sobotę ? - zapytał uśmiechając się w uroczy sposób. Szturchnęłam językiem wnętrze policzka i spojrzałam się na chłopaka przede mną nie wiedząc jak zareagować na jego pytanie. Tyle lat go nienawidziłam, a teraz się pyta czy chcę iść z nim na randkę. Otrząsnęłam się z myśli, kiedy poczułam jego dłoń na moim policzku kreśląc na nim delikatne i przyjemne jak dla mnie kółeczka - Summi ? 

- Zgadzam się iść z panem na randkę, panie Devries - wydusiłam w końcu, a uśmiech Leo powiększył się trzykrotnie i przycisnął usta do moich całując je leniwie po raz kolejny zaskakując mnie. Co jeszcze mnie czeka ? 

***

Pisałam ten rozdział dobre trzy dni ;-; Luuv ya. Dodam jeszcze jeden i nastąpi mała przerwa do poniedziałku, bo muszę napisac rozdziały wprzód x

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz