S Z E Ś Ć [3]

602 56 5
                                    

- Mamuś długo jeszcze? - usłyszałam marudzenie Kylie - Głodna jesteem.

Cicho westchnęłam i spojrzałam się na dziewczynkę, która ciągnęła mnie za skrawek koszulki. Alex siedział koło mnie, przysypiając.

- Zaraz będziemy szli na odprawę Ky - odpowiedział jej Leondre - W plecaku masz jakieś chrupki.

Pięciolatka spojrzała się na swojego ojca i rzuciła się na torbę wyjmując z niej jedzenie. Westchnęłam przeciągle i przeciągnęłam się. Szturchnęłam Alexa, który otworzył mozlonie swoje oczy i wyciągnął w moim kierunku rączki.

- Alexander jesteś już duży, nie musisz mi siedzieć na rękach - parksnęłam stawiając chłopca na podłogę na co od razu zaczął marudzić. Oh boże - Nie mogę cię nosić przez całe życie.

Uśmiechnął się radośnie, kiedy psadziłam go na swoim biodrze.

- Kylie idziemy - dwudziestoczterolatek mruknął do naszej córki, która spojrzała się na niego z nad paczki paluszek. Ukazała swój brak niektórych zębów i ruszyła posłusznie za mężczyzną, a ja za nimi z Alexandrem.

***

Po jakiś dwóch uciążliwych godzinach dolecieliśmy do stolicy Francji. Myślalam, że umrę podczas podróży ale nie pokazywałam moich odczuć i dzielnie znosiłam kłótnie bliźniaków które nie chciały się za żadne skarby uspokoić. Ludzie zapewne mieli ochotę nas wyrzucić z tego samolotu, ale nie mieli innej drogi niż przetrwanie krzyków dwójki pięciolatków. Nawet nie wiem o co im chodziło.

- Marzę aby iść tylko spać - wymmrotałam, kiedy usiadłam w samochodzie - Następnym razem, zainterweniuj kiedy zaczynają się kłócić.

Spojrzałam się na mojego narzeczonego, który wygiął wargi w lekkim uśmiechu.

- Jasne szefowo

***

tak ogólnie to planuje taką ostatnią scenkę tylko idk gdzie ją wcisnąć. wiem, że zawiera nudą i wgl, ale wena się kończy co jest okropneee. jeżeli jeszcze ktoś tu żyje, to widzimy się w następnym x 💜

o 24 dostaniecie ludzie świąteczny dodatek okk 

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz