-Co tu robisz? Jak tutaj wszedłeś?- Spytałem odwracając się w jego stronę.- Przecież...
-Przez drzwi. Normalnie. Gdy uciekłeś do domu, schowałem się, a kiedy wyszedłeś znowu skorzystałem z okazji. Inaczej byś mnie nie wpuścił.- Posłał lekki uśmiech.- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.
-Po co przyszedłeś?
-By cię zobaczyć. Ćwiczysz?
-Nie powinno cię to interesować.- Fuknąłem czując jeszcze większy ścisk w sercu. Bolał mnie jego widok i to, że ma kogoś innego.- Wyjdź stąd.
-Chcę porozmawiać.- Westchnął podchodząc bliżej przez co cofnąłem się.
-O czym?- Spytałem spuszczając głowę.- Nie mamy już o czym. Nas już nie ma Jimin. Wracaj do swojego kochasia.
-Mówisz o Jamesie?
-Nie interesuje mnie to jak się nazywa. Co? Jego też ranisz jak mnie?- Zapytałem przez co starszy zamilkł.- Kolejnemu chcesz złamać serce. Dlaczego z każdym się bawisz?
-Nie bawię się. Nikim się nie bawiłem.
-To po co udajesz, że go kochasz?
-Zazdrosny jesteś? Skąd wiesz, że go nie kocham?
-Nie jestem zazdrosny! A wiem, bo znam cię Jimin.
-Może i masz rację, ale mam powód.
-Ciekawe jaki. No? Oświeć mnie.
-Bo nie potrafię nikogo pokochać jak ciebie kochałem.- Wydusił patrząc w moje załzawione oczy.
-Nie.- Pokręciłem przecząco głową.- Nie rób mi tego drugi raz. Nie dawaj mi nadziei. Wyjdź stąd, proszę cię.
-A obrączkę i tak nosisz.- Szepnął podchodząc jeszcze bliżej przez co oparłem się o drzwi.- Mogę cię przytulić?
-Nie. Jeśli to zrobisz... Za drugim razem się nie pozbieram. Zniszczysz mnie całkowicie. Nie mogę na to pozwolić, rozumiesz?- Spytałem.
-Więc nadal coś do mnie czujesz.
-A myślałeś inaczej?- Wyszlochałem.- Zawsze będę cię kochał. Nawet jeśli ty już przestałeś.
-Jesteś pewny? Chcę coś zrobić. Błagam pozwól mi.
-Nie, Chim...- Szepnąłem, lecz starszy położył dłoń na mym policzku zmuszając bym patrzył mu się w oczy. To sprawił, że mu uległem. Tak po prostu... Poddałem się.
Po chwili musnął moje usta tymi swoimi. Nadal były takie miękkie i czułe jak kiedyś. Uderzyło we mnie gorąco. Niepewnie oddałem gest choć z drugiej strony serce krzyczało bym go odepchnął. Nie mogłem.
Odsunął się po kilku chwilach głaszcząc po policzku.
-Czemu to zrobiłeś?- Spytałem cicho.- Naprawdę chcesz mnie do końca zniszczyć?
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...