56.

1.1K 69 31
                                    

Jungkook POV.

-Podobało ci się?- spytał blondyn po wejściu do domu łapiąc mnie w pasie.

-Yhm..- skinąłem głową uśmiechając się szeroko- Bardzo. Nawet jeśli początek nie należał do najlepszych- przechyliłem głowę w bok- To i tak było wspaniale, bo byłem tam z tobą.

-Aww kochanie- uśmiechnął się- To miłe.

-Heh.. Jiminnie jestem zmęczony.

-Rozumiem- zaśmiał się- Nie dziwię ci się. W takim razie do spania- odwrócił mnie popychając lekko w stronę sypialni

-Czekaj, a ty?- zatrzymałem się patrząc na niego

-Później do ciebie dołączę, skarbie. Muszę coś załatwić- powiedział z powrotem zakładając buty

-Huh? Gdzie?

-Coś ważnego. Nie martw się. Wrócę szybko.

-No dobrze- zgodziłem się niepewnie. Cmoknął mnie szybko w usta wychodząc z domu. Zrezygnowany wszedłem do naszego pokoju przebierając się w piżamę. Dopiero, kiedy się położyłem poczułem skutki całego dnia. Nie zdziwię się jeżeli jutro będę miał zakwasy. Przymknąłem oczy zasypiając nie wiadomo kiedy.

Usłyszałem szelest z dołu. Leniwie otworzyłem oczy zauważając, że na dworze panuje już noc. Podniosłem się do pozycji siedzącej patrząc na miejsce obok. Chłopaka nie było. Zabrałem telefon do ręki włączając go. Niestety moje oczy nie były na to przygotowane. Przymróżyłem je zdążywszy dostrzec, że jest kilka minut po pierwszej rano. Zablokowałem urządzenie odstawiając na szafkę, a następnie wstałem z łóżka powoli wychodząc z pokoju.
Nagle wielki huk. Podskoczyłem przestraszony zatrzymując się przez chwilę w bezruchu. Śmiech i to...mojego Jimina.

Zszedłem na parter widząc chłopaka na podłodze uśmiechniętego od ucha do ucha, który mozolnie chciał ściągnąć buty.

-Jiminnie?- podszedłem bliżej przypominając sobie co chciał ostatnio zrobić, gdy był pijany.

-O! Jungkookie!- ucieszył się- Skarbie ty moje, pomożesz swojemu ukochanemu?

-Znowu piłeś?- spytałem cicho

-Tak... trochę?- pokazał małą szczelinę pomiędzy dwoma palcami- Tae mi polał, co miałem zrobić?

-Odmówić? Już nie pamiętasz co było ostatnim razem?

-Nuuu pamiętam- zaśmiał się- Pomożesz?

-No nie wiem...- cofnąłem się o krok

-Nie pomożesz swojemu narzeczonemu?- spytał, a w jego głosie wyczułem nutkę złości. Nie wiedziałem co robić. Pomóc mu, gdy przez ten czas może się zdenerwować, czy uciec do sypialni mamy? Po chwilowym namyśleniu wybrałem tą drugą opcję.
Odwróciłem się na pięcie biegnąc na piętro do pokoju, w którym zamknąłem się na klucz. Schowałem się pod kołdrą nasłuchując się w odgłosy.

-Jungkook!- krzyczał- Przecież ci nic nie zrobię! Wracaj tutaj!

Położyłem się zamykając oczy, chcąc spróbować zasnąć. Nie płakałem, nie miałem po co. Byłem bezpieczny. Nic mi nie zrobi. A z Taehyungiem muszę porozmawiać na temat alkoholu.
Z takimi myślami zasnąłem.

***

Obudziłem się, gdy wzeszło Słońce.  Wyszedłem z pokoju rozglądając się po bokach poszukując chlopaka. Wszedłem do naszej sypialni. Nie było go, ale mogłem przebrać się w mundurek. Tak też zrobiłem. Wykonałem poranną toaletę, ubrałem się, a potem zszedłem na dół.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz