2.64

259 19 4
                                    

Do domu wróciliśmy o trzeciej nad ranem, gdzie byłem lekko wstawiony, ponieważ piłem za to Chim musiał kierować, ale przyznam, że bawiłem się świetnie.

Obudziłem się dopiero popołudniu z bólem głowy i kacem. Syknąłem wstając z łóżka i schodząc na parter zastając starszego w kuchni, który gotował obiad.

ㅡ Dzień dobry. Ktoś tu nareszcie wstał. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Boli cię głowa?

ㅡ Tak. Okropnie.

ㅡ Już już. ㅡ Podszedł do szafki wyjmując tabletki, które zaraz mi podał, a następnie szklankę wody. ㅡ Proszę skarbie.

ㅡ Dziękuję. ㅡ Uśmiechnąłem się połykając lek

ㅡ Jak ci się podobało?

ㅡ Było super. Chciałbym tam kiedyś wrócić.

ㅡ Wrócimy. Nie martw się. Cieszę się, że ci się podobało. Zaraz będzie obiad.

ㅡ Jimin praca. ㅡ Spojrzałem na niego wystraszony przypominając sobie. ㅡ Pójdę się ubrać.

ㅡ Kookie poczekaj. ㅡ Chwycił mnie za nadgarstek rozbawiony. ㅡ To ja jestem szefem. W dodatku jest sobota. Mamy wolne.

ㅡ Wolne? Aish.. ㅡ Złapałem się za głowę przytulając go. ㅡ Przepraszam. Zapomniałem.

ㅡ Nic nie szkodzi. Spokojnie. Usiądź.

ㅡ Nie chce jeść. Na samą myśl mi nie dobrze. ㅡ Spojrzałem mu w oczy z błaganiem.

ㅡ Oj Kookie. ㅡ Westchnął. ㅡ Następnym razem nie pij tyle, dobrze?

ㅡ Wiem już. ㅡ Odparłem. ㅡ Pójdę się położyć.

ㅡ W porządku.

ㅡ Przyjdziesz później?

ㅡ Chętnie.

***

Weekend minął nam leniwie. Za to w poniedziałek było bardzo dużo biegania. Trzeba było stworzyć nowe projekty i inne rzeczy, które by pomogły wybić się firmie. Jak to, w każdy pierwszy dzień tygodnia nie miałem chęci, ale nie mogłem też nic nie robić.

ㅡ Jungkook. Podejdź. ㅡ Poprosił kierownik. Niechętnie wstałem podchodząc do mężczyzny.

ㅡ O co chodzi?

ㅡ O to. ㅡ Wskazał na mój projekt bilbordu. ㅡ Literówka. ㅡ Warknął. ㅡ Miałeś sprawdzić czy wszystko jest dobrze kilka razy! Teraz pieniądze pójdą w błoto.

ㅡ Przepraszam. Nie zauważyłem. ㅡ Ukłoniłem się czując wyżerający mnie stres od środka.

ㅡ Nie zauważyłeś?! ㅡ Krzyknął uderzając w biurko przez co podskoczyłem wystraszony. ㅡ Taką literówkę widać z daleka!

ㅡ Sprawdzałem tysiąc razy i... ㅡ Powiedziałem czując łzy w oczach. Naprawdę nie zrobiłem tego specjalnie. Wszystko było idealnie. Nie było żadnego błędu. Wtedy dostrzegłem Jimina, który właśnie wszedł na nasz dział zatrzymując się dwa metry od kierownika. Skąd zawsze wie, że jestem w tarapatach? Kolejny raz mnie ratuje.

ㅡ Sprawdzałeś? To jak skoro jest błąd? Teraz przez ciebie wszyscy muszą siedzieć po godzinach by dogonić zaległy stracony czas. Cieszysz się?! ㅡ Krzyknął podnosząc rękę z zamiarem uderzenia mnie, lecz tego nie zrobił, ponieważ zatrzymały go słowa starszego.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz