2.44

310 23 10
                                    

Następnego dnia, gdy poszedłem do pracy od razu zaczepiłem swoją szefową, która akurat przygotowywała stoliki dla gości.

-Dzień dobry proszę pani.

-Jungkook miło cię widzieć. I jak tam? Wrócił?

-Tak.- Uśmiechnąłem się.- Ale mam do pani pytanie.

-Śmiało.

-W następnym tygodniu mąż chce zabrać mnie do Ameryki. Mógłbym urlop?

-Jesteś na okresie próbnym Jungkook.- Przypomniała poważnie.

-No tak.- Podrapałem się po karku speszony.

-I nie masz za dużo dni do wykorzystania. Ale w porządku, możesz.- Odparła z uśmiechem.

-Dziękuję.- Ukłoniłem się idąc na zaplecze. Przebrałem się w swój uniform biorąc się do pracy.

Godziny mijały i nadeszło popołudnie. Podawałem właśnie kawę jednej strasznie miłej starszej pani, gdy niespodziewanie ktoś mnie przytulił, a filiżanka wylądowała na podłodze. Spojrzałem na sprawcę, a bardziej na sprawców.

-Chang, Kyo...- Powiedziałem z uśmiechem przytulając ich.- Co wy tu...- Urwałem widząc brata, który się do nas zbliżył.- Tak... Cześć hyung.- Odparłem tracąc humor. Po chwili przypomniałem sobie o starszej pani i jej kawie.- Boże najmocniej przepraszam.- Powiedziałem do kobiety.

-Nic się nie stało. Moje wnuki są takie same.- Zaśmiała się.

-Przyniosę Pani nową kawę.- Posłałem jej przepraszający uśmiech.- Puśćcie mnie.- Poprosiłem chłopców, którzy usiedli przy wolnym stoliku ze starszym. Raz dwa przygotowałem kolejną kawę i tym razem podałem ją starszej.- Co zamawiacie?- Spytałem.

-Naleśniki!- Powiedzieli radośnie bratanki.

-Tato możemy? Prosimy...- Powiedział słodko Kyo.

-No dobrze.- Westchnął.- Dwa razy naleśniki, a do mnie kawa.- Odparł. Skinąłem głową idąc do kuchni podając zamówienie kucharzowi. Następnie wróciłem na salę obsługując resztę klientów.- Jungkook porozmawiajmy.

-Jestem w pracy. Nie widzisz?- Mruknąłem.

-Ja wiem. Nie mogłem cię złapać, a nie odbierałeś telefonów. Gdy przychodziłem nie otwierałeś. Ale chyba powinieneś wiedzieć, że zostałeś trzeci raz wujkiem.-  Posłał uśmiech.

-Bong urodziła?

-Tydzień temu. Dziewczynkę.

-Ouh to gratuluję.- Uśmiechnąłem się niepewnie.

-Guk za tamto... Naprawdę przepraszamy. Nie chcieliśmy cię urazić. Nie to mieliśmy na myśli.

-Przyszedłeś by mi powiedzieć, że Bong urodziła i przy tym zabrać na litość, bo masz córkę? Dlatego chcesz bym ci wybaczył?

-Nie. Stwierdziłem, że powinieneś wiedzieć, ale unikałeś mnie.

-Miałem inne problemy na głowie.- Mruknąłem.- A od was nie chcę już żadnej pomocy.

-Jungkook błagam cię.- Złapał mój nadgarstek. Natychmiast się wyrwałem uciekając na zaplecze. Oparłem się o ścianę oddychając.

-Wszystko w porządku?- Spytała kobieta, która nie wiadomo skąd się wzięła z dzbankiem w dłoni.

-Tak.

-Kim był ten mężczyzna? Wezwać ochronę? Zagraża ci?

-Nie, nie... To... To mój brat. Pokłóciłem się z nim i chcę się pogodzić.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz