2.53

304 31 6
                                    

Spotkanie szło całkiem szybko co mi się nie podobało, ponieważ coraz bliżej zbliżała się nasza rozmowa z Jiminem. Wiedziałem, że będzie zły o to, że przedstawiłem się swoim nazwiskiem, a nie jego.

ㅡ Dziękuję za spotkanie Prezesie Park. ㅡ Powiedział mężczyzna wstając i podając dłoń mężowi. ㅡ Panu także dziękuję Panie Jeon. ㅡ Uśmiechnął się choć wiedziałem, że jest szczęśliwy z tego co teraz osiągnął, a mianowicie przyszłą kłótnie, do której nie mogłem doprowadzić.

ㅡ Tak. Dziękuję. ㅡ Odparłem bez entuzjazmu kłaniając się. Gość wyszedł zostawiając nas samych. Po tym Jimin bez słowa zaczął sprzątać po spotkaniu. Niepewnie wstałem podchodząc do niego. ㅡ Chim? ㅡ Położyłem dłoń na jego barku, lecz odsunął się.

ㅡ Zostaw mnie. ㅡ Warknął.

ㅡ Ja przepraszam. Naprawdę. Nie chciałem....

ㅡ Jesteśmy małżeństwem od dobrych kilku lat Jungkook. Masz nawet w papierach moje nazwisko. Dlaczego to zmieniłeś?

ㅡ Sam nie wiem.... ㅡ Spuściłem głowę.

ㅡ Nie udawaj niewiniątka! ㅡ Krzyknął zdenerwowany przez co się wystraszyłem. ㅡ Skoro nie chcesz używać mojego nazwiska to znaczy, że nie kochasz mnie szczerze!

ㅡ Ja cię kocham Jiminnie. Bardzo cię kocham. ㅡ Powiedziałem z całych sił powstrzymując łzy. Nie mogłem płakać. Nie w tej chwili. Musiałem być silny. Podszedłem do starszego chcąc go przytulić, lecz nie sądziłem, że mnie odepchnie. ㅡ Jimin...

ㅡ Daj mi spokój. ㅡ Fuknął wychodząc z gabinetu. Pozwoliłem na kłótnie. Nie mogłem jej powstrzymać. Upadłem na kolana zanosząc się płaczem. Dlaczego użyłem swojego nazwiska? Czemu? Sam nie miałem na to pytanie odpowiedzi.

Kilka minut później wstałem na równe nogi wychodząc z pomieszczenia akurat wpadając na mężczyznę.

ㅡ Chim.. proszę... Przepraszam cię.

ㅡ Wracaj do domu. ㅡ Mruknął wchodząc do środka i siadając na fotelu.

ㅡ Nie. Nigdzie nie wrócę. Przepraszam cię z całego serca. Nie chciałem tak powiedzieć.

ㅡ A powiedziałeś. Przestań już się tłumaczyć Jungkook. Skoro masz chrapkę na Chung Dae-woo to proszę. Idź do niego. Może dla niego zmienisz nazwisko co? ㅡ Warknął zdenerwowany. Momentalnie złapałem się za serce, które zabolało i rozbiło się na kilka kawałków.

ㅡ Jak możesz? ㅡ Szepnąłem płacząc. ㅡ Wszędzie używałem twojego nazwiska. Wszędzie! Co z tego, że raz mi się pomyliło? To nie jest od razu koniec świata Jimin. Myślałem, że mieliśmy się już nigdy więcej kłócić. Ale ty chyba nie umiesz bez tego żyć, prawda? Czemu? Bo tylko wtedy możesz zarzucać mi więcej. Po co z tobą przylatywałem? ㅡ Spytałem samego siebie, a potem wyszedłem z gabinetu.

ㅡ Zatrzymaj się. ㅡ Powiedział za mną, a po chwili poczułem uścisk na nadgarstku. ㅡ Popatrz na mnie. ㅡ Rzekł kładąc dwa palce na moim podbródku zmuszając bym spojrzał mu w oczy.

ㅡ Przepraszam cię Chim. ㅡ Wyszlochałem. ㅡ Ja naprawdę się pomyliłem. Ja naprawdę cię kocham z całego serca. Przepraszam... ㅡ Oparłem głowę na jego klatce piersiowej szlochając.

ㅡ Dobrze. Już spokojnie Kookie. Też cię przepraszam. Nie powinienem był tak mówić. I masz rację. Mieliśmy się nie kłócić, a wyszło co wyszło. ㅡ Westchnął głaszcząc mnie po głowie..

ㅡ Nie chciałem cię zdenerwować i zranić. Już tak nie zrobię. Wybacz mi.

ㅡ Skarbie już spokojnie. ㅡ Objął moją twarz dłońmi. ㅡ Wybaczam ci.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz