2.69

278 27 4
                                    

Dwa miesiące później...

ㅡ Obudź się w końcu. ㅡ Szepnąłem patrząc na młodszego, który był pogrążony we śnie. ㅡ To już trzy miesiące. Ja wiem, że to moja kara za to co ci zrobiłem, ale błagam Gukie... Bez ciebie nie funkcjonuje. Kochanie proszę cię. ㅡ Rozpłakałem się. ㅡ Zmienię się. Tym razem ci to udowodnię. Nie złamię żadnej obietnicy. Będzie jak kiedyś. To mnie wykańcza... ㅡ Szepnąłem łapiąc jego dłoń, którą ucałowałem. ㅡ Przyjdę jutro. Do zobaczenia kochanie. ㅡ Musnąłem go w czoło wychodząc z pomieszczenia wpadając na Pana Kanga.

ㅡ O, Jimin. Witaj.

ㅡ Dzień dobry. ㅡ Ukłoniłem się.

ㅡ Z Jungkookiem wszystko w porządku?

ㅡ Bez zmian. Mam nadzieję, że się wybudzi w najbliższym czasie. Dlaczego...

ㅡ Co takiego?

ㅡ Dlaczego on ma najgorzej z nas wszystkich? Miał okropne dzieciństwo, potem zaczął się krzywdzić, chciał kilka razy popełnić samobójstwo, zgwałcił go ten potwór kilkukrotnie, a także idioci ze szkoły, trafił do psychiatryka dwa razy, a teraz stracił trzy miesiące życia, bo jest w cholernej śpiączce. Dlaczego to jemu się wszystko dzieje? Dlaczego nie mi? ㅡ Rozpłakałem się. ㅡ Chcę zabrać od niego ten ból, ale nie umiem. Jestem do bani mężem.

ㅡ Jimin nie mów tak. Wiele dla niego zrobiłeś. Przede wszystkim wyciągnąłeś go, z każdego dołka, uratowałeś mu życie. I najważniejsze... Jesteś przy nim. Jungkook bardzo się do ciebie przywiązał i nie chciałby cię stracić, a ty jego.

Przywiązał? W końcu znalazłem odpowiedź, dlaczego Jungkook dawał mi szansę, mimo że tak naprawdę nie powinien. Ale nie byłem zły i rozczarowany. Kochałem go i nie zamierzam go teraz stracić już nigdy więcej.

ㅡ Ale...

ㅡ Bądź przy nim i go wspieraj. ㅡ Wszedł do sali.

ㅡ Będę. ㅡ Szepnąłem opuszczając budynek.

Pojechałem do firmy by jak zwykle zająć swoje myśli co mało dawało przez co się nie skupiałem i popełniałem błędy.

ㅡ Szefie, jak z Jungkookiem? ㅡ Spytała sekretarka. Tylko na nią spojrzałem i ominąłem podchodząc do windy. Już ją znałem dość długo, więc wiedziałem, że gdybym jej powiedział na drugi dzień wiedziałaby cała firma. Być może pytała się z troski, ale to prawie to samo. ㅡ Szefie?

ㅡ Wracaj do pracy. ㅡ Westchnąłem wchodząc do metalowej puszki klikając odpowiedni przycisk.

Kilka minut później byłem na miejscu. Wszedłem do gabinetu spojrzawszy zaraz na fotografie zamieszczone na ścianie. Tak jak obiecałem był na nich tylko Jungkook i jego piękno. Jego piękne oczy, uśmiech, twarz. Chociaż tą obietnicę dotrzymałem.

ㅡ Tęsknię za tobą. ㅡ Szepnąłem zaczynając płakać, dlatego wziąłem głęboki wdech podchodząc do biurka siadając na krześle zaczynając pracować.

***

Nim się obejrzałem nastał wieczór, lecz nie czułem zmęczenia. Nie miałem też ochoty wracać do znów pustego domu. Dla kogo? Zbierałem kartki, gdy to zadzwonił mój telefon.

ㅡ Halo? Jung-hyung?

Przyjedź do szpitala.

ㅡ Coś się stało? ㅡ Spytałem wystraszony.

Wybudził się. ㅡ Powiedział płacząc

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz