53

1.1K 73 20
                                    

Spokojnie siedziałem na lekcji koreańskiego próbując skupić się na tym o czym mówi nauczycielka, ponieważ byłem niedospany, aż po kilku minutach do środka wszedł wysoki chłopak.

-Przepraszam, że przeszkadzam, ale pan dyrektor prosi Jeon Jungkooka do swojego gabinetu...- zakomunikował. Kobieta spojrzała się na mnie ze współczuciem.

-Możesz iść Jungkook- powiedziała. Nie rozumiejąc, spakowałem swoje rzeczy, a następnie wychodząc z klasy.

Po pięciu minutach doszedłem pod odpowiednie drzwi. Zapukałem, a gdy usłyszałem magiczne słowo "proszę" naparłem na klamkę wchodząc do środka.

-D-dzień dobry- ukłoniłem się zauważając mężczyznę w siwych włosach

-O? Jesteś..- powiedział odrywając wzrok znad papierów- Usiądź- wskazał na krzesło na przeciw niego. Zrobiłem to o co prosił.

-O co chodzi, proszę pana?- spytałem lekko się stresując.

-Powinieneś sam się domyślić- westchnął- Masz dużo nieobecności, chłopcze. Rozumiem twoją sytuację, ale szkoła jest też ważna- spuściłem głowę.

-Przepraszam....

-Wiesz, że przez to możesz nie zdać roku?

-P-proszę...dać mi ostatnią szansę- szepnąłem spojrzawszy na niego błagalnie- Proszę pana, błagam.

-Nie wiem, czy będę mógł.

-Ja nie chce już tu dłużej zostać. Nie wytrzymam kolejnego roku... proszę- zacząłem płakać- Obiecuje, że nie opuszczę już żadnego dnia

-Zastanowię się, a teraz wracaj na lekcję- odparł wracając do dokumentów. Wstałem kłaniając się i wybiegając z gabinetu.

Biegłem przez korytarz chcąc jak najszybciej znaleźć się w łazience. Jednak musiałem na kogoś wpaść, a tym kimś był Jimin. To jeszcze bardziej potęgowało mój smutek.

-Kookie...- uklęknął przede mną- Co się...

-O-odczep się ode mnie- wyszlochałem podnosząc się przerywając tym jego wypowiedź. Chciałbym przez chwilę pobyć sam.

-Skarbie...- powiedział. Pokręciłem głową, chcąc go wyminąć, lecz złapał mnie za nadgarstek

-P-puszczaj...

-Hej...- rzekł- Nie odrzucaj mnie na bok, jeżeli potrzebujesz bliskości. Chodź tu..- przyciągnął mnie do siebie przytulając. Rozpłakałem się bardziej oddając gest. Głaskał uspakajająco mnie po głowie całując co chwilę w czoło czy w skroń. W ten sposób uspokoiłem się trochę, ale mimo to nie chciałem go puszczać- Powiesz co się stało?

-Byłem u dyrektora. Chodziło o te nieobecności- wytłumaczyłem chowając twarz w jego zagłębieniu szyi- M-mogę nie zdać...

-Pójdę do niego, króliczku- westchnął- Dobrze?

-A czy to coś zmieni?

-Przekonam go, zobaczysz- musnął mój policzek

-D-dziękuję- wyszeptałem- Gdzie byłeś? Nie mogłem cię znaleźć.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz