76.

859 44 19
                                    

-Masz wszystko?- spytał starszy zamykając torbę.

-Tak... Właściwie to... gdzie jedziemy?- spytałem wzdychając oraz zakładając cieplejszą bluzę. Z racji tego, że na zewnątrz jest ciepło to mnie jest strasznie zimno.

-Pojedziemy nad morze.- uśmiechnął się szeroko.- Zobaczysz piękne widoki. Odpoczniemy, skarbie.

-Brzmi świetnie.- odwzajemniłem gest powstrzymując się od kichnięcia, aby nie zepsuć wyjazdu. Pociągnąłem cicho noskiem biorąc w swoje ręce walizkę.

-Daj. Ja to zabiorę...- powiedział, lecz cofnąłem się krok w tył.

-Nie ma mowy, hyung...- posłałem słodki uśmiech.- Chodźmy..- stwierdziłem przejeżdżając dłonią po policzku blondyna, a następnie w podskokach wychodząc z pokoju.

***

Od dwóch godzin byliśmy w drodze. Nudziłem się i to strasznie do tego zaczęła boleć mnie głowa, ale nie mówiłem o tym Jiminowi.

-Kookie, wszystko dobrze?- spytał spojrzawszy na mnie kątem oka.

-Yhm. Po prostu chciałbym już wysiąść.

-Dasz radę, skarbie. To tylko godzina. Może posłuchajmy radia?- zaproponował włączając urządzenie.

To był błąd. Dźwięki powodowały, że głowa pulsowała. Syknąłem pod nosem wyłączając grający sprzęt.

-Może posłuchajmy ciszy, dobrze?

-Niech ci będzie, króliczku. W takim razie prześpij się.

-No dobrze.- zgodziłem się przymykając oczy.

***

-Serduszko.- poczułem ciepły wiatr owiewający moje ucho.-  Jungkookie, jesteśmy na miejscu.

-Jeszcze chwilę.- wymamrotałem odpychając starszego. Zaśmiał się cicho, a po chwili poczułem, że się unoszę nad ziemią. Wtuliłem się w tors chłopaka ponownie chcąc ponownie udać się do krainy snów, lecz....- A! Jimin!- krzyknąłem, gdy ogarnęło mnie zimno i coś mokrego. Okazało się, że blondyn zanurzył się we wodzie.- Puść mnie!- powtarzałem bijąc go po klatce.- C-chim proszę...- załkałem.
Ogarnął mnie strach, gdy zaczął oddalać się coraz bardziej od brzegu, a dalej robiło się bardziej głębiej.

-Spokojnie, Kookie. Jestem z tobą. Zrób tak jak ostatnio. Spójrz mi w oczy, a nic ci się nie stanie.

-Jimin...

-Zaufaj mi..

Westchnąłem ciężko robiąc to o co poprosił. Uśmiechnął się szeroko muskając swoimi ustami te moje.

Kilkanaście sekund później postawił mnie w tafli. Woda sięgała mi do połowy klatki oraz była zima, dlatego szybko przytuliłem się do chłopaka.

-Chim?

-Hm?

-Dlaczego tutaj jesteśmy tylko my?

-Bo to miejsce kupili rodzice.

-Czyli jesteśmy tutaj sami?- spytałem. Skinął głową potwierdzając moje słowa.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz