Przeglądałem się w lustrze poprawiając swój ubiór, którym miałem powitać ojca Jimina, a zarazem mojego teścia. Mimo iż go znałem, stresowałem się. Tak dawno go nie widziałem. Ciekawe jak wygląda. Nie wiedziałem także, dlaczego Jimin nie odwiedzał swojego taty przez ten cały czas. Czy chodziło tu o jego mamę? Ona była powodem?
-O czym myślisz?- Podskoczyłem wystraszony słysząc głos starszego.- Przepraszam.- Posłał uśmiech przytulając mnie od tyłu patrząc na nas w odbiciu lustra.
-O twoim tacie. Dlaczego go nie odwiedzałeś? Czy za nim tęskniłeś?
-Bardzo, ale miałem z nim kontakt cały czas. Nie odwiedzałem go, bo miałem dużo na głowie. Byliśmy cały czas w Ameryce kochanie. Potem.... Potem nasze problemy.
-A twoja mama?
-Nie utrzymuje z nią kontaktu. Po tym co zrobiła kilka lat temu nie odzywam się do niej. Mimo że to moja mama.
-Rozumiem. Hyung?
-Od kiedy tak do mnie mówisz?- Parsknął śmiechem muskając moją szyję.- O co chodzi?
-Tęsknie też za Tae i Hobim. Oraz za Jinem. Chcę się z nimi spotkać. Zadzwonisz do swojego kuzyna? Niech przylecą.
-Nie wiem czy się zgodzą. Mają dużo pracy, a teraz dziecko na głowie.
-Co?
-Zaadoptowali. Małą, trzy letnią dziewczynkę.
-Teraz mi mówisz?- Odsunąłem się.
-Dowiedziałem się, gdy my nie wiem jak to nazwać. Gdy na chwilę zerwaliśmy? Ale będąc w małżeństwie nie da się tak po prostu zerwać. Może przerwa od siebie.
-Nieważne. Rozumiem. Czyli z nimi rozmawiałeś.
-Tak.- Skinął głową, lecz w jego oczach widziałem ten smutek.
-Też chciałbyś dziecko?- Spytałem niepewnie. Już chciał odpowiedzieć, lecz zabrzmiał dzwonek.
-Pójdę otworzyć.- Rzekł wychodząc z pokoju. Westchnąłem idąc za nim schodząc na parter.- Cześć tato.- Powitał mężczyznę przytulając go.
-Witaj synu. O Jungkook.- Uśmiechnął się szeroko na mój widok.- Jak cię dawno nie widziałem. Zmieniłeś się.
-Dzień dobry.- Ukłoniłem się.
-Po co te formalności?- Spytał przytulając moją osobę. Niepewnie oddałem gest.- Jimin mi opowiedział co się stało między wami. Przepraszam za niego. Czasami zdarza się mu być kompletnym idiotą.
-Tato..- Wywrócił oczyma wspomniany.
-Ale co? Nieprawda? Nie tak cię wychowałem.- Mruknął.
-Teraz wszystko naprawiam i staram się by było jak kiedyś.
-Ciesz się, że Jungkook w ogóle dał ci szansę. Zraniłeś go dwa razy, a on i tak pozwolił ci wrócić.
-Bardzo tego żałuję, a czasu nie cofnę. Co mogę zrobić?!- Krzyknął. Podniosłem dłoń chcąc ich uspokoić, lecz zaraz opuściłem nie wiedząc jak to zrobić.
-Jimin...- Powiedziałem.
-Mogłeś nie chlać jak alkoholik i nie palić jak ćpun.- Warknął.
-Przestańcie.- Poprosiłem łapiąc ramię męża, lecz wyrwał się.- Jimin.
-Nie wiesz jak było. Więc nie oskarżaj mnie.
-Mam o co. To nie Jungkook cię zdradził. Jesteś taki sam jak twoja matka.- Fuknął.
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...