2.68

238 24 10
                                    

Będą tu trochę przeskoki w czasie, więc nie bądźcie źli. Przecież nie będę opisywać każdego dnia, a chyba wszyscy chcemy ten moment, gdy Guk się wybudza.

Lekarze wykonali kolejne operacje, gdzie w tym czasie Jung-hyung został dawcą, a Tae i Hobi wrócili do domu mówiąc, że wrócą za jakiś czas.

Od tamtego czasu minęły dwa tygodnie. Nie mogłem siedzieć w dzień w dzień w szpitalu. Nie mogłem patrzeć na nieprzytomnego młodszego. To bolało, dlatego musiałem zająć czymś myśli, a mianowicie pracą.

Siedziałem w gabinecie przeglądając dokumenty, gdy to usłyszałem pukanie do drzwi, a po chwili do środka weszła kobieta.

ㅡ Hyeok? Co tu robisz?

ㅡ Chciałam powiedzieć, że współczuję tego co stało się Jungkookowi. To straszne.

ㅡ Wybacz, ale na razie nie chcę o tym myśleć. ㅡ Powiedziałem podpisując papiery.

ㅡ Pomóc ci w czymś?

ㅡ Nie, dziękuję.

ㅡ Wiesz czego najbardziej żałuję? ㅡ Usiadła na przeciwko mnie.

ㅡ Czego?

ㅡ Że rodzice kazali mi z tobą zerwać. Po tym miałam kilka nieprzespanych nocy. Dużo płakałam i cierpiałam, bo naprawdę cię kochałam.

ㅡ Też wtedy nie byłem obojętny. ㅡ Westchnąłem ciężko. ㅡ To było dla mnie trudne.

ㅡ Tak... Szkoda, że nie możemy znowu się zejść.

ㅡ Przepraszam, ale kocham Jungkooka.

ㅡ Wiem. Widziałam, jak na niego patrzysz. Też bym tak chciała. ㅡ Uśmiechnęła się. ㅡ No nic... Pójdę już. Nie będę ci przeszkadzać. ㅡ Wstała z miejsca. ㅡ Do widzenia Jimin..

ㅡ Do widzenia. ㅡ Westchnąłem. Kobieta wyszła, dlatego wróciłem do pracy.

***

Mijały dni, a Kook się nie wybudzał. Bałem się, że już nigdy się nie obudzi. Lekarz powiedział, że śpiączka może trwać długi czas. Nawet miesiące, a nawet lata. Nie mogłem czekać tak długo.

Chciałbym znowu spojrzeć w te piękne oczy, usłyszeć jego słodki głos. Oddałbym wszystko byle go odzyskać.

ㅡ To już miesiąc Jung-hyung. ㅡ Szepnąłem do szwagra, który przyszedł mnie odwiedzić ze swoją rodziną.

ㅡ Niedługo się obudzi, zobaczysz.

ㅡ Mam taką nadzieję. ㅡ Westchnąłem wyjmując telefon i wchodząc w galerię. Włączyłem pierwsze lepsze nagranie z Gukiem. Uśmiechnąłem się ze łzami w oczach. Tak bardzo za nim tęskniłem.

ㅡ Skąd to?

ㅡ Gdy byliśmy nad morzem. Kookie znalazł wtedy muszle z krabem w środku. Był taki radosny, dlatego go nagrałem. A ja zrobiłem mu takie świństwo.

ㅡ Jimin tamto jest już przeszłością. Jak macie wyjść na prostą, gdy wracacie do czegoś co było? Zapomnij o tym i myśl o Jungkooku.

ㅡ Staram się, ale on mi nie ufa.

ㅡ Dlatego musisz się postarać. Spędzaj z nim każdą chwilę. Jak wybudzi oczywiście.

ㅡ Coś wymyślę. Dziękuję Hyung. ㅡ Odparłem.

ㅡ Pójdziemy już. Dasz radę?

ㅡ Tak. Nie zatrzymuje was. ㅡ Posłałem im lekki uśmiech. Skinęli głowami wołając dzieci, które ubrali, a następnie opuścili dom. Schowałem twarz w dłoniach wsłuchując się w głęboką ciszę. Nienawidziłem tego, tego braku życia w domu. Bez Jungkooka to co innego. Musiałem się nauczyć go doceniać. Nie, że nie robiłem tego wcześniej. Cały czas miałem wielki szacunek do niego. Tylko, że musiałem nauczyć się przestać go krzywdzić. Dlatego z wahaniem zadzwoniłem do Tae, który odebrał za czwartym razem.

Czego chcesz?
Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.

ㅡ Poczekaj. Ja strasznie przepraszam. Wiem, że popełniłem błąd. Nie powinienem był brać narkotyków i pić. Naprawdę żałuję tego z całego serca Tae. Nie zrobiłem tego świadomie. Nie chciałem go zdradzić.

Nie mi się powinieneś tłumaczyć.
Ja po prostu jestem na ciebie wściekły, że byłeś zdolny zrobić coś takiego.

ㅡ Ja wiem...

To po co dzwonisz?

ㅡ Chcę byś przyleciał i mi pomógł... Najbardziej na świecie pragnę tego by nie ranić już Guka, ale... Cały czas to robię. Chcę byś mnie nauczył jak tego nie robić i...

Mam cię nauczyć jak nie ranić?

ㅡ Tak.

Najchętniej to bym ciebie zranił w tej chwili, ale to innym razem.
Jeśli nie chcesz go już razić to się zmień Park.

ㅡ Ale co ja mam zrobić? Ja naprawdę nie chcę by przeze mnie płakał. By się ciągle uśmiechał... Tego pragnę. ㅡ Rozpłakałem się. ㅡ Jestem do dupy. Miałeś rację. ㅡ Szepnąłem rozłączając się i rzucając telefon na bok. Wstałem z kanapy podchodząc do barku wyjmując z niego alkohol. Otworzyłem jedną butelkę zaraz pijąc.

*

Obudziło mnie dobijanie się do drzwi. Syknąłem masując skronie wstając z łóżka, a następnie schodząc na dół otwierając drzwi.

ㅡ Tae?

ㅡ Ciesz, że przyleciałem. ㅡ Wszedł do środka tocząc za sobą walizkę zdejmując buty, a potem idąc do salonu. ㅡ Zostanę z tobą i... Pomogę ci.

ㅡ Mnie się już nie da pomóc..

ㅡ Dlatego się schlałeś?

ㅡ To nie tak....

ㅡ Nieważne. Zrób kawę. ㅡ Usiadł na kanapie. Westchnąłem idąc do kuchni wstawiając wodę. Kilka minut napój był gotowy. Z gorącym kubkiem wróciłem do salonu podając mu kawę. ㅡ Dziękuję.

ㅡ Niby jak chcesz mi pomóc?

ㅡ Pokaże ci twoje błędy.

ㅡ Ja wiem jakie robię błędy.

ㅡ No chyba nie skoro ciągle je powtarzasz.

ㅡ Dobrze, ale nie bądź taki oschły.

ㅡ Będę, bo mnie bardzo wkurzyłeś. Najpierw przypomnij sobie jak traktowałeś Jungkooka przed ślubem.

ㅡ Co to ma do rzeczy?

ㅡ Naprawdę ci coś zrobię zaraz. Masz sobie przypomnieć. ㅡ Warknął.

ㅡ No dobrze przypomniałem i co?

ㅡ I połącz to z tym jak traktujesz Jungkooka teraz.

ㅡ Co to ma do rzeczy? ㅡ Powtórzyłem. ㅡ Psuje się pomiędzy nami, bo Guk mi nie ufa. Traktuje go tak samo jak wcześniej.

ㅡ To nie czekaj aż sam zacznie ci ufać tylko pokaż mu, że może to zrobić ponownie. Udowodni mu, że już go nie zdradzisz. Słowa tu nic nie pomogą. Możesz sobie mówić ile chcesz, ale to go nie przekona.

ㅡ Naprawdę nie mam pojęcia co robić. ㅡ Spuściłem głowę.

ㅡ Coś czuję, że szykuje się długie szkolenie.

**********************

19.10.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰
Nie mogę się doczekać jutra

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz