Wychodząc z klasy, aby rozpocząć długą przerwę udałem się na dwór, gdzie usiadłem po turecku pod drzewem wyjmując swoje śniadanie, które zrobił Jimin, którego nie było, tak nie ma. Nie lubiłem chodzić na stołówki. Zbyt dużo ludzi, tłoku. Dusiłem się tam i czułem się obserwowany i obgadywany. Raz odważyłem się tam pójść, lecz...jak wszedłem tak wyszedłem z kawałkami jedzenia we włosach. Wtedy postanowiłem, że nigdy więcej tam nie pójdę.
Mój spokój zagłuszał cichy gwar rozmawiających między sobą uczniów, śpiew uroczych ptaszków na gałęziach drzewa i lekki ciepły wiatr, który owiewał moje czerwone kosmyki włosów. Przysunąłem wypełnioną po brzegi bułkę do ust, jednak...nie miałem apetytu, chociaż byłem głodny. Westchnąłem zgarbiony, spuszczając głowę wraz z rękami. Z powrotem schowałem swoje śniadanie do srebrnej folii aluminiowej pakując do torby. Brak apetytu to jedno....nie lubiłem też tego jak wszyscy się na mnie patrzyli, gdy jadłem. To powodowało, że nie tknąłem posiłku przez cały dzień.
Podniosłem wzrok na otoczenie. Z daleka zauważyłem grupkę uczniów zbliżających się w moją stronę. Przestraszyłem się. Szybko złapałem w dłoń swój plecak i pobiegłem w stronę uczelni.
-Jungkook, czekaj!- słyszałem za sobą, dlatego przyśpieszyłem. Los mnie nie lubił i to chyba bardzo, ponieważ wpadłem prosto na nauczyciela upadając na ziemie z lekkim bólem głowy. Okazało się, że był to nauczyciel wychowania fizycznego, więc moje zderzenie nie zrobiło na niego wrażenia, ani drgnął. W tym czasie dobiegły do mnie dwie osoby, które mnie goniły. Trener pomógł mi wstać. Ukłoniłem się przepraszając.
-Na przyszłość, Jungkook nie biegaj po szkole- ostrzegł i odszedł w swoim kierunku. Spojrzałem na chłopaka i dziewczynę stojących obok mnie. Odwróciłem się chcąc ponownie uciec, lecz zatrzymali mnie łapiąc za nadgarstki.
-Z-zostawcie mnie w spokoju- powiedziałem czując łzy w oczach- P-proszę- szepnąłem próbując się szarpnąć
-Nic ci nie zrobimy- powiedziała brunetka puszczając mnie wraz ze swoim kolegą- Po prostu chcemy byś z nami gdzieś poszedł- dodała opierając się o ramie wyższego ode mnie chłopaka.
-Nie m-mam zamiaru- cofnąłem się- Dajcie mi tylko święty spokój, b-błagam- poprosiłem, a po moim policzku spłynęła łza.
Jiminnie....gdzie jesteś?
-Nie mamy zamiaru nabijać się z ciebie- powiedział brunet- Chodź z nami, a się przekonasz...
-Nie wierzę wam- wyszeptałem uciekając pośpiesznie do łazienki zamykając się w jednej kabinie. Z kieszeni wyjąłem telefon otwierając odpowiednią konwersacje.
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...