32.

1.6K 96 17
                                    

Czułem dotyk na swoich włosach i coś mokrego na policzkach. Uchyliłem oczy natrafiając na zapłakaną twarz młodszego, który przyglądał mi się.

-Jungkook?- spytałem zachrypniętym głosem

-J-jimin?- odsunął się ode mnie- Przepraszam to moja wina. Przeze mnie płakałeś... p-przepraszam. Nie chciałem cię zranić- rozpłakał się

-Kochanie...- podniosłem się do siadu przyciągając go do siebie na kolana i przytulając się do jego boku- Ja też przepraszam. Nie było mnie, kiedy mnie potrzebowałeś, ale nie wiedziałem, że stanie się coś takiego. Gdybym wiedział obronił bym cię.

-Hyung proszę....- spuścił głowę- Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkiego, ty nie wiedziałeś.

-I tak przepraszam- szepnąłem chowając twarz w jego zagłębieniu szyi

-Nie obwiniaj się, błagam, bo to ja powinienem przepraszać. Powiedziałem wczoraj dużo nie miłych słów, obraziłem cię, unikałem cię, a chciałem byś mnie schował w ramionach, bo w nich czuję się bezpiecznie, a-ale... bałem się i nadal się boję, lecz wczoraj mój rozum w końcu posłuchał serca, że nie zrobisz mi krzywdy, ale już popełniłem błędy, których nie mogę cofnąć. Rozum za późno posłuchał mojego serca, które należy tylko do ciebie- szepnął, a swoją dłoń położył na mojej klatce w miejscu, gdzie znajdowało się serce.

-Króliczku...- zacząłem, lecz nie pozwolił mi

-Zrobiłem źle, więc jaki ma sens wyba-...

-Ucisz się w końcu- poprosiłem- Nie jestem zły. Spokojnie. Każdy popełnia w życiu błędy, bo pomyśl. Jaki byłby świat, gdyby wszystko i wszyscy byli idealni? Zdecydowanie nudny, prawda?

-Mieliśmy już się nie kłócić, a to zrobiliśmy przeze mnie.

-Bo zostałeś skrzywdzony. Miałeś prawo się złościć, ale nigdy nie każ mi cię zostawić, dobrze? Nie możesz być sam wtedy, kiedy tego potrzebujesz.

-Wiem, hyung- westchnął cicho- Dziękuję, że nadal jesteś ze mną, że się nie poddałeś i mnie nie zostawiłeś. Kocham cię bardzo- wyszeptał z drżącym głosem wtulając się we mnie.

-Też cię kocham, Jungkookie...- odpowiedziałem podnosząc jego podbródek i delikatnie całując w usta. Chłopak zmienił swoją pozycję tak, że siedział na mnie okrakiem. Objąłem go w pasie jedną ręką, a drugą położyłem na policzku przyciągając chłopaka bliżej siebie. Nie wiem co mnie pokusiło, bo jedną dłonią zjechałem na pośladek młodszego ściskając go. Brunet podskoczył przerywając nasze pieszczoty- Przepraszam- posłałem lekki uśmiech przepraszający.

-Ym...w p-porządku- powiedział zmieszany

-Może pójdziemy coś zjeść?- zaproponowałem. Chłopak skinął głową schodząc ze mnie.

-Pozwól mi dzisiaj gotować- rzekł cicho

-Mogę ci pomóc- odparłem, ale pokręcił głową nie zgadzając się

-Chcę coś zrobić sam- spuścił głowę

-Nie mogę ci zabronić- uśmiechnąłem się- To chodźmy- złapałem za jego delikatnie rączki i wyszliśmy z pokoju.

*

-Co chciałbyś do jedzenia?- spytał trzymając w ręku garnek

-Mogę zjeść wszystko co mi ugotujesz- uśmiechnąłem się- Bo będzie wyśmienite.

-Zobaczymy jak będziesz siedział w łazience i zwracał to wszystko- wymamrotał pod nosem, ale i tak to usłyszałem

-Skarbie....nie mów tak. Lepiej już zacznij, bo jestem głodny- mruknąłem. Chłopak się lekko uśmiechnął zabierając się do pracy.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz