2.45

339 25 4
                                    

Po tym, gdy brat wyszedł spojrzałem na starszego, który siedział na schodkach i także mi się przyglądał.

-Jak mogłeś?- Szepnąłem.

-Kochanie zrozum, że żałują za swój błąd. Jest im wstyd, że tak cię potraktowali. Ale lepiej będzie jak przemyślisz tą sprawę.

-Ale oni...

-Słyszałem co mówiłeś. Rozumiem wszystko Gukie. Czujesz się skrzywdzony przez nich. Też bym był.- Wstał podchodząc bliżej.- Dobrze, dajmy sobie spokój z tym jak na razie. Jak było w pracy?- Zapytał łapiąc moją dłoń i prowadząc do salonu.

-Dobrze. Jung-hyung też tam przyszedł.- Zacząłem siadając okrakiem na nogach starszego, gdy ten usiadł na kanapie.- Było podobnie jak tutaj. Ale Hyung...

-O co chodzi?

-Moja szefowa jest jakaś... dziwna. Zaproponowała mi dzisiaj wino, gdy się przebierałem. Bardzo nalegała. Powiedziała, że jestem słodki.. I często wypytuje się o moje prywatne sprawy. Jest rozwódką.

-Nie interesują ją czasem młodzi chłopcy?- Spytał przejęty.- Powinieneś się zwolnić. Nie pasuje mi ta sytuacja. Nie chcę by stała się jakaś tragedia.

-Jest miłą kobietą. Ale masz rację.

-I co z tego, że jest miła skarbie? Jak mówiłeś jest rozwódką. Może brakuje jej jakieś rozrywki? Lepiej się zwolnij dopóki nie jest za późno.

-Ale....

-Zatrudnię cię w firmie. W sumie nie. I tak jesteś współwłaścicielem, bo jesteś moim mężem.

-To twoja firma.

-Nie, nasza. Masz takie same prawa do niej co ja. Nie wiedziałeś?- Zaśmiał się masując moje biodra.

-Oczywiście, że wiedziałem. Ale to ty nią zawsze kierowałeś. Nie chciałem się wtrącać. Jeszcze coś bym źle zrobił.- Uśmiechnąłem się muskając go w usta.

-Wątpie.- Odparł kładąc dłoń na moim karku i pogłębiając pocałunek.- Mogę cię dotknąć?- Spytał pomiędzy pocałunkami.

-Spytałeś, więc możesz.- Szepnąłem, a po chwili poczułem dłonie starszego na swoich pośladkach, które ścisnął przyciągając mnie do siebie bliżej sprawiając, że się otarliśmy.- Powiedz mi.  

-Co takiego?

-Zanim to wszystko się między nami popsuło... Jak wytrzymywałeś ze mną bez seksu?- Spytałem rumieniąc się.

-Myślisz, że byłem z tobą tylko dla tego?

-Wiesz co mam na myśli. W małżeństwie seks jest istotny. Dzielimy wtedy swoje uczucia, ból, miłość. Po prostu jesteśmy wtedy blisko. A my nie uprawialiśmy go zbyt często.

-Może jest to ważne dla małżeństwa. I przyznam, że miałem tyle razy ochotę na ciebie, że to szok, ale liczyłeś się ty i twoje samopoczucie.

-Ty też jesteś ważny. Ty i twoje samopoczucie. Teraz nie dziwię się, że tak się stało. To moja wina przepraszam.

-Kochanie to nie przez ciebie.

-A czy teraz... Też masz na mnie ochotę?- Zapytałem zawstydzony. Starszy spojrzał na mnie zaskoczony nie wiedząc co powiedzieć.- Chciałbyś się teraz ze mną kochać?- Szepnąłem mu do ucha ocierając się o męża jeszcze raz wywołując u niego ciche sapnięcie.- Co Jiminnie?

-Kookie...- Sapnał.- Zawsze mam na ciebie ochotę.

-Cieszę się.- Uśmiechnąłem się cwaniacko schodząc z jego nóg.- Jestem taki głodny..- Poklepałem się po brzuchu idąc do kuchni.

-No chyba sobie żartujesz?- Mruknął niezadowolony.

-Ale co?- Udałem głupa zatrzymując się w półkroku. Posłałem mu jeszcze szerszy uśmiech kierując się do wspomnianego wyżej pomieszczenia.

-O nie. Nie ma.- Usłyszałem poważny głos starszego, który zbliżał się w moim kierunku.

-Stój.- Położyłem dłoń na jego klatce piersiowej.- Skoro mamy to już robić... Przypomnij mi jaka była umowa?

-Jebać umowę. Chcę cię tu i teraz.- Powiedział przybijając mnie do lodówki wkładając dłonie pod moją bluzkę.

-To chciałem usłyszeć.- Odparłem całując go w usta. Podskoczyłem oplatając go w pasie przy okazji zdejmując nasze koszulki.

Następnie zaniósł nas do sypialni kładąc na łóżku zwisając nade mną.

-Chcesz tego?

-Przestań, za każdym razem się o to pytać. Gdybym nie był, już dawno bym się wycofał.- Mruknąłem łapiąc za pasek od jego spodni, odpinając go, a potem rozporek.

-Jaki z ciebie tygrysek.- Zaśmiał się zdejmując spodnie wraz z bokserkami.

-Jimin?- Zatrzymałem go.

-Coś się stało? Mam przestać?

-Nie. Nie o to chodzi. Po prostu... Chcę byś mnie bardzo mocno kochał. Jeśli rozumiesz... - Zarumieniłem się jak soczysty burak.

-Ah rozumiem skarbie. Nie martw się. Dzisiaj cię nie oszczędzę.- Odparł zdejmując także i moje dolne odzienie. Popchnąłem starszego na plecy nachylając się nad jego męskością pochłaniając ją w całości w buzi pomagając sobie także dłonią.- Guk!- Jęknął na cały pokój wplątując palce w moje włosy.- Bosko.- Szepnął. Zacząłem powoli poruszać głową dodając do tego zęby, przyspieszając.- Jungkookie... Jesteś cudowny.- Wysapał. Zassałem się na czubku członka wywołując dreszcz nie tylko na swoim ciele.- Poczekaj...- Poprosił. Zaprzestałem czynności patrząc na niego słodkim wzrokiem.

-Weźmiesz mnie teraz?- Spytałem siadając mu na biodrach. Skinął głową nawilżając swoje palce, które od razu włożył we mnie zaczynając rozciągać.

Po kilku minutach, gdy stwierdził, że byłem gotowy palce zastąpił czym innym i większym wchodząc we mnie powoli. Syknąłem chowając twarz w jego zagłębieniu szyi.

-Spokojnie skarbie.- Szepnął mi do ucha głaszcząc po plecach. Kilka minut później uniosłem się podskakując.- Wszystko w porządku?- Zapytał poprawiając mi włosy.

-Oczywiście.- Uśmiechnąłem się, z każdym ruchem podskakując jeszcze szybciej. Jęczałem mu prosto do ucha z przyjemności.

-Mogę teraz ja?- Spytał kładąc dłonie na mych pośladkach. Skinąłem głową, a starszy od razu zmienił nasze pozycję, że teraz to ja leżałem pod nim.- Kocham cię, króliczku.- Powiedział łapiąc moje dłonie wykonując pchnięcia miednicą.

-Jiminnie... Ja ciebie też kocham, ale mocniej.- Poprosiłem.- Jimin Ah!- Krzyknąłem na cały pokój wyginając się w łuk, gdy niespodziewanie trafił w mój czuły punkt.- Proszę nie kończ tego tak szybko.

-Nie mam zamiaru.- Rzekł przyspieszając.

************************

13.02.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia! 💖💖💖

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz