63.

1K 64 37
                                    

Z gabinetu dyrektora wyszliśmy dopiero na drugiej przerwie. Kook opowiedział, a bardziej napisał wszystko co ci dranie mu zrobili. I nie powiem, ale jak to przeczytałem doznałem wielkiego szoku. To było straszne, ale muszę przyznać...to co zrobił Minho nie dorównuje temu co zrobił Namjoon.

Tak jak obiecałem odprowadziłem chłopaka pod klasę czekając aż rozpocznie się lekcja, która nadeszła po kilku minutach. Pożegnałem się z nim biegnąc pod swoją pracownię.

***

Jungkook POV.

Na lekcjach siedziałem nieobecny. Na niektórych chciałem podnieść rękę i odpowiedzieć, ale w porę przypomniałem sobie, że nie mogę mówić. Dlaczego to wszystko spotyka mnie? Czy los aż tak bardzo mnie nienawidzi? Tak bardzo chce, abym zniknął z tego świata? Jeżeli tak...to dlaczego pozwolił Jiminowi na uratowanie mnie? Może myśli, że kiedyś w końcu mi się powiedzie? Absurd...Nie wierzę w to. Dopóki jestem tu, w mieście o nazwie Seul-nigdy nie doznam szczęścia.

Tuż przy wyjściu złapał mnie Chim uśmiechając się promiennie co odwzajemniłem. Wtuliłem się w jego bok razem opuszczając teren szkoły.

-Było dzisiaj dobrze?- spytał poprawiając mi włosy. Przytaknąłem. Muszę zacząć mówić, zrobić to dla niego. Dla osoby, która nadal może odmienić moje życie.- Pojedziemy na kawę?- zaproponował.- A później do sklepu.- dodał. Zgodziłem się ze starszym.

Wsiedliśmy do samochodu jadąc w wyznaczony cel.
Po kilku minutach dojechaliśmy do małej zielonej kawiarni, która mieściła się blisko naszej szkoły.
Wysiedliśmy, wchodząc do środka i siadając na wolnych miejscach.
W

środku było przytulnie. Pełno różnych gatunków roślin. Niebieskie ściany, na których były namalowane ptaki w locie, a podłoga wykonana z jasnego drewna. Tu po prostu jest pięknie.

Nie minęła minuta, a do naszego stolika podeszła kelnerka.

-Dzień dobry, co podać?- spytała z uśmiechem cały czas spoglądając na Jimina.

-Poprosimy dwie kawy Latte oraz jakiś pyszny deser.- powiedział również z uśmiechem.

-A może coś jeszcze?- zarzuciła włosami trzepotając kilkukrotne rzęsami. Poczułem zazdrość, dlatego odwróciłem wzrok na szybę obok mnie po prawej.

-Nie, dziękujemy. Tylko to..- odpowiedział. Dziewczyna odeszła, a po chwili poczułem ciepłą dłoń na tej mojej. Spojrzałem na blondyna.- Co się dzieje, Kook?- spytał gładząc kciukiem wierzch mojej skóry. Pokręciłem głową chcąc w ten sposób przekazać, że nic się nie dzieje.

Minęło dziesięć minut. Idzie ta sama dziewczyna.
Spokojnie Jungkook...Wdech i wydech. Przecież nie chcesz rozszarpać ten miłej kelnerki, prawda?

-Proszę, oto wasze zamówienia.- odparła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.

-Dziękujemy.- powiedział starszy chcąc zabrać łyka kawy.

-Em..Przepraszam...- zagadała przerywając tym chłopakowi.

-O co chodzi?- spytał delikatnie spojrzawszy na nią.

-Um...jakby to powiedzieć...Ugh...nie zrozum mnie źle, ale podobasz mi się odkąd zacząłeś tu przychodzić i...- urwała. Wdech i wydech!- Chciałabym się z tobą umówić.- wydusiła uciekając wzrokiem gdzieś po kątach. Zaskoczony oraz bardzo zazdrosny spojrzałem na narzeczonego. Jego mina wyrażała zdziwienie.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz