38.

1.4K 89 25
                                    

Siedzieliśmy przy stole z całą rodziną. Ja obok Jungkooka, a rodzice na przeciwko nas. Czułem się trochę niezręcznie. Każdy siedział cicho, a jedynie co można było usłyszeć to sztućce odbijające się o talerz.

-Mogę w końcu wiedzieć, dlaczego nas zaprosiliście?- spytałem po chwili- Nie uwierzę, że z dobroci- dodałem

-Racja- zaśmiał się ojciec- Jest jedna sprawa. Musisz wyjechać, na tydzień może dwa do Japonii.

-Po co?- zdziwiłem się

-Jeżeli masz w przyszłości odziedziczyć po nas firmę to musisz zacząć wiedzieć jak się żyje w świecie biznesu. Polecisz tam, aby załatwić niektóre formalności z moim klientem.

-Dlaczego tak długo mam tam być?

-Przez kilka dni będziesz musiał zrobić projekt, a później pokazać to klientowi. Jeśli przyjmie ten projekt wrócisz do Korei.

-Ale nie chce zostawić Jungkooka samego- spojrzałem na wspomnianego

-Jeżeli chcesz mieć tą firmę, musisz- westchnął ciężko

-Leć, hyung- szepnął mając opartą głowę na ręce, a wzrok wbity w swoje danie

-Na pewno?- dopytałem łapiąc go za rękę

-No nie wierzę...- prychnęła moja mama- Jimin nie musi mieć twojego pozwolenia dzieciaku- fuknęła- Jest już wystarczająco dorosły by sam decydować o swoim życiu.

-Bisun, przestań- skarcił najstarszy

-Co przestań? Nie widzisz, że ten gówniarz manipuluje naszym synem?- warknęła

-Mamo!- krzyknąłem uderzając pięścią w stół- Dosyć!- byłem wściekły.

-Spokojnie, Chim...- powiedział młodszy, a jego głos drżał. Wstał kłaniając się- Przepraszam- ruszył w stronę drzwi.

-I co żeś zrobiła?- warknąłem idąc za chłopakiem- Jungkookie poczekaj- rzekłem łapiąc go za nadgarstek, gdy chciał wyjść z domu

-Daj mi spokój- szarpnął się, a w oczach miał łzy- Nie pasuje tu.

-Co ty mówisz?

-Spójrz na mnie. Nie nadaje się na takie bogate miejsca. Ty miałeś wszystko przez całe życie, a ja nic. Twoja mama patrzy na mnie jak na jakiegoś żebraka, bezwartościowe ścierwo..

-Nie mów tak- zaprzeczyłem od razu- Jesteś najcudowniejszym chłopakiem pod słońcem. Kocham cię jak cholera, a moja mama ma gówno do powiedzenia. Ona nie może układać mi życia. Może sobie mówić co chce, ale to ty jesteś moim chłopakiem, prawda?

-To miłe z twojej strony, ale to nic nie zmienia- westchnął- Twoja mama ma rację. Jestem pasożytem, który wyciąga od ciebie pieniądze. Nie mam nawet pięciu tysięcy won. Nie mam kasy nawet na nic, dlatego chodzę czasami w tych samych ubraniach. Nie chcę tak...

-Jungkook... pieniądze nie grają tutaj żadnej roli. Mogę wszystko oddać rodzicom, bo one nie są ważne, a ty jesteś dla mnie bardzo ważny.

-Jimin. Jesteśmy z dwóch różnych światów. Ty ten bardziej luksusowy, a ja ten biedny. Nie zrozumiesz czym jest bieda, a ja nie przyzwyczaję się do życia z kasą, a teraz chcę stąd wyjść, więc nie zatrzymuj mnie już, proszę- odparł zakładając buty i kurtkę

-Kookie...

-Widzimy się w domu- szepnął i wyszedł, a ja nie mogłem go zatrzymać chociaż bardzo tego chciałem. Wróciłem do rodziców.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz