2.72 (Epilog)

335 22 12
                                    

Minęły już dwa lata odkąd skazali mojego ojca, nie biologicznego ojca, na dożywocie. Od tamtej pory byłem już spokojny i nie przejmowałem się, że mógłby wyjść na wolność, dlatego całą swoją uwagę skupiłem na Jiminie i naszym małżeństwie. Z tego co zauważyłem trochę się zmieniło. Chim zaczyna dotrzymywać swoich obietnic i bardziej się mną opiekuje niż dotychczas. To naprawdę idzie w dobrym kierunku. Miałem nadzieję, że tak już pozostanie.

Siedziałem w swoim już gabinecie oglądając projekty nowego budynku, który Jimin chcę stworzyć by poszerzyć swoją działalność, gdy to usłyszałem pukanie. Uniosłem głowę widząc starszego.

ㅡ Pójdziemy na lunch? ㅡ Spytał z uśmiechem podchodząc do mnie.

ㅡ Chciałbym to skończyć.

ㅡ Nie możesz się przemęczać skarbie. Sam mi to powtarzasz. Chodź. Nic się nie stanie.

ㅡ No dobrze. ㅡ Odparłem wstając z miejsca. Wraz ze starszym wyszliśmy z pomieszczenia, a potem z budynku wchodząc do pobliskiej kawiarni.

ㅡ Wybierz co chcesz, kochanie. Dzisiaj ja stawiam.

ㅡ Ale..

ㅡ Ty to zrobiłeś wczoraj. Teraz moja kolej.

ㅡ Niech ci będzie. ㅡ Uśmiechnąłem się. Kilka chwil później do naszego stolika podszedł kelner. Złożyliśmy zamówienie zajmując się sobą. ㅡ Tak w ogóle Chim... Cieszę się, że nam się układa. ㅡ Chwyciłem jego dłoń.

ㅡ Staram się by zawsze tak było.

ㅡ Wiem. Dużo się zmieniło przez te dwa i pół roku. Ty też się zmieniłeś, dlatego jestem bardzo szczęśliwy.

ㅡ A ja się cieszę, że ponownie mi zaufałeś. Nadal nie w stu procentach, ale w większości. Będę robił wszystko by na twoich ustach gościł uśmiech.

ㅡ Dziękuję Chim. A gdybym powiedział, że... Jestem już gotowy?

ㅡ Gotowy na co?

ㅡ Na... Na dziecko. ㅡ Uciekłem wzrokiem.

ㅡ Jesteś pewny? ㅡ Zdziwił się.

ㅡ Jestem gotowy. Czuję to, Jimin, ale warunkiem jest, że od małego.

ㅡ Pamiętam, kochanie. Tylko, że... Nie chce by było jak za pierwszym razem.

ㅡ Nie będzie. Naprawdę. Nie jesteś przekonany, prawda?

ㅡ Też chcę dziecko, Jungkookie. Tylko boję się, że ono zburzy to wszystko na co pracowaliśmy przez ten czas. Boje się, że codziennie będą kłótnie, nieporozumienia. ㅡ Westchnął ciężko. Po chwili przyszły nasze zamówienia. Spuściłem głowę żałując, że zacząłem ten temat.

ㅡ Może zapomnij. Niepotrzebnie o tym wspominałem. ㅡ Odparłem łapiąc swoje danie chcąc zacząć jeść, lecz uniemożliwił mi to starszy.

ㅡ Mogą być kłótnie, ale nie muszą. Jeśli będziemy mówić sobie nawzajem co nas dręczy może je zażegnamy. Też chcę z tobą dziecko, skarbie.

ㅡ Czyli... Czyli się zgadzasz?

ㅡ Tak. ㅡ Skinął głową. Zakryłem usta dłonią mając ochotę krzyczeć z radości, dlatego wstałem przytulając mężczyznę dziękując mu.

ㅡ Kocham cię Jiminnie. Bardzo bardzo bardzo bardzo cię kocham.

ㅡ Czekaj. ㅡ Zrobił pauzę łapiąc moją dłoń kładąc ją na swoim sercu, które wręcz galopowało. ㅡ Chyba zaczęło bić dla ciebie.

ㅡ Aish przestań. ㅡ Uderzyłem go w ramię.

ㅡ Też cię bardzo mocno kocham Jungkookie. Byłeś, jesteś i będziesz całym moim światem. Zrobię wszystko byś był szczęśliwy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 17, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz