2.63

240 20 5
                                    

Po akcji na moście wróciliśmy do domu. Z tego co powiedział mi Sang rozprawa została przeniesiona na za tydzień. Nie chciałem widzieć tego potwora kolejny raz.

ㅡ Proszę. Wypij. ㅡ Powiedział starszy podając mi kubek z herbatą. Podziękowałem odbierając od niego napój. ㅡ Gukie ja... Muszę wrócić do firmy.

ㅡ Co? ㅡ Spojrzałem na niego zaskoczony.

ㅡ Przepraszam.

ㅡ W porządku. Jedź. ㅡ Odparłem uciekając na ekran telewizora.

ㅡ Nie chce cię zostawić samego. Ty jesteś dla mnie ważny.

ㅡ Rozumiem, jedź już.

ㅡ Kookie... ㅡ Powiedział bezradnie. ㅡ Wynagrodze ci to.

ㅡ Co robisz wieczorem?

ㅡ Jeszcze nie wiem. Chyba mam spotkanie, a dlaczego?

ㅡ Wiedziałem. ㅡ Prychnąłem odkładając kubek na stolik, a następnie położyłem się bardziej okrywając swoje ciało kocem. ㅡ Zawsze zapominasz.

ㅡ Ale o czym?

ㅡ Nieważne już i tak masz spotkanie.

ㅡ Kochanie. ㅡ Ukucnął przede mną. ㅡ Powiedz mi.

ㅡ Wszystko zapisujesz sobie w kalendarzu. Dlaczego, więc nie zapisałeś sobie, że mieliśmy dzisiaj iść na kolację? ㅡ Oburzyłem się wstając z mebla.

ㅡ Wyleciało mi z głowy. Strasznie cię przepraszam skarbie.

ㅡ To już nieważne. Wiedziałem, że tak będzie, dlatego nie robiłem sobie nadziei. Jedź sobie. ㅡ Poszedłem do kuchni.

ㅡ Pójdziemy na nią. Odwołam spotkanie.

ㅡ Gdybym ci nie przypomniał...

ㅡ Wiem. Jestem idiotą. Pójdziemy i już nie zapomnę. ㅡ Przytulił mnie. ㅡ Widzimy się wieczorem. Ubierz się ładnie, hm?

ㅡ Jak nie przyjdziesz na czas to nie wpuszczę cię do domu. Rozumiesz?

ㅡ Wiem, że jesteś do tego zdolny, dlatego będę na czas. Muszę już iść. Do zobaczenia. ㅡ Musnął moje usta wychodząc z domu.

***

Nastał wieczór. Siedziałem na kanapie czekając na Jimina. Miał jeszcze pięć minut na przyjście inaczej zamykam drzwi. Patrzyłem z wyczekiwaniem na zegarek, a gdy wybiła siódma wstałem podchodząc do drzwi, lecz niespodziewanie one się otworzyły, a do środka wbiegł zdyszany chłopak.

ㅡ Jestem.

ㅡ Zapomniałeś, prawda?

ㅡ Nieprawda.

ㅡ To czemu biegłeś? W ostatniej chwili ci się przypomniało?

ㅡ Um... Zatraciłem się w dokumentach, ale ważne, że jestem, tak?

ㅡ Idź się ubierz. Na łóżku masz uszykowane ubrania. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ W porządku.

Wróciłem na kanapę czekając na starszego, który zszedł uszykowany z góry pół godziny później.

ㅡ I jak? ㅡ Spytał obracając się wokół swojej osi.

ㅡ Super. ㅡ Mruknąłem wydając i idąc na korytarz zakładając buty.

ㅡ Nie masz ochoty iść, prawda? ㅡ Oparł się o ścianę. Spojrzałem na niego nie widząc co powiedzieć. Powtarza, że jestem dla niego najważniejszy, że jestem na pierwszym miejscu, a pierwsze co robi to idzie do pracy. Wiem, że chce ją rozkręcić, ale są też rzeczy ważne i ważniejsze.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz