Rok później...
Z uśmiechem na twarzy wyszedłem z budynku zaciągając się świeżym powietrzem. Z jednej strony czułem radość, że w końcu opuszczam to miejsce, ale z drugiej zaś
strony... smutek.
Nie, że będę tęsknić za szpitalem, a przez to, że nie dostaje od miesiąca żadnych wiadomości od blondyna, a ostatnie słowa brzmiały:"Kocham cię, króliczku"
A już na następny dzień się nie odzywał, ani przez kolejny. Bałem się, że coś mu się stało, albo gorzej lecz szybko odganiałem złe myśli z głowy.
Uśmiechnąłem się blado do brata, który zdeklarował się, że mnie odbierze. Ten przytulił mnie na przywitanie co odwzajemniłem.
-Co tam, braciszku? Jak się czujesz?- spytał z bananem na twarzy.
-Nie wiem... Jestem szczęśliwy, a zarazem smutny. Chim się nie odzywa. Boję się, że...
-Nie myśl tak. Na pewno wszystko jest w porządku. Pewnie ma za dużo pracy przez to nie ma czasu z tobą rozmawiać.- mówił próbując w ten sposób mnie pocieszyć.
-Eh...może masz rację.- spuściłem głowę.
-Hej...mam coś dla ciebie.
-Co takiego?
Starszy posłał tajemniczy uśmiech otwierając bagażnik, a następnie wyjmując kolorowy karton.
-Wszystkiego najlepszego, Kookie. Złożyłem ci życzenia, ale prezentu nie dostałeś, ale wybaczysz bratu?
-Hyung...nie musiałeś...
-Przestań. Oto twój pierwszy prezent od twojego najlepszego brata. Masz i otwieraj.
-Dziękuję.- powiedziałem odbierając od niego paczkę. Położyłem ją na betonie zaczynając otwierać. Moim oczom ukazał się mięciutki czerwony, wełniany sweter z małym króliczkiem na przodzie, a pod nim jeszcze mniejsze ciemnobrązowe pudełeczko, które również od razu otworzyłem. Był to srebrny zegarek i nie wyglądał na taniego.
-Ja...ja nie mogę tego przyjąć, Jung-hyung. To za dużo.- spojrzałem na niego bezradny.
-To prezent, a prezentów się nie oddaje.
-Ale...Eh... Dziękuję.- wstałem przytulając starszego.- Dziękuję.- powtórzyłem.
-Nie ma za co. Jedziemy?
-Tak, oczywiście.
Zgodziłem się wsiadając do samochodu, ówcześnie pakując swoje rzeczy na tyły auta.
***
Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do domu. Westchnąłem ciężko patrząc na swoje dłonie.
-O co chodzi?- zapytał dostrzegając moją zmianę humoru.
-Jimin powiedział, że wróci, gdy wyjdę ze szpitala, ale jego nadal nie ma. W dodatku nie odpowiada mi na wiadomości. To nie będzie to samo miejsce jak kiedyś. Bez Jimina nie ma nic.- wyszeptałem ostatnie słowa.
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...