2.65

267 18 2
                                    

Do końca dnia unikałem Jimina, a także wróciłem sam do domu jakiś czas później, ponieważ chciałem pobyć samemu i uniknąć na moment z nim kontrowersji. Ale przecież nie będę wieczność błądził po ulicach, w dodatku dom należał do mnie. To nie ja powinienem wracać późno.

Z mocno bijącym sercem oraz ze stresem wszedłem do domu zastając ciemność. Zdziwiony wróciłem na chwilę na dwór zauważając, że nie było samochodu Chima. Myślałem, że jest.... Gdy odważyłem się z nim porozmawiać jego nie ma.

ㅡ No tak... ㅡ Szepnąłem wchodząc do środka, zdejmując buty. Westchnąłem idąc do salonu siadając na kanapie patrząc w zgaszony ekran telewizora. ㅡ Musi tak być? Ciekawe gdzie jest. Z Hyeok pewnie. Cholera jasna nie myśl tak. ㅡ Mówiłem sam do siebie chowając twarz w dłoniach. Takie myśli szkodziły naszemu małżeństwu, a ja się nakręcałem. Nie ufałem do końca Jiminowi, ale powinienem.

Lecz już zdradził mnie dwa razy, gdzie w tym czasie okłamywał moją osobę, a ja głupi mu wierzyłem. W ten sposób stałem się ostrożny. Nie chciałem znów być zraniony.

Rozpłakałem się gubiąc się w tym wszystkim.

ㅡ Czemu to mnie spotyka?! ㅡ Krzyknąłem kopiąc w stolik kawowy, który się wywrócił i roztrzaskał na kawałki, jako iż był szklany. Następnie wstałem podchodząc do szafy, którą także wywróciłem. Gdy chciałem podejść do kolejnego mebla poczułem oplatające mnie ramiona.

ㅡ Spokojnie, króliczku. ㅡ Szepnął mi do ucha trzymając bardzo mocno.

ㅡ Puszczaj mnie! ㅡ Krzyknąłem zalewając się łzami i próbując się wyrwać, ale nie dałem rady, dlatego upadłem na kolana wybuchając jeszcze większym płaczem.

ㅡ Ćśś.. Kochanie jestem przy tobie. ㅡ Powtarzał siadając przede mną i przytulając jednocześnie głaszcząc po głowie. ㅡ Nic się nie dzieje. Wszystko w porządku.

ㅡ To wszystko przeze mnie. ㅡ Wyłkałem. ㅡ Ja wszystko niszczę. Ja jestem problemem.

ㅡ Nieprawda.

ㅡ Gdybym lepiej pielęgnował nasze małżeństwo nie zdradził byś mnie, nie zostawił.... Jestem taki do bani.

ㅡ Jungkook nie mów tak. Zdrada była tylko i wyłącznie z mojej winy. Za nic nie odpowiadasz. Nic nie zrobiłeś.

ㅡ Zrobiłem. Tak bardzo się mną opiekujesz, że masz dosyć. Dlatego to zrobiłeś. Chciałeś jakiejś odskoczni. Czegoś nowego i...

ㅡ Nie! ㅡ Krzyknął. ㅡ Kocham się tobą opiekować. Nigdy tego nie żałowałem.

ㅡ Mam dosyć. ㅡ Szepnąłem chowając twarz w jego zagłębieniu szyi. ㅡ Chcę ci ufać bezgranicznie, ale nie mogę. Cały czas mam obawy.

ㅡ Wiem skarbie. Rozumiem. Mogę ci przyrzekać milion razy, że już cię nie zranię w ten sposób i to jest prawda, ale wiem że mi nie uwierzysz.

ㅡ Nie oto chodzi w małżeństwie.

ㅡ Właśnie, a ja zniszczyłem twoje zaufanie, które trudno odbudować. To tak jakbyś chciał posklejać rozerwaną kartkę. Nie będzie już tak jak na początku, dlatego... Dlatego zapisałem nas na terapię. Mam nadzieję, że coś pomoże.

ㅡ Myślałem, że powiesz że musimy się rozstać.

ㅡ Nie. ㅡ Spojrzał mi w oczy kładąc dłoń na moim policzku. ㅡ Nie chcę ponownie cię stracić.

ㅡ Przepraszam Jimin. ㅡ Wyszlochałem.

ㅡ Ja też przepraszam za wszystko. Chodźmy posprzątać. ㅡ Odparł zmuszając byśmy wstali na równe nogi. Podnieśliśmy szafkę, która była pęknięta w różnych miejscach, książki pogniecione, a figurki roztrzaskane. ㅡ Cóż.. czeka nas sporo do zrobienia.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz