Wbiegłem do domu, a potem do łazienki nie racząc nawet ściągnąć butów. Zamknąłem drzwi na klucz siadając zaraz na podłodze. Twarz schowałem w nadal w drżących dłoniach nie mogąc się uspokoić. Pocałował mnie. Jak ja teraz spojrzę Jiminowi w oczy? Przecież zdradziłem go, ale nie chciałem tego! Jestem zwykłą dziwką. Beznadziejną, parszywą świnią.
-Jungkokie?- do drzwi zapukał starszy. Zapomniałem, że jest w domu.- Coś się stało? Gukie...- nie odpowiedziałem. Rozpłakałem się jeszcze bardziej zaczynając wydawać z siebie odgłosy płakania. Musiałem mu o tym powiedzieć inaczej będą zżerały mnie wyrzuty sumienia. Chciałem krzyczeć na całe gardło. Żeby choć trochę sobie ulżyć zacząłem szarpać dość mocno za końcówki włosów.- Jungkook!- krzyknął trzaskając w drzwi.- Otwórz...- poprosił. Powoli podniosłem się z ziemi podchodząc do drewnianej powłoki otwierając na szerz szybko się przytulając do blondyna.- Skarbie...- podniósł mój podbródek, lecz stawiałem opór, ale chłopak nie dawał za wygraną. Zmusił mnie do spojrzenia w oczy.- Powiedz..- szepnął. Pokręciłem przecząco głową wtulając się w niego mocniej.- Nie bój się.- pogłaskał mnie po głowie. Milczałem. W takiej pozycji staliśmy jeszcze kilkanaście minut, dopóki się uspokoiłem. Pociągnąłem ostatni raz nosem odsuwając się trochę od starszego.- Powiesz mi?
-Kang ChaeBin...- szepnąłem unikając jego wzroku.
-Yhm...I co? Zrobił ci coś?- spytał. W moich oczach znów pojawiły się łzy.- Spokojnie...- położył dłoń na moim policzku.
-O-on...Powiedział, że b-będę tylko jego. D-dotykał mnie, a potem....p-pocałował.- wyszeptałem spuszczając głowę.- N-nie chciałem tego.- mówiłem bijąc go lekko w klatkę.- O-on sam...- urwałem, ponieważ starszy puścił mnie idąc w stronę schodów.- J-jimin! Przepraszam!- krzyknąłem upadając na ziemię zanosząc się płaczem, gdy usłyszałem trzask drzwi.- Jimin!- powtarzałem uderzając pięściami w podłogę.
***
Obudziłem się na zimnej powierzchni, a w domu robiło się ciemniej. Podniosłem się do siadu, a krzyż dał o sobie znać. Pomasowałem się po karku wstając na równe nogi przypominając sobie co się stało.
-Jimin...- szepnąłem schodząc na parter chcąc wyjść z domu, lecz tuż za drzwiami stała JungSung.
-O cześć.- uśmiechnęła się.- Dawno się nie widzieliśmy...- odparła niepewnie.
-Tak.- westchnąłem cicho.- Um...Wejdziesz?- spytałem nie chcąc być niegrzecznym. Kobieta skinęła głową wchodząc do środka ściągając buty oraz kurtkę. Zaprosiłem ją do salonu.- Chcesz coś do picia?
-Może herbaty.- posłała ciepły uśmiech. Przytaknąłem idąc do kuchni, gdzie kilka minut później zaparzyłem saszetkę w kubku wracając do starszej.- Dziękuję.- powiedziała.- Wydoroślałeś... Powiedz Jungkook...- zaczęła.
-Przepraszam.- wciąłem jej się w zdanie.- Wybacz, że... s-sześć lat temu..- głos mi drżał.
-Nic się nie stało, Kookie.
-Ale... Ty wtedy mnie najlepiej rozumiałaś, a ja... o-odwróciłem się od ciebie. Przepraszam..- szepnąłem spuszczając głowę, a po moim policzku spłynęła łza.
-Spokojnie, Jungkook...- usiadła obok mnie obejmując ramieniem.- Nie mam ci tego za złe, ponieważ dobrze rozumiałam, dlaczego tak postąpiłeś. Nigdy nie byłam na ciebie zła.
-Z-zrobiłem to w celu bezpieczeństwa. Co jakby ci się coś któregoś dnia stało? Co jakby mój ojciec cię uderzył? Nie wybaczyłbym sobie tego.- rozpłakałem się nie tylko, że jestem idiotą, a także z tego co stało kilka godzin temu.
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...