2.58

201 21 6
                                    

Następnego dnia, gdy Chim pojechał załatwić sprawy związane z firmą ja w tym czasie pojechałem do Jung-hyunga. Brakowało mi go, dlatego stwierdziłem, że mu w końcu wybaczę.

Będąc na miejscu podszedłem do drzwi pukając i czekając. Po chwili otworzyła mi Bong.

ㅡ Jungkook? ㅡ Zdziwiła się.

ㅡ Cześć. Mogę.. mogę wejść?

ㅡ Jasne. Proszę. ㅡ Odsunęła się robiąc mi przejście. Wszedłem do środka idąc do salonu, w którym dostrzegłem kołyskę, a w nim małe maleństwo.

ㅡ To ona? ㅡ Spytałem podchodząc do dziecka bliżej.

ㅡ Tak. Mihong.

ㅡ Jest bardzo śliczna. ㅡ Uśmiechnąłem się. ㅡ Ah tak. Jest Jung-hyung?

ㅡ Pojechał po tych urwisów do szkoły. Zaraz powinien wrócić. ㅡ Rzekła z uśmiechem, lecz widziałem, że był to sztuczny uśmiech, a sama się denerwowała.

ㅡ Może przyjdę innym razem. ㅡ Stwierdziłem.

ㅡ Nie, nie. Zostań. Zaraz powinien być. ㅡ Poprosiła. Wtedy także dostrzegłem jej elegancki ubiór. Może wychodzili, gdzieś?

ㅡ Naprawdę przyjdę innym razem. Do zobaczenia. ㅡ Rzuciłem kierując się do wyjścia.

ㅡ Jungkook poczekaj. ㅡ Zawołała łapiąc mnie za rękę. ㅡ Wiem, że czujesz się niekomfortowo przy mnie. Przepraszam cię za to co zrobiłam. Naprawdę nie chciałam tak postąpić.

ㅡ Jest wszystko w porządku Bong. Przyszedłem, bo.. chciałem wam wybaczyć. Jesteście moją rodziną i tęsknię za wami. ㅡ Odparłem.

ㅡ Naprawdę? ㅡ Zdziwiła się, a po chwili mnie przytuliła. ㅡ Dziękuję bardzo Jungkook.

ㅡ Pójdę już. Do zobaczenia. ㅡ Rzuciłem szybko wychodząc z domu łapiąc taksówkę, która zawiozła mnie do prokuratury.

Na miejscu wszedłem do budynku, lecz zalał mnie zimny pot widząc, że w recepcji była inna kobieta niż wcześniej. Tamta chociaż wiedziała, że jestem synem prezesa.

ㅡ Dzień dobry, ja do szefa. ㅡ Powiedziałem stresując się.

ㅡ Imię i nazwisko?

ㅡ Jeon Jungkook. ㅡ Odparłem. Czyli mnie nie znała. Kobieta sprawdziła coś w systemie.

ㅡ Nie ma pan umówionego z nim spotkania. W takim razie proszę wyjść.

ㅡ Jestem jego synem. ㅡ Mruknąłem.

ㅡ A ja księżną. Proszę się nie wydurniać i stąd wyjść, bo wezwę ochronę.

ㅡ Naprawdę jestem jego synem. ㅡ Oburzyłem się wyjmując telefon i dzwoniąc do mężczyzny. Jak na złość nie odbierał. Dobra Jungkook, dasz sobie radę. Wdech i wydech.

ㅡ Proszę wyjść. Myśli Pan, że nie mam co robić? ㅡ Warknęła. Po chwili podbiegł do niej jakiś chłopak zakrywając jej usta.

ㅡ Proszę jej wybaczyć. Jest tutaj nowa. Proszę wejść. ㅡ Uśmiechnął się wciskając przycisk i otwierając bramki. Podziękowałem idąc przed siebie słysząc jak chłopak, który mnie uratował wyzywa koleżankę.

Windą pojechałem na odpowiednie piętro, a będąc na tym dobrym ruszyłem do drzwi pukając i czekając na pozwolę, które usłyszałem pod kilku chwilach. Z uśmiechem na twarzy wszedłem do środka zauważając swojego ojca i jakąś dziewczynę. Miała długie czarne, zadbane włosy oraz była szczupła i ładna.

ㅡ Dzień dobry. ㅡ Ukłoniłem się. ㅡ Chyba przeszkadzam. Przyjdę później i...

ㅡ Nie Jungkook. Zostań. Poznaj moją córkę. Kang SunJi. ㅡ Wskazał na dziewczynę. ㅡ Twoją siostrę. Przyrodnią.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz