9

2.5K 151 20
                                    

Pół godziny później do pokoju weszli policjanci wraz z Jiminem.

-Jungkookie~- podbiegł do mnie starszy zamykając w mocnym uścisku.- Już wszystko dobrze, nic ci nie grozi.

-Ja się tak strasznie bałem, hyung.- wyszeptałem wtulając się w niego.

-Gdybym nie pozwolił ci wtedy wybiec, nie stało by się to.

-To nie twoja wina.

-Ty jesteś Jeon Jungkook?- spytał jeden z policjantów. Skinąłem głową.- Musisz jechać z nami.

-A-ale gdzie?

-Pojedziesz na komisariat złożyć zeznania.

-Czego wy jeszcze potrzebujecie?- zdenerwował się starszy- Zrobił mu krzywdę macie na to dowody!

-Proszę się uspokoić, to jest potrzebne. Dzięki temu może dostać większy wyrok.

-Spokojnie Jiminnie, pojadę z nimi, a ty za nami.

-Jesteś pewien? Nie sądzę byś był w stanie, powinien zbadać cię lekarz.

-Spróbuje...

-No dobrze.

Wstałem z materaca od razu upadając na podłogę z powodu bólu w dolnych częściach ciała, ale upadek nie nastąpił, a moje ciało oplatały silne ramiona.

-Wezmę cię- oznajmił.

Kiedy wychodziliśmy z domu, po drodze widziałem jak zakuwają mojego ojca, a ten drze się, żeby go wypuścili, bo nic nie zrobił.

Ułożył mnie ostrożnie w radiowozie.

-Dziękuje Jiminnie- wyszeptałem- Za wszystko.

-Dla ciebie zrobię wszystko. Widzimy się niedługo- zatrzasnął drzwi. Chwilę później do pojazdu weszło dwóch funkcjonariuszy. Odjechaliśmy.

Po kilku minutach dojechaliśmy wysiedliśmy z auta. Policjanci pomogli mi wyjść obejmując ramionami. Miło mi się zrobiło na sercu z ich pomocy.

Weszliśmy na komisariat wchodząc do jednego pokoju. Posadzili mnie na krześle, a sami usiedli naprzeciwko. Pięć minut później do pomieszczenia wbiegł Jimin.

Rozpoczęło się przesłuchanie.

Godzinę później...

Byłem wyczerpany. Powiedziałem im wszystko od deski do deski byle by zdechł w tym miejscu.

Wróciłem ze starszym do jego domu.

-Kookie, ja...przepraszam jeszcze raz- powiedział zatrzymując nas w korytarzu, bo jak wiadomo starszy pomagał mi chodzić.

-Proszę nie przepraszaj. A teraz chce się położyć.- oznajmiłem idąc na górę.

-Poczekaj- zatrzymałem się. Przyciągnął mnie do siebie całując w policzek, a następnie spojrzał mi w oczy. Nie wytrzymałem i wpiłem się w jego usta. Tak się za nimi stęskniłem, brakowało mi tego. Starszy oddał pocałunek, a ja się nadal dziwie, że nic do mnie jeszcze nie czuje, ale trzeba czekać. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy poczuliśmy, że zabrakło nam powietrza.

-Pojedziesz ze mną?

-Nie mam siły, chcę spać.

-W tym miejscu będziesz mógł pospać.

-No dobrze.

*5 minut później*

Byliśmy w drodze do jakiegoś miejsca. Nagle starszy skręcił w jakąś drogę.

-Gdzie ty jedziesz?

-Jedziemy do kryjówki.

-Po co?

-Żeby spędzić razem czas.

-To nie mogliśmy u ciebie? Przecież nie ma twoich rodziców prawda?

-Prawda, ale tam nikt nam nie będzie przeszkadzał.- nie odezwałem się. Zapadła cisza.

-Czy twoi rodzice wiedzą o tym, że wolisz chłopaków?- spytałem niepewnie

-Nie i nie muszą wiedzieć.

-Ale prędzej czy później się dowiedzą.

-To się dowiedzą.- mruknął zatrzymując się przed domkiem.
Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka. Usiadłem na kanapie czekając na starszego, który gdzieś poszedł.

-Kookie! Chcesz ciastka?- krzyknął z kuchni

-Tak chce ciastka.

Przyszedł z miseczką słodkich ciastek siadając obok mnie.

-Coś cię gryzie?- zapytał widząc moją zmieszaną minę.

-Może i tak. Ty nadal nic nie czujesz.- szepnąłem ostatnie słowa. Starszy przyciągnął mnie na swoje kolana przodem do siebie.

-Z czasem to się zmieni, kiedy spędzę z tobą więcej czasu, a teraz będzie go mnóstwo, bo od dziś będziesz mieszkał z nami i nie chce słyszeć odmowy.

-D-dobrze. Poczekam- szepnąłem. Starszy przyciągnął mnie do siebie składając delikatny pocałunek, który oddałem. Położył mnie delikatnie na kanapie zwisając nade mną. Zaczął całować moją szyję splatając nasze dłonie.

-Jimin nie- położyłem dłonie na jego klatce odsuwając go lekko.- Jeżeli nadal nic do mnie nie czujesz to....to ja tak nie chce, a jeszcze te zdarzenia z dzisiaj. Ja nie potrafię.

-Przepraszam.- wstał ze mnie do pozycji siedzącej.

-Może zjemy te ciastka?- zaproponowałem

-Chętnie- posłał uśmiech.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz