-Witaj słodki- uśmiechnął się zadziornie. No super jeszcze go tu brakowało. A myślałem, że weekend przesiedzę w łazience w kałuży łez. Odsunąłem się od chłopaka chcąc uciec, ale był szybszy i złapał mnie za nadgarstek. Zaczął mnie gdzieś prowadzić.
-Puść mnie- szarpałem się, ale nic to nie pomogło, a chłopak wzmocnił uścisk.
-Uspokoisz się, czy mam cię przerzucić- warknął
Muszę się jakoś uwolnić, ale jak? Myśl myśl myśl....Wiem, może się uda.
Kopnąłem z całą siłą blondyna w nogę, a ten krzyknął z bólu puszczając mój nadgarstek. Zacząłem biec ile sił w nogach do domu.
-Oberwie ci się za to Jungkook!- krzyknął oddalając się kuśtykając
Wszedłem do domu zamykając drzwi, o które się oparłem oddychając ciężko. W domu pierwszy raz było jakoś cicho? Żadnych awantur, żadnych krzyków...coś jest nie tak.
Wszedłem w głąb korytarza. Sprawdziłem salon. Pusty tak samo jak kuchnia. Wszedłem, więc po schodach na górę. Otworzyłem drzwi od pokoju rodziców i to co zobaczyłem zwaliło mnie z nóg.
-T-tato?- powiedziałem cicho i chyba pierwszy raz się do niego tak zwróciłem. Po policzku spłynęły niekontrolowane łzy.
Starszy siedział na ziemi płacząc i trzymając rękę matki.
-C-co się dzieje? Dlaczego płaczesz?- spytałem podchodząc
-Co się dzieje? Ty się pytasz co się dzieje? Łazisz gdzieś nie wiadomo gdzie, a twoja matka umierała.- wstał z podłogi
-C-co? Mamo- podbiegłem do zimnego już ciała- Proszę nie zostawiaj mnie, wróć do mnie, potrzebuje cię.- łkałem przytulając się do ręki starszej. Teraz, kiedy niektóre rzeczy się układają, a reszta się wali to musiała mnie opuścić i zostawić na pastwę losu z moim ojcem.
-To twoja wina- rzucił ojciec za mną- Twoja wina, że umarła!- rozpłakałem się jeszcze bardziej spuszczając głowę.- Jesteś beznadziejnym synem. Nie rozumiem, jak ktoś taki jak ty może jeszcze istnieć na tej ziemi? Jesteś po prostu nikim, rozumiesz?! Nic w życiu nie osiągniesz, jesteś zwykłym śmieciem, który nie ma za grosz szacunku dla innych.
-Nie prawda- szepnąłem sam do siebie
-Co żeś powiedział?- zapytał łapiąc za ramię i odwracając mnie w swoją stronę.
-To co słyszałeś. To ty nic nie osiągnąłeś w swoim życiu, tylko alkohol ci w głowie. Wszystkich miałeś w dupie nawet mamę, a nawet mnie.- powiedziałem pewny siebie.- Nienawidzę cię- szepnąłem mu prosto w twarz. Nie odezwał się, ale za to ustawił mnie do pionu i zaczął gdzieś ciągnąć. Otworzył drzwi od piwnicy i wepchnął mnie do środka.
-Może to cię czegoś nauczy- tak jak powiedział tak zamknął drzwi na klucz. Podbiegłem do nich zaczynając w nie walić pięścią.
-Wypuść mnie!- krzyczałem, ale nie dostałem odpowiedzi. Zrezygnowałem z tego i skuliłem się w ciemnym kącie zaczynając cicho szlochać.
A co najgorsze bałem się być zamykanym w jakiś pomieszczeniach takie jak to, ale tu na dodatek jest ciemno, mokro i wilgotnie.
Teraz tylko czekać, kiedy to ojciec przypomni sobie o swoim synie.
Postanowiłem się przespać. Znalazłem jakiś materac i się na nim ułożyłem. Z trudem zasnąłem.Jimin POV.
Odkąd wróciłem do domu jedynie o czym myślę to- Jungkook.
Ciekawe co teraz robi...? Ogarnij się Park, widziałeś go zaledwie godzinę temu!
Leżałem na łóżku patrząc w ten sufit wspominając ten dzień. Wtedy przypomniało mi się, kiedy chłopak dotykał mojego policzka. Automatycznie złapałem się za niego uśmiechając się jak jakiś idiota.
-Coś ty taki uśmiechnięty?- usłyszałem znajomy głos. Spojrzałem w stronę drzwi i zauważyłem swojego kuzyna.
-Ah...nie ważne Tae- zaśmiałem się podnosząc z materaca.
Z Taehyung'iem mam bardzo dobry kontakt chyba lepszy niż z moimi rodzicami. Jesteśmy ze sobą zżyci od najmłodszych lat. Tae zawsze umie poprawić humor nawet w tych najgorszych chwilach.
-Co cię tu sprowadza?- zapytałem przytulając się na przywitanie
-Chciałem sprawdzić jak ci idzie. No wiesz...z tym chłopakiem- zapytał siadając na łóżku.
Chłopak wiedział o całej tej akcji z Jungkookiem. Nie raz mu się żaliłem jak ci idioci ze szkoły znęcali się na nim, wiem, bo to wszystko widzę na własne oczy, a pomóc chce, ale oni mnie znają i mają na mnie niezłe haki.
-Z Jungkookiem? Dzisiaj wrócił do domu.- usiadłem obok niego
-Nocował u ciebie?- zapytał zdziwiony. Potwierdziłem ruchem głowy.- Nie wiedziałem, że idziesz z tym tak szybko, bo myślałem, że najpierw będziesz się z nim spotykał, a później go zaprosisz do siebie.- odparł
-A co za różnica?- wzruszyłem ramionami
-A taka, że ty go nie znasz. Nie wiadomo, co może zrobić.
-Rodzice też tak mówili- westchnąłem
-I mają racje.- uderzył mnie poduszką zaczynając się śmiać.
-Chcesz zginąć?- zapytałem udawaną złością, ale chyba mi coś nie wychodziło. Chłopak tylko uderzył mnie po raz kolejny. Sięgnąłem po poduszkę i oddałem cios.
Toczyliśmy bitwę na poduszki tak długo, że na podłodze leżało pełno pierza. Przerwaliśmy naszą zabawę śmiejąc się i oddychając ciężko.
-Wiesz...- zacząłem uspokajając oddech- Nigdy tak dobrze się nie bawiłem- poklepałem go po ramieniu
-Zawsze do usług- zaśmialiśmy się
-Jimin, Tae- do pokoju wpadła moja matka- Boże co tu się stało?- spytała zszokowana
-Taka mała bitwa na poduszki- wytłumaczyłem
-Mam nadzieję, że to posprzątacie, ale nie po to przyszłam.
-A po co?
-Jiminku, synku ile ty masz już lat?- usiadła obok mnie
-Dziewiętnaście?
-To chyba już czas by znaleźć sobie kogoś na całe życie, nieprawdaż?
-Mamo do czego ty zmierzasz?
-Do tego, że ja i ojciec szukamy dla ciebie narzeczonej i powoli to się udaje.
-Co?!- podniosłem się gwałtownie z łóżka- Nie będzie żadnej narzeczonej! Żadnego ślubu! Ja jestem jeszcze za młody, uczę się, a mi do miłości jeszcze daleko.
-Rozumiem, ale tak będzie najlepiej dla nas, dla ciebie i oczywiście dla firmy.
-Nie będzie dla nikogo najlepiej- rzuciłem- Tae, idziemy- machnąłem dłonią i wyszliśmy z pokoju, a potem z domu.
Szliśmy chodnikiem. Byłem bardzo zdenerwowany. Nie wiedziałem, że rodzice mogliby posunąć się do tego stopnia by szukać mi narzeczonej.
-Co masz zamiar z tym zrobić?- zagadał niepewnie widać w jakim jestem stanie.
-Jak to co? Nie ożenię się i tyle.- prychnąłem
-Nie słyszałeś co mówiła twoja mama? Musisz to zrobić.
-Do miłości mnie nie zmuszą...
-Wiem o tym, ale...
-Skończmy ten temat- przerwałem jego wypowiedź.- Po prostu chodźmy gdzieś.
-Zgoda.
**************************
Jako iż dzisiaj rozpoczynają się wakacje dodaje rozdział.
Życzę wam udanych wakacji i oczywiście bezpiecznych!!!
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...