3

3.8K 213 69
                                    

W parku przesiedziałem jeszcze dwie godziny, ponieważ jeśli wrócę wcześniej do domu to się wyda na jaw, że nie byłem w szkole i wtedy dostanę karę.

Wróciłem niechętnie do domu wtedy, kiedy było koniec lekcji. Ściągnąłem buty, a z torby wyciągnąłem leki. Schowałem je odpowiednio w kieszeni, aby nie trafiły w ręce ojca.

Przemknąłem się po cichu do pokoju rodzicielki. Spała. Po cichu wszedłem do środka.
Podszedłem do kobiety i popatrzyłem na nią ze współczuciem. Okryłem ją szczelniej kołdrą, a leki zostawiłem na półce.
Wyszedłem z jej pokoju od razu trafiając na starszego.

-Dzwoniła nauczycielka. Powiedziała, że nie byłeś dzisiaj w szkole.- spojrzał na mnie wrogo- Gdzie się szwendasz? Mów gdzie byłeś!- krzyknął

-W parku- szepnąłem spuszczając głowę

-Po co? Z kim?- przybliżył się. Nie odpowiedziałem.- Spytałem z kim?- uderzył mnie w policzek

-Sam- złapałem się za piekące miejsce powstrzymując łzy

-Jasne- prychnął- Nie umiesz kłamać, więc mów prawdę.

-Ja mówię prawdę, byłem sam z nikim więcej.

-Daje ci ostatnią szansę na powiedzenie prawdy. Do wieczora chce widzieć jasne? Do pokoju!- wskazał na drzwi. Grzecznie wykonałem polecenie.

Po zamknięciu po sobie drzwi, po moim policzku spłynęło parę łez.
Rzuciłem się na łóżko cicho szlochając, ale nie za głośno by starszy nie usłyszał.
Zasnąłem i spałem tak aż do wieczora.

***

-Wstawaj!- poczułem ból u boku i zimno ogarniające moje ciało. Spojrzałem na rodziciela z dołu
-Marsz na dół.- rozkazał. Pośpiesznie wstałem z podłogi i zszedłem do salonu.
Usiadłem wyprostowany na kanapie oczekując na dalszy rozwój akcji.

Po minucie przyszedł ojciec i usiadł na fotelu obok. Obserwował mnie bawiąc się palcami. Nie wiedziałem o czym teraz myśli, co chce mi zrobić, ale cholernie się bałem.

-No, to teraz powiedz mi- zaczął- Z kim byłeś w tym parku?

-Już mówiłem, że z nikim.- odpowiedziałem spokojnie patrząc w podłogę.

-Kłamiesz!- uderzył w fotel wydając głośny dźwięk, a ja automatycznie podskoczyłem.- Mój znajomy cię widział z jakimś chłopakiem. Mów że kto to.

-Powiedziałem, że z nikim tam nie byłem.- trzymałem się swojego- Dlaczego nie możesz tego zrozumieć!- krzyknąłem chyba pierwszy raz na starszego

-Oho...- zaśmiał się ironicznie- Może w przyszłości nie będzie z ciebie taka wielka ciota, ale najpierw trzeba trochę popracować nad tobą.- odparł- Ale, że nakrzyczałeś na mnie powinieneś dostać karę- zza fotela wyciągnął duży, skórzany pas.

Otworzyłem szerzej oczy. To nawet za swoje własne zdanie dostaje się kare?

Wstałem z kanapy i uciekłem od niego za kanapę.

-Wypinaj się!

-Nie ma mowy!

-Ah tak? Taki odważy się zrobiłeś? Zobaczymy...

Przeszedł przez kanapę stojąc tuż obok mnie. Chciałem uciec, ale złapał za mój nadgarstek i go wykręcił. Z bólu upadłem na ziemię. Zanim zrobiłem jakikolwiek ruch dostałem pierwszy cios. Krzyknąłem.

"Zawsze Przy Tobie..." /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz