Po tym, gdy mężczyzna poszedł sobie, ponownie zamknąłem się w pokoju razem z Mochi aż nadszedł kolejny dzień. Nie mogłem zasnąć, a stres coraz bardziej mnie zżerał. Z tego co czytałem w dokumencie ojciec opuszcza więzienie w samo południe.
Do Jimin:
Gdzie ty jesteś...
Hyung, boję się....
Za godzinę tu będzie. Co ja zrobię?Kochanie, uspokój się
Niedługo będę. Samolot miał jakąś usterkę. Odwołali lot z tego powodu, a jak na złość nie było innego lotu. Bardzo cię przepraszam, Jungkook. Obiecuje jak najszybciej do ciebie dotrzeć. Pamiętaj, że trenujesz boks
Muszę kończyć. Wsiadam do samolotu, będę za kilka godzin. Dasz radę, wierzę w ciebie.
Kocham cię.Zawiedziony rzuciłem telefon na bok. Rozpłakałem się nie tylko z tego, że nie ma przy mnie Jimina, ale z samego strachu. Ręce drżały jak głupie.
Po jakimś długim, minionym czasie.... Usłyszałem dzwonek do drzwi. Wystraszyłem się jeszcze bardziej, a serce podskoczyło mi do gardła.
Gdy jednak usłyszałem mocne walenie w drewnianą powłokę wiedziałem, że to musi być ojciec. Jednakże teraz przypomniałem sobie o jednej ważnej rzeczy, o której zapomniałem. A mianowicie tylne drzwi. Jak poparzony wstałem z łóżka mając nadzieję, że zdążę.Zbiegłem schodami na dół, lecz w połowie drogi światło zostało zapalone. Wstrzymałem oddech, a tuż przede mną pojawił się ojciec z kpiącym uśmiechem. Sparaliżował mnie strach, a kiedy ruszył w moją stronę nawet się nie ruszyłem.
-Długo się nie widzieliśmy.- Powiedział, przez co po moim ciele przeszedł dreszcz. Pogłaskał mój policzek przez co się cofnąłem.-Wiesz, że nawet tęskniłem?- Przejechał dłonią po moim boku. Odsunąłem się chcąc uciec do pokoju, lecz złapał mój nadgarstek przyciągając do siebie. Unieruchomił moje ręce jedną dłonią, a drugą położył na mym pośladku. Wzdrygnąłem się na ten gest chcąc się wyrwać, lecz wzmocnił uścisk.
-Puść mnie.- Warknąłem.
Pchnął do przodu prowadząc nas do mojego pokoju, lecz wiedziałem, że mam plan awaryjny.
Gdy tylko rzucił moją osobę na łóżko i zawisł nade mną użyłem chwytu, którym zadałem ból i powaliłem na ziemię. Wstałem z łóżka wyciągając przed siebie zaciśnięte dłonie czykając aż wstanie.-Widzę, że przygotowałeś się.- Zaśmiał się.- Ale... Muszę cię zasmucić. Również trenowałem. Przez lata uczyłem się wszystkiego co tylko wpadło pod rękę.
-Nienawidzę cię.
-Oszczędzaj głos. Przyda Ci się.- Powiedział.
CZYTASZ
"Zawsze Przy Tobie..." /Jikook
FanfictionJeon Jungkook to biedny chłopak, który opiekuje się chorą matką, a jego ojciec ma gdzieś jego uczucia, dla niego liczy się to by wyrósł na mężczyznę. Natomiast Park Jimin jest bogatym chłopakiem, któremu nic nie brakuje w życiu, ale jednego nigdy ni...