6/10
Data: 08.04.2021
Ten dzień wyglądał na najgorszy w całym życiu siedemnastoletniej Hadley Sullivan. Utknęła na lotnisku w Nowym Jorku, spóźniona o cztery minuty na lot do Londynu i najprawdopodobniej również na drugi ślub ojca żeniącego się z kobietą, której nawet nie poznała, a więc i nie polubiła. Wtedy, w zatłoczonej poczekalni, spotkała chłopaka idealnego. Był Anglikiem, miał na imię Oliver i rezerwację na najbliższy nocny lot do Londynu. Tuż obok miejsca Hadley...
Zbiegi okoliczności i dziwne przypadki odgrywają wielką rolę w tej dowcipnej powieści o związkach rodzinnych, drugich szansach, jakie daje nam życie, a zwłaszcza o młodzieńczej pierwszej miłości. Rozgrywająca się w ciągu zaledwie 24 godzin historia Hadley i Olivera przekonuje, że prawdziwa miłość może nas spotkać w najmniej spodziewanym momencie i miejscu, że strzały Amora znajdują drogę do ludzkich serc nawet w nowoczesnym świecie, w którym tak łatwo spóźnić się na samolot i tak trudno zauważyć to, co najważniejsze.
"Serce w chmurach" zauroczy nie tylko rówieśników powieściowych bohaterów, ale spodoba się czytelnikom w każdym wieku, wzruszając, rozśmieszając
i przypominając, czym są motyle w brzuchu oraz gromy z jasnego nieba. Okazuje się bowiem, że statystyczne prawdopodobieństwo miłości od pierwszego wejrzenia nie jest wcale takie małe!***
„Serce w chmurach" długo zalegało na mojej wirtualnej półce. Wreszcie sięgnęłam po tę książkę, bo miałam ochotę na coś lekkiego, choć nie mogę powiedzieć, żeby była ona lekka. Czytało się ją przyjemnie, jednak nie wiem, czy na długo pozostanie w mojej pamięci. Jeśli chodzi o fabułę to mamy tu dwa główne wątki. Hadlay spóźnia się na samolot do Londynu, gdzie leci na ślub ojca. Czekając na kolejny samolot poznaje Oliviera. Ponieważ wiezie ze sobą garnitur, Hadlay zakłada, że on również jedzie na czyjeś wesele. Okazuje się, że ta dwójka ma siedzieć ze sobą w samolocie, w ten sposób nawiązuje się między nimi więź i spędzają cała podróż rozmawiając, czym Olivier stara się odwrócić uwagę dziewczyny od lotu, ponieważ cierpi ona na klaustrofobie. Z drugiej strony mamy wątek stary jak świat i już dość oklepany w książkach dla młodzieży – rozwód rodziców, a raczej odejście ojca i założenie przez niego nowej rodziny. Mimo to zawsze dobrze się czyta rozterki bohaterów. Jakoś nigdy nie potrafię zrozumieć rodzica postępującego w ten sposób, mimo starań autorów. Zawsze jestem po stronie dziecka borykającego się z milionem wątpliwości i pytań. I za każdym razem jestem zła, gdy bohater nie wykrzykuje rodzicowi tego, co mu chodzi po głowie. Historia Oliviera i odkrycie skrywanej przez niego tajemnicy, było miłym zaskoczeniem w całej tej historii, która była dość przewidywalna. Jeśli chodzi o autorkę, to pierwszy raz miałam styczność z twórczością Jennifer E. Smith. Jej styl jest lekki i przyjemny, choć trochę drażniła mnie narracja trzecioosobowa w czasie teraźniejszym, zwłaszcza, że cała książka jest z perspektywy głównej bohaterki. Natomiast dialogi były bardzo naturalne i nawet zabawne, z nutą sarkazmu, co bardzo mi się podobało. Czy sięgnę po kolejne książki tej autorki? Nie wiem, być może.
![](https://img.wattpad.com/cover/146548320-288-k212078.jpg)
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...