7/10
Data: 08.11.2020
Wiele lat temu Rachel zakochała się w Henrym. Dzień przed przeprowadzką napisała do niego list i schowała w swojej ulubionej książce w księgarni, która należała do jej rodziny. Czekała. Ale Henry nigdy nie przyszedł.
Teraz Rachel wraca do miasta i do księgarni, by pracować razem z chłopakiem, którego wolałaby już nie zobaczyć. Ale po przykrych przeżyciach, które spotkały jej najbliższych, Rachel potrzebuje choć chwili zapomnienia. Brat Rachel utonął kilka miesięcy temu i dziewczyna pogrążona jest w smutku.
Henry i Rachel pracują obok siebie – otoczeni książkami, obserwują rozwijające się historie miłosne, wymieniają listy między stronami. Dzięki temu znajdują w sobie nadzieję. Spoglądają w przyszłość dzięki książkom. Pozwalają sobie uwierzyć, że dostaną od losu drugą szansę.***
„Słowa w ciemnym błękicie" to typowa młodzieżówka, po którą zawsze chętnie sięgam. Na pewno nie jest to jedna z tych lekkich, łatwych i przyjemnych, bo porusza trudne tematy, nie tylko złamane serca. Rachel traci brata, co bardzo mocno odbija się na jej życiu, zwłaszcza, że była świadkiem jego śmierci, a nawet razem z mamą próbowały go reanimować. Koło czegoś takiego nie da się przejść bez odciśniętego piętna na psychice. Żeby się uporać ze stratą, przeprowadza się do swojej cioci, do miasta, gdzie się wychowała i gdzie zostawiła przyjaciół, w tym Henry'ego, w którym kilka lat wcześniej się podkochiwała. Zostawiła mu przed wyjazdem nawet list, w którym wyznała swoje uczucie, nie wiedziała jednak, że ten list nigdy do niego nie dotarł. Z kolei wydaje się, że w życiu Henry'ego największym problem jest Amy, dziewczyna, w której jest zakochany, a która wiecznie od niego odchodzi i wraca, która jak to zostało określone, będąc z nim zawsze trochę podkochuje się w kimś innym.
I tu się właściwie zaczyna historia, Rachel i Henry spotykają się po latach, mając do siebie wzajemnie żal i nie wyjaśnione sprawy. Ona wmawia sobie, że już nic do niego nie czuje, i że po śmierci brata już nie potrafi nic czuć, on wmawia sobie, że Amy do niego wróci i że będą jeszcze ze sobą szczęśliwi. Co z tego wyniknie, musicie się przekonać sami.
Książka według mnie jest napisana ciekawie, wciągająco, a co najważniejsze dość oryginalnym, surowym stylem, bez zbędnych opisów, a mimo to podobało mi się, jak autorka próbuje rozbić na czynniki pierwsze kwestię utraty kogoś bliskiego, lokowania uczucia w nieodpowiednią osobę oraz radzenia sobie ze zmianami w życiu, które choć bolą, czasem są potrzebne.
Ciekawy był również wątek listów pozostawianych w książkach w antykwariacie należącym do rodziny Henry'ego. Dzięki nim poznajemy również historię innych osób, nie tylko dwójki głównych bohaterów, którzy są narratorami.
Jedynie zgrzytała mi trochę wiedza tych młodych ludzi, język i nazwiska oraz teorie którymi się posługiwali. Z jednej strony jasne, rozumiem, że Henry i jego rodzina byli bardzo oczytani, a to rozwija, jednak jakoś mi to nie pasowało do jego wieku. Czasem miałam wrażenia, że Henry nie ma osiemnastu lat, tylko czterdzieści co najmniej. Zawsze mi to zgrzyta w tego typu książkach.
I chociaż książka owszem podobała mi się, przyjemnie się ją czytało, to mam wrażenie, że jednak nie zostanie na długo w mojej pamięci. Długo myślałam, dlaczego mam takie wrażenie i doszłam do wniosku, że chyba nie przywiązałam się do bohaterów, jakoś zupełnie nie umiałam się z nimi utożsamić, być może to właśnie wina tego surowego stylu autorki i zbyt wielu myśli filozoficznych, które próbowała przekazać.
Na pewno sięgnę jeszcze po inne książki Cath Crowley.
Za polecenie książki dziękuję ellylilly1983
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
DiversosProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...