10/10
Data: 06.04.2021
Lucy jest zakochana w tajemniczym malarzu graffiti. Ed myślał, że zakochał się
w Lucy, dopóki ta nie złamała mu nosa. Dylan kocha Daisy, ale obrzucanie jej jajami prawdopodobnie nie było najlepszym sposobem, by to okazać. Jazz i Leo powoli zbliżają się do siebie. Intensywne i pełne radości 24 godziny z życia czworga nastolatków u progu dorosłości, odkrywania, kim są i kim chcą być.***
„Graffiti moon" do mega zajefajna książka. Petarda! To dokładnie taka młodzieżówka, jaką lubię, a tym samym jedna z najlepszych przeczytanych przeze mnie książek w tym roku! Lucy to artystyczna dusza i wielbicielka Shadowa – graficiarza. Jej marzeniem jest go poznać. Ed to Shadow, a od momentu, gdy okazało się, że jest on zarazem chłopakiem, któremu Lucy kilka lat temu złamała nos podczas randki, ponieważ złapał ją za tyłek, wiedziałam, że pokocham tę książkę. I dokładnie tak się stało – wielbię ją od początku do końca. Świetna fabuła, ciekawi bohaterowie z pasjami (również ci drugoplanowi) oraz genialne, zabawne dialogi. Nie da się nudzić przy tej książce. Akcja całej książki toczy się w jednej nocy, kiedy to Lucy i Ed z przyjaciółmi wyruszają szukać Shadowa (o ironio). Nie zabraknie tu romantycznych momentów, a także chwil grozy. W czasie tej podróży poznajemy bliżej losy bohaterów, ich przeszłość. Każde z nich ma swoje problemy, choć problemy Lucy są niczym w porównaniu z tym, z czym boryka się Ed oraz jego przyjaciel Leo. Ed to mądry chłopak, podobnie jak Lucy uwielbiający sztukę, ale od zawsze miał problem z czytaniem, dlatego nie ukończył szkoły, ponad to jemu i jego mamie się nie przelewa finansowo. Chłopak uzewnętrznia swoje emocje robiąc graffiti, z kolei Lucy fascynuje się dmuchaniem szkła, z którego tworzy dzieła sztuki. Z jednej strony bardzo mi się podobał sposób w jaki bohaterowie rozmawiali o swoich pasjach, autorka przedstawiła to w bardzo fajnie, a z drugiej zastanawiam się skąd taka wiedza u młodych ludzi – choć może faktycznie, to kwestia tego, że się tym fascynują.
Całą książkę czekałam w napięciu na moment, kiedy i czy w ogóle Lucy dowie się, że Ed to Shadow, i za to ogromy plus dla autorki. Do tego czytałam ją z uśmiechem na twarzy. A scena, gdy Lucy przejeżdża Eda rowerem – genialna. Jakiś czas temu czytałam „Słowa w ciemnym błękicie" Cath Crowley i choć książka mi się podobała, to wiedziałam, że nie zapamiętam jej na długo. Natomiast „Graffiti moon" na pewno na długo zostanie w moim sercu!
Za polecenie kolejnej fajnej książki ponownie dziękuję ellylilly1983
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...