"Księżniczka popiołu" - Laura Sebastian

15 1 0
                                    

4/10

Data: 14.09.2022

Theodosia miała sześć lat, kiedy jej kraj został zaatakowany, a jej matkę, Królową Ognia, zamordowano na jej oczach. Tego dnia Kaiser odebrał jej rodzinę, kraj i imię. Theo została koronowana na Księżniczkę Popiołów, otrzymując hańbiący tytuł, miała się wstydzić w nowym życiu spędzonym jako więzień.
Przez dekadę była niewolnicą we własnym pałacu. Znosiła niezliczone akty przemocy i kpiny ze strony Kaisera i jego dworu. Była bezsilna, a przeżyć w nowym świecie udało jej się tylko dzięki zakopaniu głęboko w swoim wnętrzu dziewczyny, którą była wcześniej.
Pewnej nocy Kaiser zmusza ją do zrobienia czegoś niewyobrażalnego. Z krwią na rękach i nadzieją na odzyskanie utraconego tronu, Theo zdaje sobie sprawę, że przetrwanie już jej nie wystarczy. Posiada przy tym broń – umysł ostrzejszy niż jakikolwiek miecz. Przez dziesięć lat Księżniczka Popiołów patrzyła, jak plądrowano jej kraj i niewolono naród. Teraz to wszystko ma się jednak skończyć...

***

W tym roku moje serce zdecydowanie należy do serii „Okrutny książę" i jakoś tak wychodzi, że wszelkie młodzieżówki fantasy porównuję właśnie do niej. Odnoszę wrażenie, że w „Księżniczce popiołu" tych podobieństw jest dość sporo, ale są one bardzo nieudolne. Czytając ją, czułam jakby autorka próbowała naśladować Holly Black, zarówno pod względem fabuły, jak i stylu, jednak daleko jej do Black. „Księżniczka popiołu urzekła mnie okładką oraz tytułem. Liczyłam na świetną przygodę, a co dostałam? Nudę, nudę i jeszcze raz nudę. Tu prawie nie było akcji, a do bólu przeciągane rozmyślania głównej bohaterki, jej rozterki i wewnętrzna walka. Jest jakiś tam wątek miłosny, a nawet dwa, są niby intrygi, ale autorka wykłada nam wszystko na tacy. Poprzez główną bohaterkę tłumaczy wszystko, od świata przedstawionego, znaczenia klejnotów, sposobu wierzeń, po zachowanie Theo a także i pozostałych bohaterów. Nie ma tu żadnej zagadki do rozwiązania, żadnego elementu zaskoczenia. Nic co by prze do tej książki przykuło i sprawiało, że nie chciałabym się oderwać. Nawet bohaterowie są nijacy. Najlepszym wątkiem jest chyba postać Blaise oraz przyjaźń między Theo a Cress. Chyba właśnie Cress jest zdecydowanie też najciekawszą postacią. Taka cicha woda. Nie wiem czy przebrnę przez pozostałe tomy tej serii, być może, bo czyta się książkę bardzo szybko, zwłaszcza że nie trzeba się skupiać zbytnio na treści. 

Recenzje CzarownicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz