4/10
Data: 21.01.2024
Jak często to, co mówisz, odbiega od tego, co tak naprawdę czujesz?
Laura pracuje jako pilot wycieczek i podróżuje po świecie. Kiedy okazuje się, że może spełnić swoje marzenia, zaczyna się wahać. Przed podjęciem decyzji wyrusza do niewielkiej miejscowości położonej w górach, by spotkać swoją dawną miłość, Marcina.
Marcin w Wigilię planuje oświadczyć się swojej dziewczynie, mimo że skrywa ból, po odrzuceniu, które spotkało go wiele lat wcześniej.
Justyna jest przyjaciółką Marcina od dzieciństwa i najlepszą koleżanką Laury ze studiów. W Śnieżysku prowadzi swój pensjonat. Nagłe pojawienie się Laury wzbudza w niej lęk. Czuje, że przeszłość wraca, by chwycić ją za gardło i ujawnić prawdę skrywaną od lat.
Nad Śnieżyskiem spada gwiazda. Czy spełni życzenia wpatrzonych w nią osób? Laura marzy o domu, Marcin chce mieć choć cień nadziei, Justyna pragnie spokoju. Każde z nich przez kilka świątecznych dni przejdzie swoją drogę do realizacji marzeń.
To powieść o ludziach, którzy spełnili swoje marzenia lub wciąż dążą do ich realizacji. O konfrontacji i zderzeniu z rzeczywistością, kiedy pragnienia faktycznie udaje się zrealizować. O zatrzymaniu w pędzie życia i o lodzie, który topnieje pod dotykiem ciepła.***
Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Przede wszystkim była nudna. Owszem wątek Laury u Marcina był ciekawy, ale zabrakło tutaj jakichś interakcji między tą parą, wszystko było takie platoniczne i wyidealizowane. Znużyły mnie przesłodzony opis świąt (czego nienawidzę), wszystko było takie "otulające" - kolejne słowo, które przyprawia mnie o ciarki. Ileż można opisywać, jak bohaterka piecze ciastka? A już najgorsze było powtarzanie fragmentów z kolejnych perspektyw - to fatalny zabieg i należy go unikać jak ognia. Po co była perspektywa Justyny, też nie wiem. Chyba po to, żeby bardzo stereotypowo pokazać trudy matki polki, która wszystko musi sama. Podobny wydźwięk był w przypadku rozterek Laury i jej życia, tego że nie założyła rodziny, jakby to był wyznacznik szczęścia, no i oczywiście Ada - narzeczona Marcina - pusta dziunia, tak na wszelki wypadek, żeby nie było nam żal, że on kocha inną, i przede wszystkim była totalnym przeciwieństwem idealnej Laury, która niczym szczególnym się w książce nie wyróżniła, ale wszyscy powtarzali, jak to ona lśni... Tej serii podziękuję, ale po inne książki autorki jeszcze sięgnę, oby tylko nie były o świętach.
![](https://img.wattpad.com/cover/146548320-288-k212078.jpg)
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...