5/10
Data: 03.10.2021
Głęboko poruszająca powieść o dorastaniu, zmaganiu się z własnymi demonami i przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.
Niespełna siedemnastoletnia Felicja wydaje się być zwykłą nastolatką. Lubiana, sympatyczna, jedna z lepszych uczennic. Na pozór jej życie jest idealne. Z powodu zbiegu okoliczności poznaje wybuchowego i zbuntowanego syna dyrektora – Nikodema, który nie chce podporządkować się panującym zasadom. Mimo że zupełnie różni, coś ich jednak łączy. Oboje skrywają bolesne tajemnice, które niszczą ich od środka.
Karolina Klimkiewicz przedstawia świat, który jest tuż obok, i w emocjonalny sposób ukazuje jego realia.
W ciemności poza bólem i cierpieniem jest również nadzieja, a najwięcej prawdy jest ukryte w ciszy...***
Już nie będę się powtarzać, że „Ukryte w ciszy" to kolejna książka, która przyciągnęła mnie okładką, wydawała się idealna dla mnie, bo o nastolatkach i to takich trudnych nastolatkach z problemami (ups chyba właśnie się powtórzyłam). Po prostu ją kupiłam, bo przyciągnęła moją uwagę i mocno liczyłam na to, że to właśnie książka dla mnie. Miałam dostać głęboko poruszającą powieść o dorastaniu, zmaganiu się z własnymi demonami, jednak mnie nie poruszyło, a już na pewno nie głęboko. Było smutno i dołująco, i zupełnie mnie nie wciągnęło. Mimo że książka nie jest gruba i pisana lekkim stylem, przystępnym, to czytałam ją tydzień. Mamy tu całą paletę dramatów z jakimi mogą się zmagać młodzi ludzie (mnie by to już dawno przerosło), śmierć rodziców, niedołężna babcia, którą opiekują się wnuczki, dom dziecka, choroba psychiczna i samobójstwo matki, okaleczanie się i tak długo by wymieniać. Nie specjalnie też zżyłam się z głównymi bohaterami. Może trochę polubiłam Felicję, choć nie do końca rozumiałam jej działania, ale jej nielogiczne zachowania można zrzucić na wiek. Momentami zachowywała się, czy mówiła jakby miała pięćdziesiąt a nie siedemnaście lat, ale rozumiem, że dziewczyna musiała szybko wydorośleć. Natomiast Nikodem zupełnie nie przypadł mi do gustu. On był tą postacią z osobowością border, i ja naprawdę rozumiem, że dużo przeżył, samobójstwo matki, a wcześniej życie z nią i jej chorobą psychiczną musi odbić piętno na młodym chłopaku, jednak dla mnie miejscami zachowywał się jak rozpuszczony dzieciak, z wybuchami agresji. Ja na miejscu Felicji uciekałabym od niego jak najdalej, na jego korzyść działała tylko wstępna diagnoza. A już najbardziej zniechęcił mnie do niego jego sposób prowadzenia się, tego jak traktował inne dziewczyny (oprócz Felicji ma się rozumieć). Sceny seksu Nikodema z przypadkowymi dziewczynami autorka mogła sobie darować, bo były dla mnie po prostu rażące, choć na szczęście krótkie. Okładka jak i opis książki sugeruje, że jest to jednak książka młodzieżowa, a ja bym tego na pewno nie dała przeczytać nastoletniej córce. No i tradycyjnie pojawia się motyw, że tylko freak może pokochać freaka, czyli, że oboje bohaterów musi być po przejściach, żeby pomóc sobie nawzajem. Kolejną niepotrzebną dla mnie rzeczą były rozdziały wrzucone losowo z perspektywy jego mamy, czy też siostry, które totalnie zaburzały dla mnie całość. Być może gdybym tę książkę przeczytała kilka (kilkanaście lat temu) bardziej przypadłaby mi do gustu, jednak przeczytałam już tyle podobnych książek, nie raz o młodzieży z problemami (a nawet dotyczących samobójstw), ale czytało się je lekko, było czuć, że bohaterowie to nastolatkowie, a nie młodzież rzucająca mądrymi frazesami. I tu właśnie zabrakło tej lekkości.
![](https://img.wattpad.com/cover/146548320-288-k212078.jpg)
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...