"Piosenki o dziewczynie" - Chris Russell

11 2 0
                                    

5/10

Data: 31.01.2022

„To było takie samo uczucie, jakie masz wtedy, gdy wspinasz się na bardzo wysoki budynek, stajesz na krawędzi dachu, trzymając się barierki, a jakiś głos w twojej głowie każe ci skoczyć, przechylić się przez balustradę i runąć w dół niczym spadająca gwiazda."

Tak właśnie czuje się Charlie, gdy pierwszy raz patrzy na nią Gabe West – frontman najpopularniejszego boysbandu świata, Fire&Lights.

Do tej pory Charlie najlepiej czuła się schowana za obiektywem swojego aparatu – niewidzialna i niesłyszalna. Wcale nie chciała robić zdjęć na koncercie Fire&Lights, chociaż poprosił ją o to Olly, dawny kolega ze szkoły, a obecnie członek zespołu. Ktoś ją w to wrobił i nie mogła już odmówić.

Szalony, charyzmatyczny Gabe sprawia, że jej życie zmienia bieg. Charlie czuje, że jest między nimi niezwykła bliskość, związek, który trudno wytłumaczyć. Dlaczego wszystkie teksty Gabe'a są o niej? Jaka tajemnica kryje się w ich słowach?

***

„Piosenki o dziewczynie" długo czkała na swoją kolej. Właściwe to dość przeciętna książka dla nastolatków, jakich wiele. Z jednej strony mamy zwyczajną (choć wszyscy twierdzą, że wyjątkowa) dziewczynę, Charlie wychowywaną przez ojca, z drugiej – znany na całym świecie boys band i jego przystojny członkowie. Z jakiegoś powodu (bo niby robi takie niezwykłe zdjęcia) jeden z chłopaków, Olly prosi Charlie, żeby robiła im zdjęcia na backstage podczas koncertu. W ten oto sposób Charlie zostaje wkręcona w życie wielkich gwiazd. Z początku autorowi udało się potrzymać mnie w niepewności, którego z chłopaków Charlie obdarzy uczuciem, czy sympatycznego i odpowiedzialnego Olly'ego czy tajemniczego Gabierla. Jak łatwo się domyśleć, dziewczyna wybiera tego bardziej mrocznego. Sprawy się komplikują, gdy cała szkoła, a właściwie cały świat dowiaduje się, że Charlie i Gabriela coś łączy, a na dziewczynę wylewa się fala hejtu. Niestety książka nie zrobiła na mnie efektu wow, obawiam się, że na długo nie pozostanie w mojej pamięci. Jednak udało się autorowi zaciekawić mnie miejscami. Przede wszystkim dość typowy aczkolwiek wzbudzający dużo emocji problem hejtu w szkole, zdziwiło mnie tylko, że Aimiee – prześladowczyni Charlie, zaskakująco zmieniła swoje zachowanie. Ciekawy był motyw przyjaciółki, która okazała się mocno wplątana w niezbyt przyjemną aferę wokół Charlie. No i przede wszystkim tajemnica piosenek zapisanych w zeszycie mamy Charlie, których tekst pokrywa się z piosenkami napisanymi przez Gabriela... Gdy pojawiło się rozwiązanie zagadki, poczułam się zawiedziona, było ono dość błahe, ale końcówka książki odkryła nowe tajemnice i sprawiła, że bardzo bym chciała się dowiedzieć zakończenia. Niestety – w Polsce nie pojawiły się kolejne tomy tej historii, co nie powiem nieco mnie wkurzyło. Co do stylu autora, to nie mam tu tez szału, jest on dość prosty, brakuje mi w nim emocji. Nawet nie jestem pewna czy polubiłam Charlie i resztę bohaterów. Mamy dość surowo opowiedziana historię, ale brakuje uczuć. Czemu Charlie jest taka wyjątkowa, że wszyscy (oprócz Amiee) ją lubią, dlaczego Gabriel się w niej zakochuje, albo właściwie dlaczego ona w nim? W ogóle nie poczułam tej chemii. Trudno mi stwierdzić, czy ją polecam, zwłaszcza, że jak wspomniałam, nie ma w Polsce kolejnych części. 

Recenzje CzarownicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz