8/10
Data: 17.04.2022
Ulice Nowego Pekinu zapełniają ludzie i androidy. Szaleje śmiertelna zaraza. Bezlitośni księżycowi ludzie patrzą z kosmosu, czekając na swoją okazję. Nikt nie wie, że los ziemi spoczywa w rękach jednej dziewczyny...
Cinder, utalentowana mechanik, jest cyborgiem. Tym samym należy do obywateli drugiej kategorii. Jej przeszłość to tajemnica. Macocha jej nienawidzi i wini ją za chorobę przyrodniej siostry. Ale kiedy jej życie splątuje się z życiem przystojnego księcia Kaia, Cinder nagle wpada w sam środek międzygalaktycznej wojny i doświadcza zakazanego zauroczenia. Rozdarta pomiędzy obowiązkiem a pragnieniem wolności, lojalnością a zdradą, musi odkryć prawdę o swojej przeszłości, by uratować przyszłość świata.***
Bardzo lubię retellingi. Uwielbiam oglądać czy czytać, jak autor radzi sobie z utartym schematem, próbuje wprowadzić coś nowego, zaskoczyć czytelnika i stworzyć coś oryginalnego. Tym razem w roli kopciuszka dostajemy cyborga. I muszę przyznać, że jest to bardzo ciekawy pomysł. Generalnie cały świat przedstawiony jest dość oryginalny i ciekawy. Jest to świat po czwartej wojnie światowej, zjednoczona Ziemia trwa w konflikcie z mieszkańcami Księżyca, którymi przewodzi zła królowa. Ponad to na Ziemi panuje plaga śmiertelnej choroby, na którą nikt nie potrafi wynaleźć lekarstwa. W tym wszystkim odnajdujemy Cinder, dziewczynę uratowaną z wypadku, która żyje tylko dzięki nowoczesnej technologii i jest cyborgiem, ale jak się okazuje nie byle jakim. Oczywiście mamy złą macochę, dwie siostry, z których jedna jest postacią dobrą i przyjaźni się z Cinder, no i jest też książę, który przypadkiem trafia na Cinder na straganie i prosi ją o naprawę swojego robota. W książce dzieje się naprawdę dużo i nie mam tu miejsca na nudę, a bohaterów nie da się nie lubić. Zarówno Cinder jak i Kai są bardzo sympatyczni i stworzeni bardzo plastycznie. Bardzo wczułam się w postać Cinder oraz w całą niesprawiedliwość jaka ją spotykała. A nawet kilka razu udało się autorce mnie zaskoczyć. Pod sam koniec czegoś mi jednak zabrakło. Właśnie chyba ta końcówka była trochę zbyt infantylna, baśniowa. Cinder wydawało się, że sam fakt, że Kai coś do niej czuje może cokolwiek załatwić. Zresztą on miał podobne przemyślenia. Być może Cinder jako postać jeszcze dojrzeje do pokazania pazurów. Choć w książce jest trochę polityki, a od Kaia zależy czy rozpęta się wojna między Ziemią a Księżycem, to zabrakło mi tutaj intryg. Gdzie z tyłu głowy mam wciąż niesamowitą serię „Okrutny książę", gdzie intryga goniła intrygę, a tajemnica tajemnicę, to tu tego zabrakło. Podobnie jak silnej i pomysłowej postaci, jaką była Jude. Mam tylko nadzieję, że właśnie Cinder jeszcze taką się stanie, ponieważ na pewno sięgnę po kolejne tomy tej Sagi księżycowej, zwłaszcza że piękne okładki kuszą mnie to kupienia sobie wersji papierowych na moją półkę z książkami.
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...