"Tkając świt" - Elizabeth Lim

18 1 4
                                    

10/10

16.08.2021

Maia Tamarin marzy o byciu najlepszą krawcową w kraju. Kiedy królewski posłaniec wzywa jej schorowanego ojca do wzięcia udziału w wielkim konkursie, Maia zajmuje jego miejsce, aby spełnić swoje marzenie i uratować rodzinę przed biedą. Wie, że może zginąć, jeśli ktoś odkryje jej sekret. Jest tylko jeden problem: Maia jest jedną z aż dwunastu krawców walczących o wysoką pozycję na dworze.
Konkurencja to jednak niejedyna trudność, której musi stawić czoła. Dziewczyna obawia się, że jej sekret zostanie odkryty przez nadwornego magika Edana, którego przenikliwe oczy zdają się patrzeć prosto przez jej przebranie. Mimo wszystko Maia wyrusza w podróż do najdalszych zakątków królestwa, by szukać słońca, księżyca i gwiazd. Znajdzie tam o wiele więcej, niż kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić.

***

Niewiele muszę się rozpisywać w mojej opinii „Tkając świt", bo wystarczy, jak napiszę, że to była rewelacyjna książka. Dla mnie wręcz perfekcyjna. Autorka zawarła w niej wszystkie wątki, które tak lubię i dozowała je w odpowiedniej ilości. Mamy baśniowy klimat, bohaterkę o dobrym sercu, która musi stawiać czoła swoim słabością, ciekawą fabułę i dość wartką akcję bez zbędnych opisów, magię, no i miłość, która w tej książce mnie dość mocno zaskoczyła. „Tkając świt" przeczytałam w ekspresowym tempie i to nie musząc pomijać nudnych fragmentów, bo ich po prostu nie było. Z początku historia to swojego rodzaju retelling Mulan. Maia pragnie zostać uznaną krawcową, choć w tym świecie mistrzami krawiectwa mogą być tylko mężczyźni. Jej spokojne życie u boku ojca i braci niszczy wojna. Rodzinę Mai dotyka bieda, do tego dwóch braci ginie na wojnie, a trzeci wraca jako kaleka. Jednak rodzina Mai dostaje szansę na poprawę swojego bytu, jej ojciec zostaje zaproszony na dwór cesarza, żeby zostać cesarskim krawcem. Jednak z powodu alkoholu nie szyje ona już tak dobrze, jak kiedyś, a zdrowie nie pozwala mu na tak długą podróż, dlatego Maia, podając się za swojego brata, wyrusza do cesarskiego pałacu. Jak się okazuje, zadanie wcale nie będzie takie proste, ponieważ nie tylko ona stara się o tę posadę, ale również inni krawcy z całego kraju, a wygra ten kto sprosta kaprysom narzeczonej cesarza. W zadaniu tym pomagają Mai magiczne nożyczki, które otrzymała od swojego ojca. Tak więc pierwsza część książki to rywalizacja o posadę cesarskiego krawca, natomiast w drugiej Maia musi wyruszyć w podróż, żeby uszyć narzeczonej cesarza trzy suknie: jedną ze śmiechu słońca, drugą z łez księżyca i trzecią z krwi gwiazd. Podczas tej podróży Maia musi stawić czoła swoim największym słabościom i lękom. I w tym wszystkim pojawia się miłość, miłość, która rodzi się powoli, nienachalnie, miłość, która nie ma prawa bytu. Mnie ona zaskoczyła na początku, choć byłam pewna, że książka będzie przewidywalna do bólu. A jednak. Może dlatego, że na początku postać Edana została ukazana niezbyt pochlebnie, a ja byłam przekonana, że to cesarz będzie wybrankiem Mai. Jednak, gdy tylko wyczułam chemię między Maią i Edanem, przepadłam w tej historii na dobre... Polubiłam Maię, pokochałam Edana – chłopca, który wypił krew gwiazd, oraz tę ich relację, która rozwijała się dla mnie w sposób idealny. W końcówce książki trochę mi zabrakło dramatu, za mało było emocji, jednak samo zakończenie sprawia, że chciałoby się już sięgnąć po kolejną część. Styl Elizabeth Lim również przypadł mi do gustu, co najważniejsze jest lekki i nie męczy. Przez książkę się płynie, dając się w ciągnąć w ten baśniowy i magiczny klimat. Całości dopełnia piękna okładka i dobra korekta (znalazłam tylko jedną literówkę). Książkę gorąco polecam i niecierpliwie wypatruję drugiego tomu, choć trochę się go obawiam. 

Recenzje CzarownicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz