8/10
Data: 30.05.2019
Dziewczyna, chłopak i....
Hannah ma piętnaście lat. Jest inteligentna i błyskotliwa. Jest też w ciąży.
Aaron jest nowy w szkole i nie lubi zwracać na siebie uwagi. Zatem dlaczego decyduje się udawać ojca nienarodzonego dziecka Hannah?
W dorosłym życiu napotkasz niejeden PROBLEM, ale tylko stawiając mu czoła dowiesz się, co jest naprawdę ważne...***
Patrząc na recenzje tej książki, muszę przyznać, że opinie są bardzo rozbieżne. A ja powiem, że książka mi się bardzo podobała! Ktoś napisał, że książka jest „Nie ambitna, nie wymagająca, ale dająca do myślenia." Dlaczego niby jest nieambitna i niewymagająca? Bo jest napisana w sposób nowoczesny? Bez zbędnego patosu czy rozpisywania się w opisach? Najważniejsze jest właśnie to, że daje do myślenia i zmusza do refleksji nad współczesną młodzieżą, ich trybem życia i wartościami jakie im przyświecają – imprezy, alkohol, seks, popularność w szkole. Z roku na rok robi się to coraz bardziej przerażające.
Kolejna sprawa – wszyscy piszą, że okładka tej książki mówi sama za siebie – i kolejna bzdura. Okładka sugeruje, że ciąża jest problemem, a to nie prawda. Problemem jest toksyczna przyjaźń, źle ulokowane uczucia Hanny, problemem są rodzice niedostrzegający zachowania córki, a może raczej to że Hannah pochodzi z rozbitej rodziny, w której z pozoru wydaje się wszystko idealne, choć takie nie jest. Problemem może być ojciec Hanny który w ogóle się nią nie interesuje. Tych problemów można wymieniać wiele, ale na pewno nie jest nim dziecko.
„Problem" to już druga książka Non Pratt, którą przeczytałam. Autorka ma charakterystyczny styl, który może nie każdemu odpowiadać, ale ja go bardzo lubię. Nie skupia się na opisach. W jej książkach akcja dzieje się dość szybko, a czyny i słowa bohaterów mówią same za siebie. Dzięki narracji pierwszoosobowej stara się nie oceniać bohaterów, tylko pokazywać ich takimi jacy są.
A głównych bohaterów Non Pratt stworzyła nietuzinkowych. Główną bohaterkę, Hannę i jej towarzystwo nie łatwo polubić. Bez ogródek nazywa ją puszczalską, ale chyba jeszcze gorsza jest jej przyjaciółka Katie, to między innymi przez nią Hanna zachowuje się jak się zachowuje, choć to jej nie tłumaczy. Mimo wszystko Hannę polubiłam, skrywała w sobie wiele tajemnic. Nie pochwalam jej zachowania, nie ważne co nią kierowało. Właściwie było mi jej żal, nie takie dzieciństwo powinna wspominać 15letnia dziewczyna.
A AAron? Jak dla mnie to bohater idealny. Takich lubię. Żaden badboy czy fuckboy. Chłopak z zasadami, ale też i po przejściach. Skrywa tajemnicę, która ciąży mu na sumieniu i pewnie nigdy nie przestanie. To było piękne, że zgodził się na udawać ojca dziecka Hanny, ratując przy tym jej honor choć w minimalnym stopniu. Nie było w tym nic dziwnego, że jego rodzice się zgodzili, liczyli na to, że pomagając Hannie ukoi choć w minimalnym stopniu swój wewnętrzny ból. I tu moje pierwsze zastrzeżenie. Czy nie ma już przyzwoitych ludzi bez „przeszłości". Czy tylko dwójka poranionych ludzi może być dla siebie wsparciem? Czy gdyby nie przeszłość Aarona, zgodziłby się pomóc Hannie? Nie lubię tego w książkach, bo z reguły sugeruje to, że „tylko freak pokocha freaka".
Co do biologicznego ojca, to sprawa była dość przewidywalna, choć i tak zaskakująca i szokująca.
Wątek niechcianej ciąży jest tematem trudnym, zwłaszcza u tak młodej osoby, szczególnie w dzisiejszych czasach. Choć autorka stara się zachować narratorski obiektywizm, powtarzając, że wybór należy do kobiety, to jednak subtelnie daje do zrozumienia, jaki wybór jest właściwy, gdy Hanna stwierdza, że dzięki babci podjęła dobrą decyzję albo gdy pod koniec zwraca się do czytelnika: „Spójrzcie tylko na tę niesamowitą istotę, którą stworzyłam. Przypominam sobie wszystkie problemy, które spowodowała, złamane serce, kłamstwa, zdradę. Ale to chyba nie jej wina, prawda? Nie tego maleństwa."
Książka skończyła się w sposób dość otwarty. Zabrakło mi rozwinięcia relacji Aarona i Hanny. Wyjaśnienia kilku wątków, jak tego ile z podbojów Hanny było prawdą, a ile nie. No i przede wszystkim, co takiego biologiczny ojciec dziecka zostawił w liście do Hanny! Jestem bardzo ciekawa czy autorka planuje jakąś kontynuację, czy pozostawi nas bez odpowiedzi na te nurtujące mnie pytania.
Książkę polecam. Czytało się ją bardzo szybko i do samego końca trzymała mnie w napięciu.
Ps. Mam duże zastrzeżenia co do wydawnictwa, korekta edytorska książki była fatalna, nie wiem też na ile dobre jest tłumaczenie. Znalazłam pełno rażących błędów, a szkoda.
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
DiversosProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...