6/10
Data: 05.07.2021
Miłość ma oczy anioła, śmierć – diabła. Zemsta właśnie zyskała moje!
Mam na imię Tessa i cóż... Moje życie lekko się skomplikowało... Przebywam w mieście, którego nienawidzę. Wykonuję pracę, której nie lubię, i wciąż myślę o ludziach, których już dawno powinnam wyrzucić z pamięci.
Jakby tego było mało, spotykam kogoś, kto najwyraźniej wszystko o mnie wie. Czego chce? Jest wrogiem czy sprzymierzeńcem? A może kręci się w pobliżu tylko po to, by odciągnąć moją uwagę od czegoś ważniejszego, jak na przykład te przeklęte skarabeusze, o których wciąż nic nie wiem.
Jedno jest pewne – ja nigdy nie odpuszczam.***
Świat Tessy Brown spodobał mi się na tyle, że postanowiłam pozostać w nim dłużej i od razu sięgnęłam po drugi tom „Tylko martwi mogą przetrwać". I tu niestety czekało mnie małe rozczarowanie. Choć wątek zaginionych skarabeuszy oraz nadciągającej apokalipsy były ciekawe, to ich wykonanie pozostawiało nieco do życzenia. Przede wszystkim większość książki skupia się na relacji Tessa i Killian, niby dobrze, jednak o ile w pierwszym tomie Tessa czasem drażniła swoim zachowaniem, tak tu w okolicach połowy książki zaczęła mnie wnerwiać. Tym razem serio zachowywała się jak rozkapryszona nastolatka, tupiąca nogą. Zwłaszcza właśnie wobec Killiana z powodu tego, że zniknął na pół roku nie dając o sobie znać. I raz Tessa krzyczy, że Killian ma jej dać spokój (choć to ona do niego przyłazi), żeby za chwile go całować, po czym, znów krzyczeć, że ma przestać za nią łazić. Sam Killian również się nie popisał. Nie do końca zrozumiałam, dlaczego olał Tessy i zaszył się gdzieś tam, po czym się okazuje, że najbardziej pragnie z nią zamieszkać i spróbować normalnego życia. I tu niestety przez większość książki wiało nudą, Tessa kręciła się to tu to tam i głównie piła. Jeśli chodzi o fabułę, to większość wątków pojawiało się nagle i rozwiązywało dość nagle, głównie gdy Tessa była akurat nieprzytomna. Bardziej wciągnęła mnie końcówka, kilka ciekawych rozwiązań, choć tu także w pewnym momencie zaczął panować chaos, za dużo informacji, za dużo bohaterów, zaczęłam się gubić. Chyba chwilę odsapnę nim sięgnę po trzeci tom. Na szczęście książkę czyta się lekko, bo autorka ma bardzo przyjemny styl.
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...