"Baśniarz" - Antonia Michaelis

201 14 6
                                    

7/10

Data: 01.04.2019

"Jego usta były zimne jak śnieg, ale biło z nich ciepło jedwabnej czerwonej tkaniny, tkaniny z pokładu statku. Poczuła jego język i pomyślała o wilku. „A jeśli to prawda? Jeśli ta baśń jest prawdziwa? Pocałunek i śmiertelne ugryzienie w kark. Wszystko się zgadza. Co, jeśli właśnie całuję mordercę?".

Anna i Abel – historia miłości, rozwiewająca wszelkie wątpliwości.

ABEL TANNATEK, outsider, wagarowicz, handlarz narkotykami. Mimo to Anna zakochuje się w nim do szaleństwa, gdyż wie, że Abel ma jeszcze inne oblicze: łagodnego, smutnego baśniarza, opiekującego się młodszą siostrą. Niezwykła opowieść, którą snuje Abel, fascynuje Annę do tego stopnia, że dziewczyna nie może o niej zapomnieć. Granica między rzeczywistością a fantazją stopniowo się rozmywa. A jeśli jej fabuła wcale nie jest fikcją i obawy Anny są uzasadnione? Ten, którego kocha, może okazać się równocześnie jej największym wrogiem..."

***

Kiedy zabierałam się za Baśniarza, sądziłam, że będzie to książka o młodzieży i dla młodzieży. Może nieco poważniejsza, o nastolatkach z problemami. Oj bardzo się pomyliłam. Ta książka zdecydowanie nie jest lekka i raczej dla starszych czytelników, zawiera również wątki kryminalne. Niezwykła opowieść Abla przeplata się z prawdziwymi wydarzeniami, a prawdy trzeba doszukiwać się w każdym szczególe. Nie jest to przyjemna lektura na miłe spędzenie popołudnia. Zżera ona dużo nerwów, a myślę, że wielu czytelników jest w stanie doprowadzić do łez. I chociaż fabuła mnie zaskoczyła, to jednak w pewnym momencie staje się przewidywalna.

Baśniarz to książka o miłości, ale w cale nie miłości między dwójką nastolatków, ale o pięknej miłości braterskiej. O tym i ile brat jest w stanie zrobić dla swojej ukochanej siostry, żeby uchronić ją przed złem całego świata, a jest w stanie zrobić naprawdę dużo. Jest to też przerażająca historia o zderzeniu dwóch światów, z jednej strony bezpieczne, sielankowe wręcz życie Anny i patologiczne środowisko Abla, oraz zderzenie niewinnego świata dziecka z okrutnym światem dorosłych. Patologia w domu Abla i Michi sięga dna, jedynie Abel jest dla Michi bezpieczną przystanią.

O ile o Ablu trudno tu coś więcej napisać, to Anna była dla mnie bardzo dziwną postacią. Autorka chyba trochę przesadziła z tą jej infantylnością. Anna była ciągle oderwana od rzeczywistości, nie do końca rozumiałam jej przemyślenia albo dialogi, sposób w jaki rozmawiała z rodzicami, czy znajomymi. Do tego, do bólu ufała Ablowi, można powiedzieć, że pokochała tego chłopaka bezgranicznie i wszystko było by piękne i bardzo romantyczne, gdyby nie pewna scena z szopy, której nie mogę zdradzić, a która sprawiła, że końcówka książki zahaczała o absurd.

Nie do końca odpowiadał mi styl autorki, choć być może to kwestia mojej wersji. Momentami miałam wrażenie, że nie czytam o współczesnej młodzieży, tylko książkę z przełomu XIX/XX w., a w końcu akcja dzieje się w 2010 r., a autorka to tez młoda osoba. Przykładowo, stwierdzenia dotyczące telefonów były dla mnie dziwaczne, jakby młodzież nie wiedziała, że numer można zapisać w pamięci telefonu...

W każdym razie, Baśniarz mocno zapisał się w moim sercu i pamięci, i pewnie jeszcze długo będę o tej historii rozmyślać. Książkę polecam, ale tylko osobom, które lubią trudne tematy. 

Recenzje CzarownicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz