6/10
Data: 23.02.2023
Louise uciekła przed dwoma laty z sabatu, wyrzekając się magii i swoich mocy.
Plan był prosty: schronić się w Cesarine i żyć z tego, co będzie wstanie ukraść dzięki własnej przebiegłości i sprytowi. Ale tu, w mieście ogarniętym strachem przed magią, wiedźmy takie jak Lou są ścigane. I palone na stosach.
Reid Diggory, łowca czarownic na usługach Kościoła, kieruje się w życiu jedną zasadą: wiedźmy muszą zginąć! Ścieżki Reida i Lou miały się nigdy nie przeciąć, lecz niegodziwy rozkaz zmusza ich do niemożliwego – małżeństwa.
Pradawna wojna wiedźm z Kościołem trwa, a najniebezpieczniejsi wrogowie Lou szykują się, by zgotować jej los o wiele gorszy od stosu. Niezdolna do ignorowania coraz potężniejszych uczuć i zmiany tego, kim jest, Lou musi podjąć decyzję, która zaważy na jej przyszłości, i odpowiedzieć sobie na pytanie... Czy miłość robi z nas głupców?***
„Gołąb i wąż" długo czekało na swoją kolej na mojej półce „must read". Choć książka mi się podobała, to jednak spodziewałam się po niej czegoś więcej, czegoś niezwykłego. Tymczasem mamy tutaj dość przewidywalną historię. Lou jest ukrywającą się przed swoim konwentem czarownicą, Reid jest łowcą czarownic Z powodu niefortunnych (zwłaszcza dla Reida) zdarzeń, zostają zmuszeni do ślubu. I tu już mój pierwszy zgrzyt, bo ten powód do małżeństwa był dla mnie mocno naciągany, niby potem nieco wyjaśnia się, czemu arcybiskup ich do tego zmusił, ale i tak... Najlepszą częścią tej książki jest właśnie to przekonywane się do siebie Lou i Reida. Podobała mi się ich relacja, ich przekomarzania. Obie postacie są bardzo charakterne: Lou krnąbrna i bezczelna oraz nieco rubaszna, Reid zasadniczy, poważny, ale również z poczuciem humoru. Czytanie o ich relacji było bardzo przyjemne, choć pod koniec nieco słodkawe. Świat przedstawiony w książce, świat magii również wydają się ciekawe, choć wg mnie trochę niedopracowane. Mam wrażenie, że są tylko tłem dla historii Lou i Reida. Co ciekawe większość książki czyta się szybko, ale końcówka była nudnawa i ciągnęła się zbytnio, a z reguły w książkach bywa właśnie odwrotnie. Zabrakło mi intryg, elementów zaskoczenia (było kilka, ale bez efektu wow). Po tym, jaką reklamę tej książce zrobiły w sieci blogerki, wydawnictwo, sądziłam, że będzie ona lepsza. Tymczasem nawet wydawnictwo nie postarało się o dobrą korektę. Miejscami też tekst był dla mnie trochę chaotyczny, zwłaszcza zapis myśli bohaterów i trudno mi stwierdzić, czy to taki styl autorki, czy problemy przy tłumaczeniu. Po kolejne tomy sięgnę, ale nie rwę się do tego jakoś specjalnie. Obawiam się, że mogą już być nudne, bo najfajniejsze było to, co się działo między parą głównych bohaterów, zanim dotarło do nich, że łączy ich miłość.
CZYTASZ
Recenzje Czarownicy
RandomProjekt, który zawiera subiektywne recenzje książek. Co warto przeczytać , żeby poszerzyć swoje horyzonty i poczuć inspirację oraz czego nie czytać, żeby nie zmarnować swojego drogocennego czasu. Zawieram tu recenzje przeczytanych ostatnio książek. ...