"Tylko żywi mogą umrzeć" - D. B. Foryś

33 3 1
                                    

8/10

Data: 27.06.2021

Nadszedł czas na polowanie!
Mam na imię Tessa i – odkąd pamiętam – prowadzę podwójne życie. Jestem kelnerką za dnia, za to nocami zamieniam się w żądną krwi łowczynię demonów.
Dlaczego to robię? Och, nie zrozumcie mnie źle, przecież nie wybrałam takiego zajęcia, ponieważ jest ekscytujące i bezpieczne. Pieniądze też nie grały tutaj żadnej roli. Nikt mi w końcu za to nie płaci.
Tropię i zabijam wyłącznie dlatego, że posiadam nad demonami niespotykaną przewagę – w połowie jestem jedną z nich.

***

Książka „Tylko żywi mogą umrzeć", podobnie jak pozostałe dwa tomy tej trylogii, kusiła mnie już od dawna, zarówno ciekawą okładka, intrygującym tytułem, jak i opisem. Po przeczytaniu opowiadania D. B. Foryś z antologii, z tego samego uniwersum, wreszcie sięgnęłam po tę książkę. Dla takiej fanki Buffy oraz Supernatural, jak ja to idealna pozycja. Ogromnym plusem książki jest wartka akcja, tu ciągle coś się dzieje, nowe zadania, zwroty akcji – nie ma czasu na nudę. Do tego autorka wykonała kawał dobrej roboty jeśli chodzi o opisy scen walk – czyta się je rewelacyjnie. Dialogi również są naturalne, niemęczące i zabawne. Jest też ciekawy pomysł na samą fabułę, ale... no właśnie ale jest takie, że dla fanów Buffy czy Supernatural nie ma tu nic odkrywczego i na każdym kroku czuć nawiązania do tego typu historii (choćby gdy Killian przedstawiał się nazwiskami postaci z filmów czy znanych osób zupełnie jak Winchesterowie). Jednak ta lektura to idealna rozrywka i potrafi wciągnąć. Podobała mi się również relacja Tessy i Killiana, ich przekomarzania, a uczucie między nimi rozwija się w idealnym tempie i ma niepowtarzalny urok (podobnie jak u Buffy i Angelusa). Killiana oczywiście pokochałam, to taki badboy jakiego lubię, niby demon, ale ma dobre serce, dla Tessy jest czuły i opiekuńczy, a do tego zabawny i ironiczny – no wymarzona postać, do tego jego zamiłowanie do ciastek (zupełnie jak u Deana ;)). Z Tessą było mi trochę ciężko ocenić, co o niej myślę, z początku za bardzo sugerowałam się opiniami z lc. Być może faktycznie Tessa momentami zachowuje się dość infantylnie, jak dziecko tupiące nogą, posłowałoby to gdyby była nastolatką, ale nie jest. Jednak potrafię zrozumieć, dlaczego jest taka a nie inna – sfrustrowana, cyniczna, nieufna i zgorzkniała. Pasuje do niej taka kreacja i ma to swój urok. Wkurzało mnie trochę, gdy autorka używała wyrażeń: zawyła, wyryczała – jakoś zupełnie mi to nie pasowało w opisach.

Świat Tessy Brown wciągnął mnie na tyle, że od razu zabrałam się za kolejne części i mam nadzieję, że spodobają się mi równie mocno. 

Recenzje CzarownicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz